rewident rewident
46
BLOG

Początek ery konfrontacji

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 11

  Decyzja o wypuszczeniu „bulteriera" była słuszna. Jacek Kurski nie jest typem mięczaka, ani osoby o charakterze skrzypka w orkiestrze symfonicznej. Lubi uderzać mocno, ostro, często bez pardonu. Nie jest osobą kochaną przez masy, a liczba jego osobistych wrogów rośnie w tempie geometrycznym. Jednak tylko ten typ osoby jest w stanie przeciwstawić się zakłamanej, wrednej i brutalnej nagonce na jedyną poważną partię opozycyjną.

Czynię to z niesmakiem, ale muszę usprawiedliwić zachowanie Jacka Kurskiego w rozmowie z prorządową, bezczelną dziennikarką, muszę pogodzić się z użyciem ostrych środków przekazu w trakcie orędzia Prezydenta mojego kraju. Co więcej, muszę zaakceptować agresywny ton wypowiedzi tego człowieka, który w normalnej sytuacji, byłby postrzegany, jako zachowanie niegrzeczne czy impertynenckie. Niestety, dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną, w której zdemoralizowany establishment odmawia racji bytu dużej części aktywnego politycznie społeczeństwa. Dlatego normalne kryteria oceny odchodzą na bok. Dziś obowiązuje już tylko logika wojny.

Polską Anno Domini 2008 nie rządzi duch pojednania oraz ogłoszonej w premierowskim expose miłości i zaufania. Zamiast tego mamy rozpanoszonych medialnych pałkarzy, zawodowych kłamców, manipulantów, pozerów i oszustów. Ludzi najczęściej słabych fachowo, bez wykształcenia kierunkowego, ale za to z dużym apetytem na pieniądze i ciepłe posady. Dziennikarze dziś już nawet nie starają się ukrywać swoich preferencji politycznych, nawet nie dbają o najmniejsze listki figowe. Ostatnio polskie gazety przeistoczyły się de facto w rzeczników rządu Donalda Tuska. Ten żałosny poziom lizusostwa i upadek wolnej myśli, tworzy obraz kraju, który utracił kontrolę nad władzą.

Jest rzeczą wprost niesłychaną, aby w normalnym demokratycznym Państwie, ekipa rządząca, w tak obcesowy sposób, kpiła sobie ze swoich obietnic wyborczych i zaprezentowanego opinii publicznej programu. Całkowity blamaż gabinetu Tuska w dziedzinie polityki podatkowej, z groteskową postacią Ministra Finansów na czele, człowieka, który, w chwili nominacji na to stanowisko, nie posiadał nawet numeru PESEL, a podatki płacił za granicą. Kabaretowa Komisja ds. walki z koncesjami na zbieranie grzybów, kierowana przez długowłosego clowna, prywatnie - właściciela fabryki gorzałki. Żałosna nieporadność ministra infrastruktury, który nie robi nic, aby przyspieszyć budowę dróg w Polsce. Pocieszne wystąpienia Minister Pracy, która przyznaje się, że rząd przez rok nie przygotuje programu komputerowego wyliczającego emerytury wypłacane przez ZUS z II filara.

Nonsensowna polityka zagraniczna, kierowana przez pyszałkowatego fircyka i bufona wspierana przez jeden z „autorytetów", której efektem są jednostronne ustępstwa Polski wobec jej sąsiadów (budowa Widocznego Znaku w Berlinie). Resort gospodarki, który zajmuje się obsadzaniem partyjnych dyletantów na lukratywnych posadkach i darowaniem długów spółkom o szemranych powiązaniach.  Pogarszanie się stanu bezpieczeństwa energetycznego i geostrategicznego Polski z powodu rezygnacji z aktywnej polityki wschodniej i wymachiwanie szabelkę przez nosem naszych amerykańskich sojuszników. Powrót funkcjonariuszy służb sowieckich do władzy, zatrzymanie lustracji, ośmieszanie polskich służb specjalnych, polityczne komisje śledcze na zlecenie środowisk postkomunistycznych, oszczercze ataki na CBA i jej szefa, zakończone kompromitacją autorki nieistniejącego „raportu". Próby zniszczenia publicznego radia i telewizji, populizm, demagogia oraz ogólny marazm we wszystkich innych istotnych dziedzinach funkcjonowania Państwa, dopełniają tylko obrazu tego niezwykle szkodliwego dla Polski rządu.  

To wszystko nie jest w żaden sposób komentowane. Zamiast tego media serwują nam jakieś absurdalne newsy na temat laptopa byłego ministra i znalezionych na nim zdjęć zwierząt domowych jego przyjaciółki, rzekomej dekonspiracji polskich żołnierzy w portalu Nasza-Klasa czy protestów „kochających inaczej" urażonych orędziem Prezydenta. Stronniczość prasy radia i telewizji, język manipulacji i wylewający się bełkot przypominają najgorsze czasy załganej propagandy PRL.

W tej sytuacji PiS musi się bronić, bo jest jedyną poważną opozycją wobec panoszącej się dziś w naszej Ojczyźnie koalicji kłamstwa. Raz na zawsze trzeba skończyć ze współpracą z Platformą Obywatelską w jakichkolwiek projektach firmowanych przez tę partię. Posłowie PiS muszą zacząć mówić jednym głosem. Jakiekolwiek wypowiedzi stawiające w wątpliwość integralność PiS czy akceptację dla przywództwa Jarosława Kaczyńskiego powinny być stanowczo zwalczane. Personalne konflikty należy kończyć we własnym gronie, a całość działań partii musi być w sposób profesjonalny koordynowana.

Szansą dla PiS jest nazwanie konkretnych problemów społecznych i uderzenie w słabe punkty PO, których jest przecież bardzo wiele. Blokowanie prawej flanki zakończyło się sukcesem, a renegaci nie mają większych szans na powołanie trwałych politycznych bytów. Dlatego, zachowując ostry charakter przekazu, należy otworzyć nowe tematy w debacie publicznej. Lista takich kwestii jest przecież długa: od szalejącej drożyzny po fatalne działanie administracji i sądów.

Jeśli PiS nie potraktuje tych porad poważnie grozi nam powolne gnicie instytucji państwowych i obywatelskich w Polsce. Możemy obudzić się pewnego dnia w kraju, jakim dziś są Węgry, gdzie postkomuniści, po 6 latach rządów, których rezultatem jest głęboka zapaść społeczna i gospodarcza,  wciąż oskarżają prawicową opozycję o blokowanie reform w ich kraju. Ton tego typu wypowiedzi można już znaleźć w Polsce, w środowiskach lewackich związanych z „postępową" inteligencją. Słyszymy o „szantażowaniu rządu przez PiS" albo „tworzeniu złego klimatu". Te, wydawać by się mogło, tanie kłamstwa, znajduję drogę do ociężałych umysłów polskich półinteligentów. Dlatego też są tak groźne dla przyszłości politycznej debaty w naszym kraju. 

Jest jeszcze czas, aby się przeciwstawić rządom anty-Polaków, ludzi reprezentujących nie-polskie wartości i nie-polski sposób odczuwania. Zegar zaczyna bić coraz szybciej. Najwyższy czas na pobudkę. Wszystkie ręce na pokład!

 

rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka