„Proszę Was o głos. Razem zrobimy więcej.” Tak więc nadeszła ta chwila, w której Premier Donald Tusk nie krzyczy na Polki i Polaków, że wyginą jak dinozaury (co poniektórzy rzecz jasna), tylko grzecznie prosi. Prosi o głos. Tak więc najpierw … oddajmy głos Panu premierowi i jego partii. Przyjrzyjmy się priorytetom programowym PO.
W słowie wstępnym premier przypomniał, że w roku 2007 obiecał Polakom zmianę.
„Dałem słowo: zmienimy styl uprawiania polityki. Nasze działania będą racjonalne i przewidywalne. Zaprezentujemy nowy typ przywództwa: odważny, broniący naszych interesów, ale nie agresywny.”
Z pewnego punktu widzenia wszystko się zgadza. Politycy PO odważnie bronili swoich interesów i byli w tym racjonalni i przewidywalni. Gorzej z agresją. Zamordowanie Pana Marka Rosiaka bardzo kontrastuje z dalszymi słowami premiera z roku 2007
„Więcej nadziei. Mniej strachu.”
Chyba, że i tu premier miał na myśli tylko członków i sympatyków partii rządzącej. Nawet spocony poseł Chlebowski szybko przestał się bać o swoją przyszłość i pełen nadziei kandyduje w wyborach. Jeśli los pozwoli, to już jako senator będzie mógł realizować zapowiadany w programie PO II etap modernizacji i inteligentnego rozwoju.
Pierwszy już prawie za nami. Premier nie mógł nie odnieść się do minionych 4 lat – Polska w budowie. Można powiedzieć tak: skoro I etap modernizacji (niestety, dopiero ten drugi jest „inteligentny”) kończy się rozkopaniem kraju – sprawa jest tak ewidentna, że muszą to przyznać sami realizatorzy projektu - to lepiej nie powierzać tej samej kadrze kierowania kolejną budową. Politycy PO dowiedli, że nie potrafią zaplanować, monitorować i skutecznie zrealizować żadnego poważnego przedsięwzięcia. I apelowanie do rodaków, by nie pozwolili sobie wmówić to czy tamto („Duma i zwątpienie”, czyli „Odbierają i sieją”), nie ma tu nic do rzeczy.
Jeśli jednak uda się politykom PO przekonać większość, to z czego po kolejnej kadencji Polacy będą mogli być dumni? Do czytania Programu PO zachęcić ma 21 Priorytetów. Jest z nimi pewien problem. Z jednej strony wyodrębniono je jako coś ważnego, mówiąc o „priorytetach”, z drugiej zaś przedstawiono je jako tylko „przykłady” konkretnych zadań przewidzianych do realizacji.
Przejdźmy wszak do porządku dziennego nad tą niespójnością w myśleniu autorów i skupmy się na samych pomysłach. Uderza jedno – całkowite pominięcie polityki zagranicznej i spraw związanych z bezpieczeństwem kraju. Nawet kwestia gazu łupkowego występuje w kontekście zabezpieczenia emerytalnego przyszłych pokoleń, a nie zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego (przypominam, mówimy o „priorytetach”). Czy autorzy nie widzą żadnych „priorytetów” w polityce zagranicznej, czy może woleli z jakichś powodów nie poruszać tych zagadnień? Jeśli to drugie to zapytajmy o przyczyny. Czy zdaniem polityków PO wyborców nie interesuje polityka zagraniczna, a może przeciwnie – boją się wspominać o tym obszarze swojej odpowiedzialności na którym stali się (niestety, w „naszym imieniu”) chłopcami do bicia?
Intrygujący jest też brak wśród priorytetów programu inteligentnego rozwoju kraju jakiegokolwiek odniesienia do tak cztery lata temu ważnych przedsięwzięć: infrastruktura komunikacyjna, służba zdrowia i szkolnictwo. Zapowiedź likwidacji obowiązku noszenia przy sobie dowodu rejestracyjnego, wprowadzenia grupowych zajęć zdrowotnych dla seniorów i podwyżki płac dla pracowników akademickich to jednak nie to samo co kilometry autostrad, szybkie pociągi, nowoczesne szpitale i szkoły. Światełkiem w tunelu, dla niektórych, może być wprowadzenie konkurencji dla NFZ-tu – może skorelowane z procesem prywatyzacji służby zdrowia. W końcu przyszły prywatny właściciel musi zapewnić sobie solidne źródło finansowania działalności. Nie zmienia to faktu, że zapewnienia z I etapu modernizacji nie znalazły się w charakterze priorytetów w II – powód chyba oczywisty. Przykładowy punkt „Zbudujemy X kilometrów autostrad” wywołał by rzecz jasna pusty śmiech i wzbudził niepotrzebne zainteresowanie samym programem.
