Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
92
BLOG

Dla kogo trybunał dla kogo sąd?

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 81
      Wiem, że powinnam dziś napisać o tekście Jana Rokity w „Dzienniku”. Ale zostawię sobie tę przyjemność na weekend. Mam świadomość, że tym tekstem Jan Rokita wraca do polityki i ten swój powrót rozpoczyna od pisania o swojej własnej partii. Tym samym kończy się mój błogi czas niepisania o obecnym rządzie – bo skoro chcę pisać o tym, co zawiera się w tekście Rokity – pisania o rządzie Donalda Tuska nie uniknę.

Ha – trudno!

Kiedyś musiał przyjść ten moment.

 

Ale jeszcze nie dziś.

Dziś kolejny raz mój ulubiony intelektualista i moralista PiS, poseł Zbigniew Girzyński i jego odkrywczy krzyk z głębi zranionej osobistej etyki i erudycji:

„Minister Ćwiąkalski jest zwykłym kłamcą!” 

Pomijam dar szczególny posła Girzyńskiego rozróżniania zwykłego kłamcy od kłamcy niezwykłego. 

Pominę też „łapanie za słówka” ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który mówiąc: „Byłoby korzystniej, gdyby całość spraw, sposobu sprawowania władzy osądził Trybunał Stanu” – mógł mieć na myśli to, że wszystkie sprawy wiążące się ze sprawowaniem władzy powinny podlegać pod jurysdykcję Trybunału Stanu, w odróżnieniu od spraw noszących znamiona czynów zabronionych w myśl KK, którymi winna zajmować się prokuratura i sądy.  

Pominę tez dobre serce posła Girzyńskiego, który zakłada, że historyk i ekonomista nie muszą nic wiedzieć o Trybunale Stanu i nawet ten potencjalny brak wiedzy usprawiedliwia niemal tak, jakby był to brak wiedzy udokumentowany i potwierdzony – chociaż rzeczywistość może być zaskakująco dla posła Girzyńskiego inna – mianowicie historyk i ekonomista mogą lepiej znać się na sprawach dotyczących funkcjonowania Trybunału Stanu niż niejeden prawnik, zwłaszcza od socjalistycznego prawa pracy w PRL. 

Pominę rozbrajającą odwagę posła Girzyńskiego gotowego własną pierś przed sądem nadstawić za zniesławienie ministra Ćwiąkalskiego, który oczywiście wpierw musiałby dowiedzieć się o fakcie zniesławienia, potem dowiedzieć się,  kto zacz ten poseł ten Zbigniew Girzyński i na koniec rozważyć czy warto psuć dobrze zapowiadającą się karierę naukową młodego posła przegranym procesem – a siebie samego wystawić na niezbyt poważne komentarze w środowisku prawniczym za wdawanie się w takie groteskowe procesy. 

Co pomijam – to pomijam.

Ale na czym w końcu się skupiam?

Ano na tym, co mówi sam poseł Zbogniew Girzyński,  pomijając raz jeszcze fakt iż nazywa  Trubunał Stanu sądem, kładąc to na karb zaaferowania posła przelewaniem na monitor swojego głębokiego wzburzenia.

 

A powiada poseł Girzyński tak:

„Trybunał Stanu zaś jest specjalnym sądem dla polityków gdzie odpowiadają oni „za naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania”. Musi być wobec nich sformułowany konkretny zarzut, spełnione muszą być stosowne procedury (wstępny wniosek, postępowanie przed sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej, wniosek Komisji do Sejmu o postawienie w stan oskarżenia, który musi spełniać wszelkie wymogi aktu oskarżenia). Jednym słowem trzeba nie mieć elementarnej wiedzy prawniczej, aby sugerować, że Trybunał Stanu może osądzić jak twierdzi minister Ćwiąkalski: „całość spraw, sposobu sprawowania władzy” jakiegokolwiek ministra.” 

Wybijając więc z głowy ministra Ćwiąkalskiego potencjalne zakusy postawienia przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobrę – poseł Girzyński określa jasno i wyraźnie, że w obecnej chwili do postawienia przed Trybunałem Stanu z pewnością kwalifikuje się Wojciech Jasiński – były Minister Skarbu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, któremu Platforma Obywatelska postawiła zarzut zaniedbań dotyczących prywatyzacji i funkcjonowania polskich stoczni -  z czym wiążą się straty ponad 4 miliardów złotych zaprzepaszczonych albo na skutek niegospodarności albo defraudacji. 

Myślę, że wniosek w tej sprawie i wszystkie etapy procedury usatysfakcjonują poczucie praworządności i moralności oraz wiedzę mojego ulubionego posła.

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (81)

Inne tematy w dziale Polityka