rewident rewident
72
BLOG

U dobrego pana to i pies ma dobrze

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 17

To kolejna "złota myśl" ex-prezydenta Wałęsy. Od pewnego czasu "człowiek, który nie przeczytał ani jednej książki" jest lansowany przez Tuska i środowisko PO jako intelektualny autorytet. Dzieje się to przy aprobującym milczeniu mediów prorządowych czyli około 90% polskiego dziennikarstwa. Wałęsa w takiej atmosferze czuje się jak ryba w wodzie, "jest jak rekin", jak to scharakteryzował jeden z jego biologicznych potomków.

Wałęsa posiadł do perfekcji umiejętność kompromitowania się. Prezydenturę zaczynał z potężnym poparciem społecznym, aby 10 lat później zakończyć wybory z wynikiem na poziomie tow. Tejkowskiego (mało kto pamięta jeszcze tę postać). Wałęsa w 95 roku przerżnął debatę z Kwaśniewskim, który wyprowadził go z równowagi jednym prostym trickiem. "Mogę panu nogę podać" - odezwał się wtedy prezydent Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Wałęsa ma w swoim dorobku inicjatywy typu "Nato-bis", rozdawanie 100 mln i żenujące wypowiedzi za granicą.

Wałęsa jest zupełnym dyletantem. Nie rozumie nic z otaczającego go świata. Procesy gospodarcze czy geopolityczne to dla niego czarna magia. Jednocześnie traktuje siebie jak męża opatrznościowego, człowieka wręcz nieomylnego. Otoczenie Wałęsy w chytry sposób to wykorzystuje, podtrzymując miłość własną tego mocno sfatygowanego błazna. Ostatnie enuncjacje na temat "Grupy mędrców" wzbudziły gromki śmiech prawie wszystkich obserwatorów. Wałęsa jednak gra swoje, a Tusk z kamienna miną popiera jego kandydaturę. Śmieszne to i żałosne.

Wałęsa zasłynął jako fatalny prezydent. Zgromadził wokół siebie kilku szemranych typów, których działalność przejawiała się w utrwalaniu bolszewickich metod zarządzania Państwem. Falandyzacja prawa, absurdalne wyroki uniewinniające syna prezydenta jeżdżącego po pijanemu samochodem (pomroczność jasna), bełkotliwe wypowiedzi publiczne, agresja, nonsensowne propozycje ekonomiczne, ostentacyjny katolicyzm i strach przed esbecką teczką były cechami charakterystycznymi tej prezydentury. Wałęsa to chodzące pośmiewisko. W normalnej zachodniej demokracji ktoś taki, jak on mógłby występować co najwyżej w tanim wodewilu.

Dla Tuska jest to jednak partner bardzo wygodny. Wałęsa nienawidzi Kaczyńskich: „wyciąć w pień", „dureń", „popaprańcy" i jako polityczny clown może służyć jako skuteczne narzędzie ataku. Wałęsa nie zauważył, ze jego publiczne wypowiedzi to już tylko zwykła bluzgownia, pozbawiony jakiegokolwiek sensu stek wyzwisk pod adresem Prawa i Sprawiedliwości. Osoby związane z Solidarnością przecierają oczy ze zdumienia. Cóż, tan pan był podobno kiedyś bohaterem...

Wałęsa został ustawiony jako dekoracja dla działań rządu II Irlandii, bo przedstawicielom obecnej ekipy potrzebny jest ktoś, kto przebije ich własną indolencję i brak profesjonalizmu. Czy może być ktoś „gorszy" od min Kopacz czy min Fedak. Czy może ktoś „bardziej" nie mieć planu budowy autostrad niż min. Grabarczyk. Czy można znaleźć lepszego fantastę niż Szejnfeld i lepszego demagoga niż Chlebowski. Czy można być bardziej niewidocznym niż min finansów (nazwiska zapomniałem, ze względu na brak osoby). Tak! Te wszystkie potrzeby chwili zaspokaja nam Lech Wałęsa.

rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka