Dobrze pamiętasz te powozy na moście, karety i dyliżanse.
Bywały i wozy drabiniaste brzemienne we żniwa.
Ludzi roześmianych odprowadzałeś spojrzeniem.
Przemytnicy prosili o powodzenie, albo wstydliwie unikali twego wzroku.
Do błogosławieństwa podnosiła się wykuta w skale kapłańska ręka tym, którzy uciekali przed powietrzem, głodem, ogniem i wojną.
Tylko usta nigdy się nie poruszyły.
Milczysz, dochowując tajemnicy...
Inne tematy w dziale Kultura