Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
168
BLOG

Manipulacja – część ostatnia

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 68

Manipulacje braci Kaczyńskich i środowiska PiSnajłatwiej jest pokazać na przykładach, których jest bez liku.

Wybrałam trzy dość charakterystyczne.

Pierwszy z ostatnich dni – pominięcie na stronie Prezydenta RP Lecha Aleksandra Kaczyńskiego w życiorysie jego poprzednika, Aleksandra Kwaśniewskiego, również Prezydenta RP, tego wszystkiego co dla Kaczyńskiego jest szalenie niewygodne, bowiem stawia Kwaśniewskiego daleko wyżej w skali dokonań, zasług dla Polski i uhonorowania jego osoby przez światową opinię publiczną. W tym także opinię Polaków.

Jak podaje się na wymienionej stronie – życiorysy Wojciecha Jaruzelskiego i Lecha Wałęsy niemal nie zostały zmienione, natomiast życiorys Kwaśniewskiego ogranicza się głównie do jego działalności w PRL pomijając wiele znaczących faktów z jego dwukadencyjnej roli , jako Prezydenta wolnej Polski. Zapewne wiąże się to z faktem, że obecna aktywność polityczna Jaruzelskiego czy Wałęsy – nie zagraża reelekcji Lecha Kaczyńskiego. Zagraża jej aktywność Kwaśniewskiego.

Przekaz internetowy zawarty na stronie Lecha Kaczyńskiego, skierowany do potencjalnych wyborców jest zatem manipulacją faktami i opiera się na owej wspomnianej na początku moich rozważań o manipulacji „półprawdzie”. Obawiając się, że wizerunek własny Kaczyńskiego przy dokonaniach Kwaśniewskiego wypadnie bladziutko, posłużono się zabiegiem mającym w sposób sztuczny zdeprecjonować Kwaśniewskiego a dowartościować Kaczyńskiego.

Żałosna małostkowość widoczna przy wielu innych okazjach, zwłaszcza w uporczywym pomijaniu zasług i osoby Lecha Wałęsy, niekwestionowanej legendy „Solidarności”, znanej i honorowanej na całym świecie – zawiera się w słowach Lecha Kaczyńskiego” ja z moim bratem...”, których śmieszność i bezwstyd tak doskonale opisał na swoim blogu w Salonie 24 Mireks.

 

Przykład drugi ma znacznie „cięższy kaliber”. Jest nim manipulacja Jarosława Kaczyńskiego jakiej dopuścił się żonglując swoimi partiami politycznymi.

Porozumienie Centrum - partia, która była aktywnym wspólnikiem w spółkach Jarosława Kaczyńskiego, powstałych po udziale J.Kaczyńskiego w uwłaszczeniu się wraz z PZPRowcami na majątku RSW Książka, Prasa, Ruch.

Porozumienie Centrum prowadziło agresywną działalność gospodarczą, która nie zawsze nosiła znamiona legalności, jak chociażby przejęcie udziałów w jednej ze spółek, które odbyło się „na gębę” , czyli poprzez ustne oświadczenie Przemysława Gosiewskiego ( jeden z najbliższych współpracowników J.Kaczyńskiego w tamtym czasie), że w imieniu PC przejmuje większość aktywów owej spółki. Poza tym Porozumienie Centrum zalegało państwo polskiemu należne z tytułu swojej działalności pieniądze.

Planując kandydowanie Lecha Kaczyńskiego na urząd prezydenta RP – bracia postanowili powołać nową partię, wolną od obciążeń sprawami finansowymi i biznesowymi, której czyste konto miało służyć Lechowi, jako trampolina do prezydentury. Powołano PiS a Lech Kaczyński został jego pierwszym prezesem. To, że PiS tworzyli ci sami ludzie, którzy brali udział w działalności PC – umykało uwadze opinii publicznej, ponieważ w tym czasie niewiele było wiadomo, bo nie nagłaśniano medialnie spraw dotyczących działalności braci Kaczyńskich.

Uwadze publicznej umknął także fakt, że owe partie istniały równolegle aż do lipca 2007 roku, a więc prawie do końca rządów Jarosława Kaczyńskiego a Porozumienie Centrum prowadziło nadal swoją działalność gospodarczą, której nie prowadził czyściutki PiS.

Przez media w tym czasie przemknęły wprawdzie dwie ważne dla oceny Kaczyńskich informacje, ale wobec upadku w niesławie skandalu rządu Kaczyńskiego i nowych wyborów – nie skupiły na sobie uwagi.

Pierwszą z nich była sprzedaż za 34 miliony złotych resztówki majątku, nabytego przez Kaczyńskiego drogą uwłaszczenia nomenklatury. Drugą fakt umorzenia przez ministra skarbu państwa w rządzie J. Kaczyńskiego, Wojciecha Jasińskiego, powiązanego osobiście z braćmi od lat studenckich a także blisko z nimi współpracującego w okresie rozmnażania licznych spółek biznesowych z przełomu lat 80/90-tych – 700 tysięcy złotych należnych Polsce zobowiązań partii tego samego J. Kaczyńskiego, Porozumienia Centrum.. Oba te fakty miały miejsce w lipcu 2007 roku, wtedy gdy Kaczyńscy wiedzieli, że mają ostatnią szansę na przeprowadzenie obu manewrów finansowych.

