Dotychczas dla nas, Polaków, nzających swoją rację stanu, amerykańska wojna z wiatrakizmem stała sie szansą do uczenia lojalności wielkiego sojusznika.
Przy okazji przetestowalismy ją co nieco (kontrakty irackie, offset F-16, i - last, but... not forever - tarcza).
Ma to niewątpliwy sens i żaden rząd, niezaleznie od orientacji, nie wybierze innej opcji. Taka jest po prostu nasza racja stanu.
Szczerze mówiąc, ma to tylko jedną wadę: cenę. Więc może jednak odetchniemy, kiedy rzecz się skończy - prawdopodobnie tak, jak Wietnam.
Wojna w Wietnamie miała jednak pewien sens moralny. Spójrzmy na Wietnam dzisiejszy - naprawdę, gorzej tam się żyje, niż w Korei Pn, i chyba nie za taki Wietnam hippisi walczyli.
Skończyło się, gdy wypłynął raport, opisujący cząstkę rutynowych nadużyć wojennych - wątpię, czy podczas wojny secesynej było ich wiele mniej. I od razu wszyscy - diennikarze, politycy, itd. - zaczęli odrabiać lata trzymania buzi w ciup, co skończyło się odmową Kongresu dalszego finansowania wojny.
Ilość afgańskich nadużyć przekroczyła pradopodobnie spadek wietnamski po korupcję w administracji, od tego, dlaczego po zamachu nie spadła ani jedna głowa w administacji ani wywiadzie.
Dokładnie tak było po Pearl Harbor, i poniewczasie potwierdziło się, że wywiad wiedział o planach z kilku źródeł, ale admimistracja wiedziała, że Kongres nie uchwali wojny, jeśli nie znajdzie się pod sciana, i zdecydowali się podłożyć. Porównajmy wojnę Jom Kipur, gdzie burza przeszła i przez sam Mosad, i Kneset.
Prawdopodobnie tak też skończy się i ta sprawa. Obama ma rok do prawyborów i chce dac drapaka do przodu i spróbować sprawie łeb ukręcić. Podobnie było, gdy Johnson odpadł juz przy prawyborach, zaś Nixon wygrał, bo obiecał honorowe wyjście z wojny.
Natychmiast tez rozpoczął nową ofensywę i najprawdopodobniej chciał osiągnąc choć na moment taką przewagę, by móc ją zdyskontować i z Wietnamu wyjśc po angielsku. Nie zdążył z powodu skandali i pękającej bariery milczenia, której nikt nie kazał mu budować.
Obama ma jeszcze mniej czasu, ale w zapasie alternatywe - kompromis z afgańską Al Kaidą. My oddajemy wam Afganistan, a wy użyjecie wszelkich waszych wpływów, żeby zamachów na amerykańskie samoloty i terytorium nie było.
Sam jestem ciekaw, co wybierze. Chociaż nasze bulenie mogłoby się już skończyć.
Bo styczeń, i podwyżki.
Inne tematy w dziale Polityka