Dwaj przyjaciele na zdjęciu, to ruski propagandzista Władimir Sołowjow (Ukrainę i Polskę trzeba wymazać z mapy, zalecany atak nuklearny na NATO) i Jeffrey Sachs–ekonomista żydowskiego pochodzenia, twórca tzw. „planu Balcerowicza”.
Oto kilka faktów-wnioski pozostawiam Wam.
Sołowiowa wykonującego zadania zlecane przez rosyjskie służby i ekspertów odpowiedzialnych za politykę dezinformacyjną Kremla, znają wszyscy zainteresowani propagandą sowiecką. To obok Girkina i Dugina, jedna z najbardziej odrażających postaci kacapskiej propagandy. Skoncentrujmy się zatem na Jeffreyu Sachsie, jego związkach z Rosją i wpływie na losy Polski po 1989 roku.
Sachsa z Rosją od dawna łączyły interesy. Jako doradca rządów państw Europy Środkowowschodniej, był m.in. założycielem i od roku 1993 przewodniczącym Instytutu Analiz Ekonomicznych w Moskwie. Obecne poglądy Sachsa wprost odzwierciedlają rosyjską propagandę. Przekazuje zniekształcony obraz inwazji na Ukrainę, głosi, że to rozszerzenie NATO sprowokowało Rosję, uważa, że Krym był i będzie rosyjski, dla Ukrainy nie ma miejsca w NATO, a Donbas należy podzielić ("Ukraina musi natychmiast spełnić żądania Rosji. Grozi nam nuklearna zagłada" , "Ukraina powinna zgodzić się praktycznie na wszystkie żądania Rosji i podpisać porozumienie pokojowe z Moskwą. W przeciwnym razie grozi nam III wojna światowa", "Ukraina powinna zachować status państwa neutralnego i zrezygnować z aspiracji wejścia do NATO, w zamian za gwarancje bezpieczeństwa", "Kijów powinien w porozumieniu z USA i Europą, zająć jasne i rozsądne stanowisko i zawzięcie nie sprzeciwiać- wraz z politykami z innych krajów – na przykład z Polski – układowi zgodnemu z sugerowanymi tutaj kwestiami”, "Ukraina niepotrzebnie stawia opór Moskwie, skoro i tak nie ma szans na zwycięstwo, a dodatkowo może wciągnąć w wojnę inne kraje", "Przystąpienie Finlandii do NATO, jest lekkomyślne i prowokacyjne”).
Nie powinno nas to szokować, bo takich ruskich onuc, jak Sachs, jest na Zachodzie wiele. Jest jednak szczegół, który może zmrozić krew w żyłach: ten człowiek decydował o losach polskiej transformacji po roku 1989.
Sachs został sprowadzony do Polski przez oficera rezydentury PRL w Waszyngtonie, o pseudonimie „Aleks”, w roku 1988. Został przedstawiony komunistycznym decydentom jako ten, który chętnie „by współpracował" z Polakami. Komuniści przyjęli jego ofertę.
Podróże Sachsa do Polski finansowały fundacje żydowskiego spekulanta giełdowego, George'a Sorosa: Open Society Foundation i Fundacja Batorego. W 1989 roku Sachs i Soros byli w Polsce razem, przygotowując w porozumieniu z komunistami projekt transformacji polskiej gospodarki.
W projekt zostali wciągnięci przez komunistów tzw. „koncesjonowani opozycjoniści” Geremek, Kuroń, Michnik i Wałęsa. Ci ludzie nie mieli zielonego pojęcia o ekonomii, ale zgodzili się firmować plan Sachsa, z powodów, których możemy się domyślać. Twarzą planu uczynili Balcerowicza.
Ciekawostka: W tydzień po pierwszych rozmowach, do Sachsa zadzwonił Michnik i przekazał wiadomość: „Jest w porządku-wypali. Zadzwonił do nas Gorbaczow i powiedział, że zgadza się na propozycje".
Warto w tym miejscu zauważyć, że reformy Sachsa były wprowadzane w warunkach niepełnej demokracji. W wyniku zmanipulowanych wyborów w roku 1989, władze w Polsce sprawowali postkomuniści z „zaprzyjaźnionymi opozycjonistami”; prezydentem był Jaruzelski, a premierem Kiszczak.
Leszek Balcerowicz, w PRL był doradcą komunistycznego rządu Jaroszewicza i pracownikiem Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR. W latach 70-tych, kiedy przeciętny Polak mógł marzyć o wyjeździe za granicę, jeździł na stypendium do USA, i często przebywał w Anglii i Niemczech.
Jako marionetka, wprowadził plan Sachsa, zwany błędnie planem Balcerowicza, polegający głównie na restrukturyzacji firm, z których część została oddana prawie za darmo postkomunistom, a część sprzedana za grosze kapitałowi zagranicznemu. Plan Balcerowicza pomógł postkomunistom przejąć po roku 1989 ważniejsze gałęzie gospodarki, spowodował zamknięcie miejsc pracy, wykup za bezcen przedsiębiorstw. Skutkiem były zwolnienia i przymusowe emerytury. Miliony Polaków zostało wykluczonych z rynku pracy.
Plan nazywany „terapią szokową”, spowodował, że majątek byłego PRL znalazł się w rękach beneficjentów Okrągłego Stołu, którzy w większości błyskawicznie sprzedali jego elementy za granicę. Zdaniem licznych ekonomistów i polityków z USA, terapia ta groziła „utratą suwerenności kraju". Jakie były dalsze losy transformacji i jaki był jej wpływ na teraźniejszość, wiemy z wielu opracowań.
Felieton zawiera wiele uproszczeń i skrótów myślowych, ale są to typowe cechy felietonu. Zamierzeniem było pokazanie, dokąd prowadziły Polskę te indywidua o niejasnych koligacjach. Tylko mądrości, pracowitości i sprytowi zwykłych Polaków zawdzięczamy, że plan nie do końca wypalił i udało nam się częściowo ocalić suwerenność gospodarczą i polityczną. Jeszcze wiele pracy przed nami.