Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
50
BLOG

Szacunek Część V Pan Nikt

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 73

   Pan Nikt, pan bez sukcesów politycznych, jeśli nie liczyć rocznego premierowania, pan bez przeszłości opozycyjnej, którego opublikowana teczuszka esbecka świadczy o mizerocie jego działalności ( chociaż może świadczyć o czymś zaskakująco innym), pan, którego jako jedynego z otoczenia przywódcy „Solidarności” SB nie uznała za właściwe internować i który nie przesiedział w PRLowskim więzieniu ani godziny, pan, który się uwłaszczył razem z nomenklaturą komunistyczną zachapując jeden z najsmaczniejszych kąsków majątku narodowego, pan, dla którego Adam Glapiński przeforsowal ustawę o treści zbliżonej do tej „i czasopisma” przynoszącą firmom pana Nikt krocie, pan o bardzo niejasnej przeszłości i jeszcze mniej jasnym pochodzeniu, karierowicz z uczelni komunistycznej, beneficjent przemian utrzymujący się od prawie dwudziestu lat mimo ogromnych możliwości biznesowych własnych firm – z państwowej kasy i drący z niej w sposób nieprzyzwoity każdą możliwą darmochę, pan wraz z bratem wznoszący toast za zwycięstwo Kwaśniewskiego, otoczony zawsze esbekami i PZPRowcami, pan , który prowadził przez kilka miesięcy rozmowy z Kiszczakiem, używając do tego „pośrednika”, którego OBAJ darzyli zaufaniem, pan pchający na urzędy swojego mniej cwanego brata, bo poprzez niego zyskiwał wpływ i możliwości wglądu w różne sprawy, przy okazji otaczając brata swoimi ludźmi, pan, który nie potrafi wyjaśnić co robił w początkach stanu wojennego i który ma dziurę w życiorysie, pan który wspiera akcje torpedujące i sabotujące działania polskiego rządu, siejący zamęt i destrukcję społeczną, gracz teczkami i nauczyciel nienawiści, karmiący nią tłuszczę, pan, który chce być nadprymasem i rozrabiający hierarchię Kościoła Katolickiego, pan, który pokazał, że jest gotów zawierać najbardziej wszawe sojusze i porozumienia dla własnych korzyści, pan, który wspólnikami od interesów, kumplami i ludźmi o esbeckiej proweniencji obsadzał stołki rządowe, pan usiłujący narzucać Polakom inną niż prawdziwa wersję historii siebie i brata wstawiając w miejsce rzeczywistych bohaterów narodowych, pan , który wraz z bratem, w którego pałacu rezydował handlarz narkotykami ( z niewiadomym ich przeznaczeniem!) – przejmuje bezprawnie kontrole nad tajnymi dokumentami by móc znajdować haki na tych, których uznał za wrogów i skreślać z nich swoich przyjaciół, pan usiłujący działać jak superpremier, stawiający się i swoich ludzi ponad prawem, pan posługujący się inwigilacją i podsłuchem... 

Pan Nikt – mówi dziś: „Niech premier nie poucza prezydenta”

Pan Nikt atakuje  premiera Donalda Tuska za "pouczanie prezydenta", co "biorąc pod uwagę biografie", jest "śmieszne i niefortunne". /PAP/ 

Pan Nikt śmie mówić o biografii?

To dopiero jest śmieszne i niefortunne! 

On? Człowiek, któremu cale życie od wydarzeń 1968 roku  towarzyszy Cień – człowiek zaufany SB, szef Wydzialu Spraw Wewnętrznych z Plocka, z tego Płocka w jakim SB prowadziła ową cieniutką teczuszkę Pana Nikt i który jednym z ostatnich posunięć na ministerialnym stanowisku darował 700 000 długu partii, jakiej przewodził pan Nikt. Ta partia miała udziały w biznesach pana NIkt ( i co ciekawe została rozwiązana dopiero w lipcu 2007 roku) – a dług był wobec państwa, czyli wobec nas wszystkich.

                                                        *

Kiedy dziś oglądałam przerażone twarze Olszewskiego, Macierewicza, i J.Kaczyńskiego – nieumiejących opanować strachu po aresztowaniu przez kontrwywiad i wywiezieniu dokumentacji, jaka była w ich rękach przez ostatnie lata i którą zabawiali się według własnych reguł i dla niejasnych celów uprzednio ją kradnąc i ukrywając na „bezpiecznym terenie” brata pana Nikt –  widziałam ludzi przyłapanych na gorącym uczynku.

I kiedy dowiaduję się, ze brakuje pięćdziesięciu pozycji katalogowych  ( to mogą być pojedyncze kartki ale i cale teczki) – to pytam: kto je ma, jakim prawem i w jakim celu? Procedury prawne dotyczące tego typu dokumentacji i jej użytkowania – czynią moje pytanie w pełni uzasadnionym – a odpowiedzi powinna dostarczyć prokuratura. 

Brat pana Nikt, człowiek, który boi się poddać badaniom lekarskim swojego stanu zdrowia fizycznego i psychicznego, których wyniki mogłyby zostać opublikowane – dziś chce sabotować pozycję Polski w Europie konfliktując nas z Francją i wysyła swoją zausznicę na rozmowy ze sztabowcami pretendentów do fotela prezydenta USA - licząc, że za bezwarunkowe poparcie planów amerykańskich  w Polsce zyska u przyszłego prezydenta Ameryki poparcie dla własnej reelekcji. 

Pan Nikt mówi dziś pod adresem rządu legalnego, wybranego przeważającą większością głosów Polaków słowa, które w moim odczuciu może mówić tylko wróg mojego kraju, słowa, które są dla mnie ewidentnym przejawem działania na szkodę Polski i z których może się cieszyć jedynie Moskwa. I nie tylko cieszyć się – może z nich odnosić korzyści. 

Gdy tak patrzę na te seanse nienawiści, na dowolność interpretacji zdarzeń, na manipulacje prawdą i grę wyłącznie we własnym interesie – zastanawiam się czy nie czas na dokładne rozliczenie pana Nikt i jego brata z ich własnej przeszłości, zwłaszcza z roli, jaką pełnili i z czyjego polecenia przy Lechu Wałęsie. 

Czas rozszyfrować związki Kaczyńskich z sędzią Andrzejem Kryże, Wojciechem Jasińskim, Zbigniewem Wassermannem – ludźmi ze świecznika PRL – i odpowiedzieć na pytanie za co zostali tak sowicie wynagrodzeni przez braci? 

Czas prześwietlić udział Lecha Kaczyńskiego w układach z komunistami w Magdalence, a obu braci przy Okrągłym Stole.

Czas na rzetelne i dogłębne badania związków J.Kaczyńskiego z Kiszczakiem. Czas na zastopowanie destrukcji państwa i społeczeństwa – tej uporczywej gry na zmęczenie Polaków polityką w celu odzyskania władzy nad Polską.

Czas.

Już czas!      

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (73)

Inne tematy w dziale Polityka