rewident rewident
2436
BLOG

Jarek Kaczyński superstar

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 42

 

W ciągu kilku ostatnich dni przez główne media krajowe przetoczyła się fala zjadliwej krytyki wycelowanej w prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Dowiedzieliśmy się już, że PiS udzie na dno, bo Kaczyński nie chce podać ręki Komorowskiemu, że jest antysystemowy, że buntuje ludzi przeciwko prawowicie wybranej władzy i marnuje swój świetny wynik w wyborach prezydenckich. List, w którym szef opozycji flekuje polską politykę zagraniczną i wskazuje na rosnąca siłę Rosji został powitany jednoznacznie negatywnie przez wszystkie trzy pozostałe partie parlamentarne.

Tak więc, zgodnie z oficjalnym przekazaem, Prawo i Sprawiedliwość się zwija, a poparcie dla niego spada. Jednocześnie do PiS wraca Sellin z Ujazdowskim, a liberałowie potulnie reagują na głos krytyki prezesa. Można powiedzieć, parafrazując trochę Kubusia Puchatka, że im bardzie media doszukują się rozłamu w PiS, tym bardziej ta partia się jednoczy.

Warto zauważyć, że dzisiejsza retoryka Kaczyńskiego jest dużo ostrzejsza niż jego wypowiedzi po wyborach w 2007 roku. Co więcej, obecna postawa prezesa PiS wydaje się jeszcze bardziej konfrontacyjna, gdyz można ją łatwo skontrastować ze spokojną kampanią wyborczą. A jednak wtedy od PiS odeszła ekipa liberałów, a dziś wraca. Paradoks, anomalia? Nic z tych rzeczy.

Kaczyński zawsze przewyższał swoich oponentów zdolnością długofalowej analizy. Dziś zauważył, że bankructwo III RP zbliżą się wielkimi krokami. Chodzi tutaj nie tylko o kryzys finansów publicznych, ale również o paradygmat założycielski pookrągłostołowego państwa, które opiera się na biernej postawie obywatelskiej i jałmużnie płynącej z zagranicy. Tego typu twory jak III RP nie są w stanie samodzielnie przetrwać dłużej niż 15-20 lat. Polska ma tyle szczęścia, że podano jej kroplówkę w postaci środków unijnych, co pozwoli przedłużyć agonię o kilka lat.

Niemniej jednak pieniądze się kończą, a wraz z nimi kończy się iluzja ekonomicznej stabilizacji. Kaczyński dobrze wie (a ma narzędzia, które pozwalają zbierać informacje z terenu poza oficjalnym przekazem medialnym), że Polskę opanowała fala złodziejstwa, korupcji, nepotyzmu i patologii. W zestawieniu z fatalnymi danymi o deficycie finansów publicznych oraz obserwacją metod jakimi rząd Tuska i Rostowskiego chce rzekomo walczyć z tym zadłużeniem, teza o zbliżającym się kryzysie społeczno-ekonomicznym staje się oczywistością. Dlatego właśnie lider PiS stara się za wszelką cenę odciąć się od wszelkich instytucji władzy tak, aby nie można było go potem obciążyć odpowiedzialnośćia za obniżajacą się jakość życia Polaków.

Tę dość oczywistą prawdę rozumie już Selin i Rostkowska. Odejście z PiS to albo śmierć polityczna albo akces do szemranych peowskich układów. Z powagi sytuacji nie zdaje sobie jednak sprawy elektorat PO (to akurat zrozumiałe) i większość dziennikarzy, w tym również tych bardziej przychylnych opozycji. Niedawno, redaktor Janke pytał czy jesteśmy gotowi na cięcia wydatków. Rzecz w tym, że w obecnym stanie państwa i elity (elitki) III RP żądne cięcia Polski nie uratują. Wystarczy spojrzeć co działo się na Węgrzech po wdrożeniu radykalnego planu oszczędnościowego. Wzrost gospodarczy wyhamował, a zadłużenie dalej rosło. Po prostu nie można zreformować kraju kiedy establishment przyjmuje postawy pasożytnicze i antyobywatelskie.

Ostatni sonadaż poparcia dla partii politycznych daje PiSowi 34% poparcia, a PO 50%. oznacza to, ze aktualnie mamy jakieś 6-8% przewago PO nad PiS. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że za rok wyniki wyborów parlamentarnych będą podobne do wyników prezydenckich. Koalicja PO-PSL nie będzie miała arytmetycznej większości w Sejmie. Udział SLD w rządzeniu stanie się faktem.

Kaczyński właśnie idzie w tę stronę. Świetnie zdaje sobie sprawę, że każda jego ostra wypowiedź buduje sojusz PO-PSL-SLD. Skowyt i histeria medialna bardzo w tym pomaga. Zapewne oligarchom medialnym wydaje się, że mają szefa PiS na postronku, podczas gdy to właśnie oni grają w jego orkiestrze. Najlepsze co może spotkac jedyną prawdziwą opozycję w Polsce to całkowite odcięcie się od obecnego establishmentu.

To, czy PiS wygra czy przegra kolejne wybory jest dla Kaczyńskiego dużo mniej ważne niż to czy PO pozostanie u władzy dla Tuska i jego sponsorów. PiSowi wystarczy jedno zwycięstwo i cztery lata rządzenia, aby pozostać u władzy przez kilka kadencji. PO i jej kamaryla panicznie boi się, aby niektóre sprawy nie wyszły na światło dzienne. Co więcej, dojście PiS do władzy to szybkie uwolnienie prostych rezerw ekonomicznych, ograniczenie korupcji, szarej strefy, sanacja finansów i lepszy standard życia dla przeciętnego Polaka.

Po raz kolejny okazuje się, że aby skutecznie prowadzić politykę, należy mieć nie tylko wiedzę, ale również intuicję. Pojawiające sie dziś opinie świadczą o braku zrozumienia rzeczywistości i dość naiwnej wierze, że “jakoś to będzie”. Czeka nas wiele niespodzianek, a najbliższe lata pokażą nam, jak wielki był stopień dezinformacji i ogłupienia Polaków.

rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Polityka