Wiemy już czego nie ma, zajmijmy się tym co jest. Nie jestem zwolennikiem tezy, że do prowadzenia polityki potrzebne są pieniądze, pieniądze, pieniądze … . Ale tak jak w życiu, ich posiadanie nie musi zaszkodzić, a może pomóc. Gdzie też nasi liberałowie i racjonaliści z PO upatrują źródeł finansowania swoich pomysłów? Są przewidywalni do bólu: w dotacjach unijnych (to liberalizm) i w ... pobożnym życzeniu, że w 2014 roku kryzys ustąpi fazie ożywienia (to racjonalizm) – wtedy nawet OBNIŻĄ VAT, tj. przywrócą dawną stawkę. Mówiąc pokrótce, przesłanie PO do rodaków można spuentować słowami: Nie liczcie na siebie, liczcie na spadek i miejcie nadzieję, że przecież kiedyś na pewno będzie lepiej. Niełatwo o bardziej „rozwojową” postawę na trudne czasy – wszak ożywienie dopiero w 2014.
Ale załóżmy optymistycznie, że „kasa się znajdzie” – zgodnie ze znaną życiową teorią „ostatniej złotówki”. Co też sfinansujemy z budżetu … w ramach rozwoju, rzecz jasna. PO idzie za ciosem – po Orlikach będą Świetliki i Centra Nauki. I tu, w odróżnieniu od wielkich projektów infrastrukturalnych, mamy programową kontynuację (za to nie mamy pełnego obrazu dokonań). Nie znalazł się chętny do przeprowadzenia wnikliwej analizy a) kosztów b) celowości c) efektywności wykorzystania Orlików. A turniej można zorganizować. Zaś otwieranie prawie gotowych autostrad, obwodnic czy stadionów przestaje dodawać splendoru, a wręcz zaczyna śmieszyć. Nie żebym od razu oczyma wyobraźni widział „Świetlicki konkurs POetycki”, czy astronomiczny „POpatrz na gwiazdy”. Nic z tych rzeczy. Na marginesie, jeśli już odwołano się do udanego projektu „stołecznego” Centrum Nauki „Kopernik” to, mając na uwadze okoliczności, można było zdobyć się na przywołanie jego inicjatora. Ale czego ja oczekuję od POlityków!!! Ale do rzeczy. Moim zdaniem Świetliki to w pewnym stopniu „dublowanie” różnych domów i ośrodków kultury oraz szkół – instytucji raczej mających za mało, a nie za dużo środków. Ciekaw jestem źródeł finansowania działalności już gotowych obiektów – z budżetu gmin i miast? A będą drogi i autobusy by dojechać do Świetlika?
Zapewne coś przeoczyłem, zgodnie z zasadą „Każde nasze działanie prowadzi do modernizacji i rozwoju”, ale więcej prorozwojowych „priorytetów” w programie PO nie widzę. A zostało jeszcze kilkanaście punktów. Co zatem?
W przypadku paru propozycji można postawić banalne pytanie „Dlaczego dopiero teraz! Po czterech latach rządzenia! Na trzy tygodnie przed wyborami!!!”. Czyż nie dało się wcześniej równoważyć budżetu? Nie pozwalała sytuacja gospodarcza? A kto gwarantuje, że nadchodzące czasy będą łaskawsze? Nie daliście rady wtedy, to już pewne. Czy dacie radę w przyszłości – są podstawy by wątpić. Ulgi na trzecie i kolejne dziecko – pomijam fakt, że najpierw muszą być dwa pierwsze!!! Chyba że mają się one rodzić w „związkach partnerskich”, które premier chce „brać na tapetę” po wyborach. Ostro lewicująca światopoglądowo PO nie daje gwarancji polityki prorodzinnej. Likwidacja PIT-ów i zniesienie obowiązku posiadania przy sobie dokumentów (acz tu ciekawi mnie sposób przeprowadzania owej elektronicznej kontroli). Skrócenie terminu wydawania zezwoleń na budowę i o dziwo, czasu trwania „spraw w sądzie” – o 1/3. Nie dało się wcześniej!!! I BOMBA – ograniczymy dostęp służb specjalnych do bilingów – czy mam z tego wnosić, że to już ten etap kiedy wszyscy są na podsłuchu i bilingi są zbędne? Wnoszę to z drugiej części „priorytetu” – „zwiększymy kontrolę nad wykorzystywaniem podsłuchów”, czy dlatego, żeby nie wydało się kto jest podsłuchiwany? No i ta smakowitość – internet szerokopasmowy w każdej gminie! Czy rząd utworzy w tym celu firmę telekomunikacyjną (nowe, swoje miejsca pracy!!!), czy w jakiś sposób zachęci do działania, w ponoć wolnej gospodarce, istniejące już na rynku (lub nowe) podmioty?
Nie jestem naiwny – znam stare powiedzenie „papier (dysk) wszystko przyjmie”. To nie programy, takie czy inne decydują o naszej rzeczywistości. Decydują ludzie (kadry), tacy czy inni, przyzwoici lub nie, uczciwi lub nie, pracowici lub nie, … . Kiedyś jeden z nich martwił się o swój los słowami „Jak SLD nie skrewi, to przejdzie”. Teraz też pewnie się martwi „ilu nie skrewi, żebyśmy przeszli” … .
Inne tematy w dziale Polityka