Ta manipulacja partiami, to swoiste korzystanie z dwóch twarzy partyjnych, przy czym tylko jedną z nich wystawiono na widok publiczny, czyli PiS – jest niczym innym, jak kolejna „półprawdą” braci Kaczyńskich serwowaną opinii publicznej Polski.

 

Niemoralność owych „półprawd” wynika ze swoistego kredo braci Kaczyńskich, które zawiera się w słowach aktywniejszego z nich Jarosława:

Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli

 

Fakt. Gdyby postępowali moralnie – mieliby to, co ma większość Polaków, którymi tak sprytnie bracia manipulują.

Fakt – a propos „Faktu”:

Przypadek Jolanty Szczypińskiej i jej upojny wieczór w towarzystwie księdza ( jak się okazuje) jest kolejnym przykładem piramidalnej manipulacji.

I nie chodzi o to, że towarzyszący Szczypińskiej mężczyzna jest nie tylko w stroju „cywilnym”, nawet nie o to, że strój ten jest rozchełstany i nonszalancki. Nie chodzi nawet o te tańce i różę w zębach Szczypińskiej. Nie chodzi o to, że ksiądz kupuje cztery (!) wina i w sposób dość typowy dla zachowań swobodnych erotycznie udaje się ze Szczypińską w zacisze jej pokoju sejmowego.

A przecież taka ilość zdjęć, jakie zrobiono Szczypińskiej podczas tego upojnego wieczoru – nie mogła ujść uwagi posłanki – a nawet można odnieść wrażenie, że świadomie do tych zdjęć pozowała.

Chodzi o ostentację Szczypińskiej, jaką było robienie sobie zdjęć z przyjacielem pod pałacem prezydenckim. Miejscem, które mogło łączyć się z jej osobą, jako szwagierką prezydenta, gdyby szum wokół jej małżeństwa z Jarosławem Kaczyńskim nie był jedynie manipulacją. Manipulacją, w którą dala się wciągnąć i której stała się wykorzystaną i ośmieszoną ofiarą.

 

Bez względu na to, jakie są przyczyny starokawalerstwa Jarosława Kaczyńskiego, bez względu na to ile jest prawdy w krążących plotkach o jego homoseksualizmie – faktem jest, że próbowano oszukać opinię publiczną czyniąc z Jarosława Kaczyńskiego szczęśliwego narzeczonego Jolanty Szczypińskiej. Rozegrano cale scenki, mające potwierdzić, że owe rumieńce szczęśliwości na policzkach pary zakochanych, owe maślane oczy wyrażające miłość wielką ale nieco skrywaną – dowodzą męskości Jarosława Kaczyńskiego. Celem oczywiście był elektorat małych wsi i miasteczek, elektorat skupiony wokół Radia Maryja – tradycyjny w pojmowaniu tego co zgodne z prawami boskimi i ludzkimi. Należało ten elektorat przekonać, że Jarosław Kaczyński jest 100% facetem, lubiącym kobiety. Jolanta Szczypińska związana z Kaczyńskimi także od czasu owych biznesów, opisanych powyżej, nadawała się do tego idealnie i dobrze zagrała swoją rolę, nie przewidując wszakże jej niekorzystnych dla siebie skutków,

 

Manipulacje Kaczyńskich a w ślad za nimi ludzi z ich otoczenia, rodzą spustoszenie moralne wśród ich zwolenników. Zacierają bowiem granice zdrowego rozsądku i niszczą tradycyjne pojmowanie dobra i zła. Wprowadzają pojęcie „mniejszego zła”, stawianie pragmatyki i skuteczności w dążeniu do celów ponad wszystkim.. „Cel uświęca środki”, chociażby najbardziej brutalne, sprzeczne z polską tradycją i z etyką katolicką. I nawet jeśli dotyczą spraw w odczuciu zwolenników braci Kaczyńskich niezbyt nagannych moralnie – to bez trudu można zauważyć eskalację czynów akceptowalnych przez środowisko PiS, jak chociażby ich stosunek do sprawy brudnej koalicji Kaczyńskiego z Lepperem czy do ostatnich porozumień w kwestii mediów z ludźmi lewicy komunistycznej i postkomunistycznej. Dopuszczalność owych środków wiodących do celu, jakim jest realizacja krzyku Jarosława Kaczyńskiego: CHCĘ MIEĆ WŁADZĘ nie ma żadnych widocznych granic.

I nikt z manipulowanych środowisk nie stawia pytania: Po co Kaczyńskim tak naprawdę potrzebna jest władza. I czy władza oparta na manipulacji i kłamstwie jest dobra dla Polski?

 

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Polityka