rewident rewident
44
BLOG

Czy będzie sojusz Tusk - Kamiński?

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 48
Tusk postanowił zostawić Mariusza Kamińskiego na stanowisku. Jest to bardzo ważna decyzja Premiera, która jego samego i wspierający go obóz polityczno-medialny stawia w fatalnym świetle. Mariusz Kamiński był przez Platformę Obywatelską i większość dziennikarzy odsądzany od czci i wiary, sugerowano wielokrotne łamanie prawa, inwigilacje przeciwników politycznych i wykorzystywanie służby do walki z ówczesną opozycją. Pojawił się nawet raport Pitery, który - zgodnie z wypowiedziami jego autorki - miał być gwoździem do trumny szefa CBA.

Tak jednak się nie stało. Materiały zebrane przez pyskatą posłankę PO nie dały żadnych podstaw do odwołania Mariusza Kamińskiego. Co więcej, Premier nawet nie pokusił się o ujawnienie treści tego arcy-tajemniczego dokumentu opinii publicznej. Można domniemywać, że raport Pitery to kompilacja gazetowych doniesień i jego wartość merytoryczna tylko nieznacznie przewyższa przydatność zużytego papieru toaletowego. Takie dokumenty są dobre przed wyborami, kiedy prowadzi się akcję ośmieszania instytucji czy niewygodnych osób. Jednak na podstawie inwektyw i wyssanych z palca bredni przetrawionych przez manipulantów z Gazety Wyborczej czy Polityki, odwołać można co najwyżej sprzątaczkę i to też pewnie nie każdą.

Jest bardzo prawdopodobne, że podobnie zakończy się akcja zniesławiania ministra Ziobry. Ćwiąkalski jeszcze w zeszłym tygodniu zapowiadał ujawnienia jakichś kompromatów. Zamiast tego mieliśmy bełkotliwe wystąpienie Pierwszego Adwokata III RP na temat informatyzacji sądów. Ćwiąkalski najwyraźniej nie ma nic na Ziobrę, lub też nie chce się mieszać w realizację interesów błaznów z Lid i Gazety Wyborczej. Co, jak co, ale poważni sponsorzy Pana Ministra wymagają szybkiego i sprawnego działania, a spodziewane wynagrodzenie znacznie przekroczy korzyści w postaci uścisku ręki Pacewicza czy Lizuta. Zbyszek wie, co robi - ja osobiście wierzę w to bardziej niż w tuskowe „Cuda".

Jest jeszcze drugie dno całej historii. Pojawiające się sygnały o umacnianiu się mafii w Polsce i skutecznym rozbrajaniu aparatu państwowego odpowiedzialnego do tej pory za walkę z przestępczością zorganizowaną, mogą wiązać się z dużym zagrożeniem dla Donalda Tuska. Jest jasne, że Ćwiąkalski już dawno wymknął się spod kontroli Platformy i sam reprezentuje dużo potężniejsze lobby niż całe PO razem wzięte. Tusk, w tej sytuacji, może myśleć o Kamińskim i CBA jak o skutecznej przeciwwadze dla rosnących w siłę „chłopaków z miasta" i „najlepszych płatnikach". Jeśli Pan Premier rzeczywiście myśli w ten sposób, mogłoby to być dowodem na jego polityczną przenikliwość. Niestety, jest jeszcze za wcześnie, aby wyciągnąć tego typu wnioski.

Inną kwestią mogą być różnego rodzaju materiały kompromitujące PO i jej środowisko biznesowe. CBA działa już dość intensywnie od półtora roku i wiele skrzętnie skrywanych sekretów naszych „autorytetów" i ludzi z pierwszych stron gazet mogło wpaść w ręce funkcjonariuszy tej służby specjalnej. To, że tego typu materiały istnieją może pośrednio potwierdzać słynna konferencja Engelkinga, po której było jasne, ze wszyscy aktorzy afery z Kaczmarkiem mieli założone podsłuchy.  Oznacza to, że CBA nagrało wiele osób, które dzwoniły do ex-ministra i koordynowały z nim swoje działania. Można dziś tylko zapytać się, dlaczego Ziobro najpierw zapowiedział ujawnienie tych materiałów, a później ani razu nie wrócił do tego tematu. Czyżby przewidywał oddanie władzy i zabezpieczał sobie tyły? A może Kamiński nie zgodził się na ich ujawnienie? W każdym wypadku Mariusz Kamiński zyskuje silny argument, za pomocą którego można „przekonać" PO i Tuska, ze nie warto z nim zadzierać.

Trudno dziś wyrokować jak potoczą się losy CBA i Mariusza Kamińskiego. Jeśli nie zostanie on odwołany, ma szansę stać jednym z potężniejszych ludzi w Państwie, polskim Edgarem Hooverem, który w pewnym okresie praktycznie decydował o obsadzie najwyższych stanowisk w amerykańskiej administracji. Niestety, mafijny front obrony przestępców nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i może przypuścić kolejny kontratak. Tusk przecież panicznie boi się mediów. Dziś nie wiemy czy ten strach weźmie gorę nad zdrowym rozsądkiem Premiera.

 

 

 

rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka