(uzupełnienie do notki: Młot wawel i kulista naukowczyni od puzzli )
za wiki:
Drapieżne wydawnictwa otwartego dostępu (zjawisko określane także jako drapieżne czasopisma lub drapieżna nauka) – nieetyczny (choć zwykle legalny) model biznesowy niektórych wydawnictw naukowych. Model ten opiera się na publikacji artykułów naukowych, zwykle w formie otwartego dostępu w czasopismach naukowych, w zamian za uiszczenie przez autora opłaty. Wydawnictwa tego typu nie przeprowadzają odpowiedniego procesu recenzji naukowych i publikują wszystkie nadesłane prace. Czasem podają fałszywe informacje nt. swojego zespołu redaktorskiego, procesu recenzji czy wskaźnika cytowań[1][2][3][4][5]. Tytuły czasopism drapieżnych czasem bardzo przypominają tytuły uznanych czasopism naukowych[1], a w skrajnych przypadkach oszuści podszywają się pod renomowane czasopisma[3].
Wedle definicji przyjętej przez Narodowe Centrum Nauki predatory journals to „czasopisma, w których publikowane prace naukowe nie podlegają ocenie eksperckiej lub wykonana jest ona w oparciu o bardzo niskie standardy. Czasopisma te mają charakter wydawnictw publikujących w tzw. otwartym dostępie (open access), często oferują swe usługi po wygórowanych cenach, z krótkim procesem publikacyjnym[6][7]”.
Powiązanym zjawiskiem są tzw. drapieżne konferencje (ang. predatory conferences lub predatory meetings), które zwykle akceptują wszelkie prezentacje, bez kontroli ich jakości[8][9], oraz wieloautorskie monografie publikowane w wydawnictwach quasi-naukowych. Taka oferta konferencyjna i wydawnicza skierowana jest najczęściej do młodych naukowców, zazwyczaj doktorantów[10].
osobom zainteresowanym polecam artykuł
opisujący błyskotliwą karierę naukowczyni Anny O.Szust.
dobrze się czyta:
https://repozytorium.amu.edu.pl/bitstream/10593/19269/1/N%23317-06-Kulczycki.pdf
i tu: https://www.nature.com/articles/543481a
-