Przedstawiam komentarz do mojego tekstu „Urke Nachalnik chce być jak Arsene” Lupin”
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/383395.html
i moją nań odpowiedź. Zamieszczam je, ponieważ są dwugłosem prawicy w kwestii szukania odpowiedzi na pytanie jaką rolę w polityce pełni dziś propaganda zwana PR i w jakim stopniu poprzez media podporządkowuje sobie nasze myślenie. Czy PR jest etyczny? Czy PR buduje nasz patriotyzm? Czy działa na rozwój aktywności społecznej? Czy pozwala lepiej rozumieć i utożsamiać się z polską racją stanu? Czy jest przejawem powszechnej wulgaryzacji, pauperyzacji i tabloidyzacji polityki? W dodatku czynionej za ogromne pieniądze z podatków, jakie partie zapewniły sobie ustawowo w postaci idących w dziesiątki milionów złotych z subwencji państwowych.
Gdzie jest granica bezwstydu korzystania z pieniędzy publicznych na prywatna promocję ludzi, którym wybory zapewniają kilka lat wygodnego życia, owego „załapania się”, bez żadnych zobowiązań? I wreszcie, czy jest przyzwoite, w dobie kryzysu ostentacyjne wyrzucanie publicznych pieniędzy na bizantyjskie imprezy, z których nic, dosłownie nic dla Polski nie wynika?
W jakim stopniu Polacy akceptują manipulowanie nimi przez media, dla których PR w polityce stanowi podstawę ich racji bytu – bo daje to co w mediach wydaje się być najważniejsze „newsa”?
A sam PR – to zmienianie masek na oczach publiczności z udziałem w roli ekspertów od spraw Polski marketingowców politycznych, czyli speców od reklamy – czyż to nie zwyczajna hucpa?
I czy polityk poddający siebie i swoja partię takiemu liftingowi wizerunkowemu – zasługuje na to by traktować go inaczej niż jednodniowe gwiazdeczki lub stylistów od mody, zapełniających kolorowe pisemka?
Czy takim ludziom z pełną odpowiedzialnością można powierzać nasz los?
Sz.P RRK
Witam Panią.
Spostrzeżenie, że PR w świecie polityki jest powszechny byłoby banalne, bowiem jak świat światem władcy usiłlowali okazywać poddanym image innej osobowości niż ich własna. Do absurdu urosło to kiedy tzw. "lepszy świat" wieszczony przez ideologów i wprowadzany przez praktyków (sic!) pozbawił ludzi wszelkich złudzeń. Przed ostateczną klapą próbowano jeszcze, jak wiadomo, lansować socjalizm "z ludzką twarzą". To też był rodzaj PR. Jednak Pani odkrywa o wiele bardziej bulwersującą prawdę. Obecnie dorabianie sobie ludzkiej twarzy w miejsce posiadanego ryja należy do oficjalnego rytuału. Widz nieledwie uczestniczy w owym ceremoniale przybierania maski cnoty przez polityczną wszetecznicę/ka. Jest to, nawiasem mówiąc, jeden z wielu dowodów gnicia ustroju zwanego jak najbardziej słusznie demokracją. Smiechu to wszystko warte. Martwi mnie tylłko, że nie mogę się zgodzić z Panią, co do końcowej prognozy. Większość, proszę Pani, ma taką samą twarz jak Urke Nachalnik. Dotyczy to w dodatku nie tylko świata polityki. Piszemy o tym w numerze miesięcznika Tradycja poświęconym literaturze. Być może znajdzie się tam Pani wśród ludzi, którzy okazują własną twarz. Oto adres: www.tradycja.info.pl Z serdecznym szacunkiem - Jotter
Jerzy Terpiłowski24
Miesięcznik "Tradycja"
terpilowski.salon24.pl
Szanowny Panie Jerzy
Witam na moim blogu.
Oczywiście, że i reklama i propaganda polityczna funkcjonują nie od dziś. I także nie od dziś zasięg i moc ich oddziaływania są zależne od stopnia świadomości ludzi. A stopień świadomości to inteligencja, wiedza, etyka i parę jeszcze pomniejszych czynników, wśród których nie bez znaczenia jest idea i jej cele.
Propaganda komunistyczna uprawiana notorycznie mogła święcić prawdziwe triumfy w Związku Radzieckim, ale w Polsce uległa jej znikoma ilość ludzi.
To wyraźne i wszechobecne rozgraniczenie na „my” i „oni” przetrwało niemal pół wieku. Nauczyło większość cennej sztuki czytania między wierszami, tego swoistego dualizmu myślowego, jaki wyróżnia nas, moim zdaniem, spośród innych społeczeństw.
Dziś to myślenie przybiera groteskową formę, traktowaną albo jako wartość pozytywną albo wręcz przeciwnie - nazywaną skłonnością do budowania teorii spiskowych.
Może więc owo odkrywanie kuchni propagandowej, ten swoisty bezwstyd publicznego przebierania się w stosowny do zamierzonego odegrania konkretnej roli kostium, maskę - ma na celu pokazanie, że „nic nie mamy do ukrycia” – chociaż ukrywaniu przecież służy.
Służy też konkretnej idei, celom – niekoniecznie, a nawet niezmiernie rzadko będącymi celami idei rzeczywistej, jaka prezentuje się społeczeństwu, jako tę wyznawaną, którą zamierza się realizować.
Idee w garderobach polityków leżą na półkach obok krawatów i jak krawaty stanowią jedynie dopasowany element wybranego stroju. Wybranego w zależności od targetu ( cóż za straszne słowo!), jakiemu zostanie ów strój zaprezentowany.
Ale co gorsza – sam moment przywdziewania idei stał się rytuałem publicznym
Ten bezwstyd, ta nagość – to medialny znak naszych czasów.
Tych kilka skrótowo przedstawionych spostrzeżeń - to po to by bronić większości. Ta większość jest konsumentem owego rytuału – ale nie jego uczestnikiem. Identycznie, jak konsumuje seriale telewizyjne, treści kolorowych pisemek i całą papkę medialną.
Uczestnikami rytuału staje się niewielka część „ukąszonych” – a tu wkraczamy w psychologię, bo w niej należy szukać przyczyn chęci owego uczestnictwa.
Większość nie ma twarzy Urke Nachalnika – większość ma twarz zmęczoną, ale własną.
Bo ludzie wiedzą swoje. Zawsze wiedzieli.
Dziękuję za zaproszenie.
Zerknęłam już – i zapowiada się obiecująco.
Pozdrawiam serdecznie
Renata Rudecka-Kalinowska38410288
Renata Rudecka-Kalinowska
renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka