rewident rewident
117
BLOG

Napieralski wygrywa debatę, żałosny występ Komorowskiego

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 12

Debata trzech zamieniła się w debatę czterech, bo sztab Komorowskiego stwierdził, że ich kandydat jednak pojawi się w paszczy lwa, czyli – jak sami mówili – pisowskiej telewizji. Ta zmiana taktyki spowodowała konsternację wśród zwolenników marszałka, a „zaprzyjaźniona” telewizja TVN nadawała w trakcie debaty program o wysokiej oglądalności i nie przygotowała nawet spotkania „ekspertów” po debacie. Co innego TVP info, gdzie komentatorzy zgodnie skrytykowali performance Komorowskiego.

Niezależny obserwator mógł zobaczyć bardzo dobry występ Napieralskiego. Empatyczny, miły, ciepły ton wypowiedzi, odniesienie się do problemów zwykłych ludzi (kwestia uciążliwej rejestracji samochodu) oraz końcowy, dość agresywny, ale skuteczny atak na Komorowskiego.

Kaczyński rzeczowy, opanowany, trafnie podnoszące temat braku przedszkoli (znowu – problemy Jana Kowalskiego). Dobra odpowiedź na trudne pytanie odnoszące się do in vitro – zejście z linii sporu i zaproponowanie innych metod zapobiegania niepłodności. Puszczenie mimo uszu kilku kąśliwych uwag Komorowskiego i dobra riposta na uwagę na temat rzekomego „flirtu” PiS z brytyjskimi konserwatystami, który miał odebrać polskim rolnikom dopłaty bezpośrednie.

Pawlak jak zwykle bezbarwny, mówiący trochę według zasady „powiedział, co wiedział”. Bez empatii, chłodny, raczej bez konkretnej linii ideologicznej. Ciekawym pomysłem było powołanie się na politykę Lecha Kaczyńskiego (czyżby próba zbliżenia z PiS?).

Komorowski na początku rzeczowy, ale zbyt kłótliwy. Sprawiał wrażenie osoby, która nikomu nie odpuści. Wypowiedź na temat gazoportu, który miał rzekomo zapoczątkować rząd Tuska – bezczelna, ale jak to w takich debatach bywa, prawdopodobnie niezauważona przez przeciętnego telewidza. Ciągłe ataki na Kaczyńskiego i nieudane próby wyprowadzenia go z równowagi. I na koniec potężny strzał w stopę. W odpowiedzi na mocny apel Napieralskiego o głosy zwolenników PO, głupawy tekst o współpracy SLD z PiS w telewizji oraz bełkotliwa uwaga na temat śmierci Barbary Blidy.

Biorąc pod uwagę to, że z tego typu spotkań zapamiętuje się początek i koniec, Komorowski wypadł najgorzej, jako osoba szukająca zwady, a Napieralski najlepiej, dzięki empatii i klarownym wypowiedziom. Kaczyński zaprezentował się przyzwoicie. Pewnym błędem kandydata PiS było mówienie w kategoriach „my”, a nie „ja”, gdyż wybory prezydenckie to jednak konkurs na najlepszą osobowość, a nie partię. Dużym plusem było złożenie kondolencji rodzinie poległego żołnierza w Afganistanie. Pawlak wypadł słabo i bezbarwnie.

Reasumując, po debacie możliwe jest już zwycięstwo Kaczyńskiego w pierwszej turze, bo Komorowski i Napieralski podzielą się głosami centrolewicy. Wynik w drugiej turze raczej na korzyść Komorowskiego, bo Napieralski zapewne będzie musiał przekazać mu głosy, aby dać odpór „IV RP”. Co najważniejsze jednak debata jest kolejnym wydarzeniem medialnym, który osłabi polityczne znaczenie PO. Myślę, że panika w sztabie marszałka stała się już faktem.

 

rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka