Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
77
BLOG

Gdzie jest Stary (dawniej też Stary)

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 19

Gdzie jest  Stary (dawniej też Stary)

 

Wielu blogerów i komentatorów wyraziło zaniepokojenie nieobecnością jednego z najlepszych blogerów Salonu 24 i TXT.

Stary zamilkł nagle. Wcześniej  na TXT, następnie w S24.

 

Napisałam do Starego i oto za jego zgodą - odpowiedź a wraz z nią tekst.

 

Zwracając się do Administracji zarówno Salonu 24, jak i TXT - proszę o wyjaśnienie problemów na jakie napotyka Stary.

Proszę też u ułatwienie Staremu powrotu na swoje blogi – bo  źle byłoby, gdyby ludzie mający ukształtowane podglądy i dzielący się nimi z innymi, szczerze i otwarcie, wzbogacający nimi nasz dyskurs publiczny o Polsce –

z jakichkolwiek przyczyn nie mogli tego czynić.

                                                 *******************

 

 

Nie mogę napisać tekstu. Z niezależnych ode mnie przyczyn.

 

Jakieś dwa tygodnie temu, poruszony pokazaną w TV kolejką starych ludzi w jakimś szpitalu, wypisałem zjadliwy tekst

do Salonu. Tam lekarzom, pozbawionym powołania, przypisałem umiejętności krawieckie i masarskie ale odebrałem wszelką legitymację do uważania się za ludzi godnych swego zawodu. I... straciłem możność wejścia na stronę salonu.

 

W przekonaniu, że zostałem zbanowany, doszedłem do wniosku,

że jawię zgryźliwość, która się tylko mnie wydaje zajmująca.

I machnąłem ręką.

Do tekstowiska się już wtedy od dłuższego czasu nie logowałem.

 

Teraz, pod Twoim wpływem napisałem post. I... do Tekstowiska też nie mogę wejść. Dochodzę przeto do wniosku, że ktoś znajacy IP mojego komputera włamał się do Salonu i Tekstowiska, lub odwrotnie, i pozbył się dokuczliwego mu blogera. 

 

Na dowód załączam mój dzisiejszy tekst. Nie mogę go zamieścić. Jestem bowiem albo zbanowany albo podstępnie wypchnięty.

 

Pozdrawiam serdecznie.

 

Stary, wypuszczony z ciemnicy.

**************************************************************

 

Moi drodzy.

Nie mogę pisać o czymś, co mnie nie porusza. A pisanie o politycznej obłudzie nie jest specjalnie dla czytelników zabawne. A to ona mnie jedynie drażni. Ta, w najbardziej jaskrawym wydaniu. Zatem “zmiana Polski” realizowana albo poprzez uporczywe dążenie do wprawiania w drżenie trwożliwych, pensjonarskich serduszek czy moralne niszczenie tych, którzy nie są skłonni “się dać dla prezesa pociąć” jest dla mnie urzeczywistnianiem prywatnych obsesji a nie uprawianiem polityki. Obojętnie, jak się ją nazwie. I to mi się wciska pod pióro.

Nie mogę nazwać nawoływania do dalszego zadłużania państwa w kryzysie inaczej, jak skrajną ignorancją lub tanim wazeliniarstwem w sytuacji, kiedy się będąc w czasie koniunktury przy władzy gospodarkę zadłużało zamiast długi zwracać.

Nie mogę poważnie traktować przeprosin faceta za obelgi, jakimi moje środowisko obrzucał w sytuacji, kiedy nadal je dzieli na inteligencję etosową - w której istnienie powątpiewa - i nieetosową, którą wyraźnie ma za nic. Podobnie jak jego przeprosin za alians ze skrajnymi ugrupowaniami i wprowadzanie ignorantów na najwyższe stanowiska państwowe kiedy się nadal otacza ludźmi o ekstremalnych poglądach i bardzo dziwnej wiedzy.

Nie mogę milczeć w sytuacji, kiedy opozycja stosuje socjotechniczne zabiegi lub zwyczajne kłamstwa dla ogłupiania elektoratu i schlebiania najbardziej obskuranckiej jego warstwie. Wręcz cyniczne “zmiany wizerunku dla pozyskania…”

I na tym tle uprawiane przez rządzących idiotyzmy klerykalnej bioetyki, połączone z iście popimi sofizmatami sejmowej komisji, rzecz znakomicie się poddająca szyderstwu, jest zwyczajnym drobiazgiem. Godzi bowiem w mniejszość, złożoną z  dotkniętych bezpłodnością rodzin a nie w cały naród.

Bo żądanie podjęcia poważnych decyzji państwowych w ciągu kilku dni nie jest dla mnie dziwne. Ktoś, kto nie potrafi się zdecydować w ciągu godziny nie jest dla mnie godzien sprawowania jakiejkolwiek władzy. A kilka dni, to już naganna rozrzutność czasu.

Pisząc o tym wszystkim narażam się na brak zrozumienia ze strony tych, którzy by już chcieli odpocząć od politycznych przepychanek i wrogość całkowicie już przegranych zwolenników “oczywistych oczywistości”. Prowadzi mnie to do wyrażania opinii w sposób skrajny i ciągnie za sobą takie skutki, że jankesi mnie zbanowali.

Zwyczajnie się nie nadaję do czasów miłości. I muszę odpocząć.

Dlatego milczę. I jak sami widzicie, nie przeszło mi jeszcze. Muszę więc dalej korzystać z okazji siedzenia cicho.

Dlatego życzę Wam wspaniałych tekstów, poruszających tematów i gorących dyskusji. Kiedy dojrzeję, dołączę do Was, jako równie zaangażowany i pozbawiony już fanatyzmu.

Stary

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka