rewident rewident
518
BLOG

Niech PiS nie dotyka władzy!

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 3

Ostatnio miałem wątpliwą przyjemność oglądania wywiadu z Joachimem Brudzińskim prowadzonym przez Janinę Paradowską w Superstacji. Zaskoczyła mnie całkiem przyjacielska atmosfera tej rozmowy i niezwykłe samozadowolenie posła opozycji. Spodziewałem się raczej ostrego ataku lewicującej dziennikarki i przysłowiowego zgrzytania zębami. Wskazują na to zresztą jej dotychczasowa działalność i skrajnie nieprzychylny wobec PiS profil stacji telewizyjnej, w której odbywał się wywiad. A tu wielkie zaskoczenie. Joachim Brudziński stwierdził, że jego partia wygra wybory i z uśmiechem na ustach zakończył rozmowę.

Widzimy wyraźnie, że media zaczynają inaczej traktować opozycję, a okres frontalnego ataku się skończył. Poparcie dla PO spada i ma swoje źródła w pogarszającym się poziomie życia Polaków, zamachu na prywatne oszczędności zdeponowane w funduszach emerytalnych oraz upokorzeniu Polski przez rosyjską komisję badającą katastrofę smoleńską. Jest to jednak tylko część prawdy. Establishment od kilku miesięcy, a konkretniej po wygranych wyborach prezydenckich, buduje podporządkowaną sobie alternatywę dla rządów PO. Kto jak kto, ale właściciele III RP potrafią liczyć pieniądze i świetnie zdają sobie sprawę z tego, że zawał finansów publicznych, a więc wzrost podatków, cięcia płac i emerytur nadchodzą wielkimi krokami. Co więcej establishment chce za wszelką cenę uniknąć scenariusza węgierskiego, który oznaczałby miażdżące zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości oraz zmianę systemu społeczno-ekonomicznego Polski. Dlatego jak mawiał pewien mądry polityk „gouverner, c’est prevenir” – elity III RP będą dążyły do budowy i przejęcia władzy przez każdą możliwą nie-pisowską partię bądź koalicję partii.

Jesienne wybory będą odbywać się jeszcze we względnie stabilnej atmosferze, a dopiero po nich społeczeństwo dowie się, że Polska jest bankrutem i trzeba wdrożyć dotkliwe programy oszczędnościowe. Oczywiście, gdyby PiS wygrał te wybory uzyskując konstytucyjną większość głosów w Sejmie, mógłby podążyć drogą Victora Orbana, który przerzucił znaczną część kosztów sanacji finansów publicznych na wielkie korporacje oraz oligarchów odrzucając jednocześnie tak zwaną „pomoc” oferowaną przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Jednak na taki obrót spraw nie ma żadnych szans, a jedynym sposobem na przejęcie władzy przez Prawo i Sprawiedliwość może być zawarcie koalicji z Platformą Obywatelską bądź tym, co z tej szkodliwej formacji pozostanie.

Tak uformowany rząd od początku będzie stał na przegranej pozycji, gdyż wszelkie ustawy naruszające interesy establishmentu i wpływowych grup nacisku, będą natychmiast wetowane przez prezydenta Komorowskiego, bądź utrącane przez dyspozycyjny wobec elit Trybunał Konstytucyjny. Rząd zatem będzie zmuszony przeprowadzić drakońskie cięcia wydatków, co oznacza błyskawiczny spadek poparcia społecznego i polityczną klęskę. Dla establishmentu, który poprzez media w odpowiedni sposób „przetłumaczy” społeczeństwu takie działania władz, będzie to oznaczało sytuację wręcz idealną. Znienawidzony wróg będzie spalał się u władzy, tracąc poparcie mas, a jednocześnie właścicielom III RP nie spadnie włos z głowy. Później, w wyniku najprawdopodobniej przyspieszonych wyborów, do władzy dojdzie SLD z błogosławieństwem Gazety Wyborczej i postsowieckich służb specjalnych. Polska pozostanie na długie lata półkolonią Zachodu i kabaretowym wynędzniałym Bantustanem zarządzanym przy pomocy łapówek i szemranych układów.

Tak więc, obecna przychylność mediów i zmiana tonu komentarzy politycznych może być tylko pułapką zastawioną na PiS. Oczywiście osłabienie Platformy Obywatelskiej i jej przegrana w najbliższych wyborach będzie dużą szansą dla Polski. Jednak na przejęcie władzy jest jeszcze na wcześnie. Przez najbliższe 2-3 lata należy jej unikać, bo każdy gabinet rządowy runie pod naciskiem rozwścieczonych wyborców. W tym momencie od tego pesymistycznego scenariusza nie ma już odwrotu. Ludzie bardzo boleśnie odczują na własnej skórze, czym było 20 lat eksperymentu ekonomicznego o nazwie III RP.

 

rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka