PO została poddana pierwszemu testowi władzy. Test wypadł fatalnie. Premier ujawnił, że nie wie ile zarabiają lekarze, a projekty Ewy Kopacz są świetne, bo je trzymał w ręku i czytał. Nikt jakoś nie może dobrać się do tych dokumentów, bo prawdopodobnie są one albo kopią projektów PiS albo ich po prostu nie ma. Okazało się, że Tusk łże prostym tekstem, podobnie jak Chlebowski i Kopacz. Choć w przypadku tej ostatniej osoby problem może mieć podłoże psychiatryczne. Pani Ewa wygląda na osobę, która ma problemy z percepcją rzeczywistości. Stąd kiedy kłamie, może nawet nie mieć świadomości wypowiadanych słów. Zresztą, kto inny podjąłby się ministrowania na tak trudnym odcinku w rządzie Cudotwórcy.
Ważne jest, ze Tuskowi puściły nerwy, stracił kontrolę nad sytuacją, a prości ludzie takie rzeczy wyczuwają. Każdy, kto kiedykolwiek zarządzał więcej niż jedną osobą wie, że podwładni błyskawicznie wyczuwają poziom emocji szefa. Osoby niestabilne tracą posłuch, natomiast szefowie, którzy mają koncepcje działania są akceptowani pomimo popełnianych błędów. Można ich nawet nie lubić, ale się ich szanuje. Po tym co pokazał Tusk, nie może on liczyć nawet na posłuch u salowej ze szpitala w Pierdziejewie Dolnym.
Lekarze szybko zorientowali się, że PO nie kontroluje sytuacji. Kaczyński i Dorn, których środowisko szczerze nie cierpi, mieli jedną zasadnicza przewagę nad Donaldem Tuskiem i jego kolegami - nie rzucali słów na wiatr i nie bali się podejmować trudnych decyzji. Myślę, że zupełnie zignorowana przez media, wypowiedź Kopacz popierająca strajk pielęgniarek była czymś w rodzaju katalizatora nerwowej reakcji środowisk medycznych. Skoro minister jest po naszej stronie, to kto jest naszym negocjacyjnym partnerem? Duch Święty?
Lekarze dbają o własne portfele. Jest to jasne i nie w tym nic dziwnego. Jednak, jeśli po drugiej stronie widzą totalny chaos, obietnice 4-krotnych podwyżek w ciągu roku, to szybko orientują się, że coś tu nie gra. Pieniądze wynegocjowane od PiSu smakowały lepiej, bo po pierwsze - nie było to proste, po drugie - były realne. Natomiast II Irlandia w wykonaniu Kopacz to matrix, czcze obietnice. Trudno się zatem dziwić lekarzom, że podnoszą bunt i proszą o mediację Prezydenta.
Tusk popełnił w ciągu 2 dni jeszcze kilka innych dużych błędów. Skarcił opozycję i dziennikarzy. To pierwsze może zostać postrzegane przez elektorat jako próba odsunięcia od siebie odpowiedzialności za rządzenie. To drugie spowoduje odpowiedź środowiska. Tusk zapomniał, że przyjął samobójcza taktykę wsłuchiwania się w głos mediów. Jeśli teraz nagle zmieni front, media zrobią z niego spaloną kukłę.
Błędny wzrok Tuska może nawet chwilowo cieszyć zwolenników PiS, jednak wróży on Polakom bardzo niedobrze. W kolejce po „wypłatę" ustawiło się już chyba z milion naszych rodaków. Spełnienie ich obietnic to rozpad budżetu Państwa. Jest to jedna z rzeczy, których, poza utratą popularności, obawia się dziś Tusk. Pan Premier boi się i puszczają mu nerwy. A przecież to dopiero początek długiej drogi, Panie Tusk.
Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji...
"Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka