Do tramwaju weszła grupa braunów i w dosadnych słowach ostrzegła motorniczą, ze prowadząc pojazd może kogoś zabić. Powiedzieli jej, że jest morderczynią, doktorem Mengele i ma krew na rękach. Że takim jak ona należy się Norymberga. Zażądzali szkicu trasy i rozkładu jazdy oraz listy pasażerów i przechodniów w promieniu 100 metrów od torów. I uprzedzili, by później się nie tłumaczyła, ze ona tylko wykonywała polecenia dyspozytora ruchu.
Przychylam się do opinii „wolnosciowców” – motornicza JEST potencjalną morderczynią.
A także do wolnosciowego postulatu odebrania jej prawa kierowania pojazdem, spuszczenia powietrza z opon tramwaju i wysadzenia torów w powietrze.
-