Boga spotyka się w Ogrodzie Oliwnym.
Byłem tam.
Z głupią nadzieją, że ten kielich nie dla mnie.
Kohorta aniołów nie przyszła.
Zdrada pocałowała w policzek.
Jeszcze miecz daremny błysnął.
Na nic.
Trzeba było runąć w głąb Boga, jak Jan Chrzciciel, który był potrzebny na misie.
Tylko umierając modlimy się prawdziwie.
Inne tematy w dziale Kultura