rewident rewident
49
BLOG

PiS zyskuje i będzie zyskiwać

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 35

 

Od kilku tygodni przewaga sondażowa PO nad PiS maleje. Nie dzieje się to tak szybko jakby tego oczekiwała główna partia opozycji, jednak można już zauważyć pewien trwały trend. Symptomatyczny jest również spadek poparcia dla premiera Tuska i rządu. Okazuje się, że lidera PO popiera już niewiele więcej Polaków niż prezydenta Kaczyńskiego.
Komentatorzy główne źródło tej zmiany preferencji społecznych upatrują w postępach pracy komisji hazardowej. Wydaje się jednak, że jest to ocena błędna. Spadek poparcia dla rządu jest wynikiem pogarszających się standardów życia mieszkańców naszego kraju. Zachowanie posłów PO w komisji hazardowej urąga oczywiście podstawowym standardom demokratycznym, niemniej jednak szeroka publika (niestety) bardziej zajmuje się stanem własnego portfela, niż parlamentarnym śledztwem w sprawie mafijnego zaplecza Platformy Obywatelskiej.
Salony polityczne jak zwykle bujają w obłokach i nie są w stanie właściwie ocenić perspektyw ekonomicznych Polski. A te są oczywiście opłakane. Mamy już do czynienia z pełzającym kryzysem finansów publicznych, co przekłada się na znaczne ograniczenie wydatków i podwyższenie podatków. Pomimo szczerych chęci nie można w pełni zamortyzować kiepskich wyników gospodarczych poprzez zwiększanie długu w roku wyborczym. Stąd podwyżki akcyzy na paliwa i papierosy, wzrost cen nośników energii i czynszów. Podwyżka podatków następuje również na poziomie samorządowym. Dla przykładu W Warszawie rządząca Platforma postanowiła nawet kilkunastokrotnie (!) podwyższyć podatki od nieruchomości, aby sfinansować gigantyczny deficyt w kasie miasta.
Przeciętny Kowalski zatem słyszy z jednej strony propagandowy bełkot partii rządzącej i wspierających mediów, z drugiej zaś widzi, że ma po prostu coraz mniej pieniędzy na życie. Większość ludzi oczywiście nic nie rozumie z makroekonomii, jednak dostrzega już sprzeczność między „dobrymi” wynikami PKB i rzeczywistym stanem gospodarki. Rozwiązanie tego paradoksu polega na tym, że statystyczny wzrost zawdzięczamy tylko spadkowi importu, a nie rosnącej konsumpcji. Polska po prostu na tle innych krajów europejskich jest krajem o tak niskim poziomie dochodu i kosztów pracy, że – dokładając do tego dewaluację złotówki – jesteśmy dobrym dostawcą tanich, nieprzetworzonych towarów dla oszczędzających zachodnich korporacji. Porównywanie poziomu zmiany PKB Polski i Niemiec jest szkolnym błędem, do którego mogą odwoływać się tylko gospodarczy dyletanci. 
Jest oczywiście wciąż spora grupa wyborców PO, którzy zmanipulowani przez oficjalny przekaz, wciąż wierzą, że Titanic nie zatonie. W samym Salonie24 nie brakuje tego typu absurdalnych wypowiedzi. Bloger „Stary” jest pełen optymizmu:”Według GUSu zatrudnienie w przemyśle spadło o 5,5%, zarobki wzrosły o 4,9% a wydajność o 2,4%. Ogólnie rzecz biorąc jesteśmy coraz bardziej efektywni w działaniu a nie w gadaniu. I to jest chyba główny powód naszego gospodarczego sukcesu”. Ten sam bloger namawia do prywatyzacji, jako remedium na 700 milardów złotych długu, obwinia rząd Olszewskiego o obecne podwyżki cen energii i oskarża prezydenta Kaczyńskiego o spowodowanie zapaści służby zdrowia.
Jest to oczywiście przykład skrajnej aberracji, jednak widać wyraźnie, że wyborcy Tuska, jak pijany płotu, trzymają się „sukcesu” gospodarczego swojego pupila. Oczywiście, jak to w III RP bywało, ktoś ukradł połowę gwoździ i deski w płocie zaraz się rozejdą, jednak siła iluzji wciąż działa.
Rok 2010 będzie upływał pod znakiem pogarszającego się stanu portfeli Polaków. Warto, abyśmy uświadomili sobie, że wzrost gospodarczy w Europie nie przełoży się na poprawę w kraju. Wynika to z rosnącej korupcji, biurokracji, rozkładu struktur państwa i rozbudowy systemu układów, znajomości i nepotyzmu. Dochody państwa będą spadać, bo coraz mniej firm ma ochotę płacić podatki w Polsce. Bezrobocie będzie rosnąć, bo małe i średnie firmy, które tworzą gros miejsc pracy będą tłamszone podatkami i haraczami na rzecz skorumpowanych urzędników czy lokalnych mafiosów. Polska gnije na naszych oczach i żadne zaklęcia nie zmienią tego stanu rzeczy.
W tej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość musi prowadzić rzeczową dyskusję z Tuskiem i jego kamarylą.  Dynamika społecznych emocji coraz bardziej sprzyja jedynej prawdziwej partii opozycyjnej. Należy punktować Tuska i jego rząd ekonomicznych analfabetów. Dużą szansą jest również powrót nielubianych Bieleckiego i Balcerowicza, wyznawców dziewiętnastowiecznego kapitalizmu. Nie należy jednak spodziewać się nagłego przełomu. Stan choroby przewlekłej będzie jeszcze trwał przynajmniej dwa lata, a dopiero później dojdzie do prawdziwego zawału. Warto by było, aby PiS był wtedy gotowy na przejęcie władzy.
 
 
rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka