Pan Jacek Arkuszewski, jeden z najbardziej interesujących blogerów Salonu 24, napisał :
„Kosztowny strach Jarosława Kaczyńskiego”
"Każdy ma prawo się bać, słusznie czy nie słusznie. Nie rozumiem tylko dlaczego za strach Jarosława Kaczyńskiego nie piastującego żadnych funkcji państwowych ma płacić podatnik. Ostatnio PiS ostro skrytykował rzekomo niepotrzebne wydatkowanie 140000 złotych na urząd Julii Pitery powołując się na rządową zapowiedź taniego państwa, ale przy porównywalnym wydatku na tchórzostwo swego prezesa nabrał wody w usta. W Polsce istnieje ponoć około tysiąca firm ochroniarskich, które z przyjemnością pozyskają nowego klienta. Jeśli więc pan Jarosław nie ma na to funduszy, w co wątpię, to może partia złoży się na zafundowanie prezesowi ochrony? Bo obecna sytuacja to hipokryzja, bezczelność i cwaniactwo, a te cechy mało pasują do nazwy partii. "
http://jacekarkuszewski.salon24.pl/index.html
Ten króciutki tekst wykazał jak mało wiedzą o naszym, polskim prawie ludzie, którzy się na nie powołują. Wykazał też, jak pojmuje się osoby polityków poprzez pryzmat sympatii politycznych, to znaczy do jakiej rangi urastają ludzie, których słusznie czy niesłusznie uważa się za znaczące postaci polskiej sceny politycznej.
A raczej wykazały to niemądre i napastliwe komentarze pod tekstem, na które wspierany przez Jagę i Ginger, rzeczowo, ze spokojem pan Arkuszewski odpowiedział,
Tekst pana Arkuszewskiego mówi o tym, że Jarosław Kaczyński zwracając się o przedłużenie mu ochrony BOR, korzysta pod byle pretekstem z państwowej darmochy, przedłużając „świadczenia” jak długo się da. Podobnie było z zajmowaniem willi rządowej. Podobnie jest z korzystaniem z ośrodka na Helu do własnych celów, do czego wykorzystuje pozycję swojego brata.
Nie wiem czy Jarosław Kaczyński istotnie jest tchórzliwym człowiekiem, który boi się o swoje bezpieczeństwo pośród własnych rodaków – w odróżnieniu od członków obecnej ekipy rządowej, którzy z opieki BOR korzystają bardzo niechętnie, a premiera wręcz trzeba było zmusić do niej, na co Donald Tusk ostatecznie się zgodził ograniczając znacznie ilość towarzyszących mu ochroniarzy.
Być może to nie tchórzostwo, albo nie tylko tchórzostwo kazało J.Kaczyńskiemu pisać podanie do Grzegorza Schetyny z prośbą o przedłużenie mu czasu ochrony BOR, uzasadniając je otrzymywanymi dowodami zagrożenia, których nie potwierdza żadna z polskich służb zajmująca się bezpieczeństwem obywateli – a potrzeba brylowania i podkreślania własnej ważności, chęć robienia wrażenia na otoczeniu, w którym się pojawia.
Inaczej wszakże wygląda przyjazd pojedynczego, prywatnego samochodu, z którego wysiada mały facet, ewentualnie w towarzystwie paru innych ludzi i idą na jakieś spotkanie. A inaczej, gdy z rządowej kolumny samochodów w obstawie BORowców wysiada POSTAĆ WAŻNEGO CZŁOWIEKA, wprowadzana na miejsce WIZYTY z całym ceremoniałem wynikającym z zasad realizowania obstawy.
Przecież nawet po Sejmie J.Kaczyński porusza się w towarzystwie ochroniarzy – co samo w sobie jest kuriozalne i wywołuje jedynie śmiech i politowanie, zwłaszcza gdy dostrzeże się spośród rosłych BORowców nikłą postać z butną miną, usiłującą swoim ruchom nadać męską zamaszystość.
Do niedawna J.Kaczyńskiego chroniło aż 8 ( słownie: ośmiu!) ochroniarzy. Teraz jest ich „tylko” trzech. Do niedawna, do dyspozycji miał aż 3 samochody, teraz „tylko” jeden.
Grzegorz Schetyna przedłużając ochronę ponad ustawowy termin jej przysługiwania, kierował się prostą asekuracją. Niechby, nie daj Boże, nie dał zgody na obstawę, a coś by się stało – choćby tylko ktoś potrącił w biegu Kaczyńskiego. Ależ by się wtedy podniósł krzyk!
Jednak należy zapytać za panem Arkuszewskim Grzegorza Schetynę – dlaczego za jego asekuranctwo a także za tchórzostwo, megalomanię i niepohamowanie w korzystaniu z państwowej darmochy J.Kaczyńskiego ma płacić polski podatnik?
Zwłaszcza, że w tym przypadku płaci podwójnie.
Przecież PiS otrzymuje z budżetu państwa (czytaj: z kieszeni podatnika) ogromną subwencję i stać partię braci Kaczyńskich na zakupienie usług ochroniarskich dla swojego prezesa w najlepszej, specjalistycznej firmie. Dlaczego mamy do płacić na to dodatkowe pieniądze?
Jarosław Kaczyński jest takim samym jak pozostałych czterystu sześćdziesięciu – szeregowym posłem. Nikim więcej i nikim mniej. I z mocy prawa należy mu się identycznie to, co należy się pozostałym posłom. Ochrona BOR w zakres przynależnych posłom przywilejów nie wchodzi.
Mam nadzieję, że Grzegorz Schetyna na dalsze przedłużanie dla J.Kaczyńskiego ochrony BOR zgody nie wyrazi. A jeśli to zrobi – będę się domagać by skoro pan Schetyna chce być taki dobry dla pojedynczego, szeregowego posła – zapłacił za to z własnej a nie mojej kieszeni.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka