pokolenie89.pl pokolenie89.pl
58
BLOG

Rocznica rzezi wołyńskiej- szanujmy historię....

pokolenie89.pl pokolenie89.pl Polityka Obserwuj notkę 15

    O rzezi wołyńskiej mówi się i pisze coraz więcej, mam tylko wrażenie, że te dyskusje i publikacje docierają jedynie do osób zainteresowanych tą tragedią. W mediach mających ogólnopolski zasięg informuje się o tym wydarzeniu bądź ogólnikowo, bądź pokrętnie. Z ostatnich danych OBOP-u z 2003r. wynika, że połowa Polaków (49%), nie wie o wydarzeniach na Wołyniu nic, 17% „coś słyszało, ale dokładnie nie wie o co chodzi”, 20% „wie ale, mało”, natomiast 14% „wie dużo”. Badania te przeprowadzone zostały przy okazji okrągłej rocznicy wydarzeń, co również znalazło swój oddźwięk w mediach, lecz można śmiało przypuszczać, że niewiele zmieniło się jeśli chodzi o świadomość społeczną o tamtej tragedii.

Mija właśnie 65 rocznica ludobójstwa ludności polskiej na terenach południowo-wschodnich dawnej II RP, i choć mówi się o „rzezi wołyńskiej” (zagłada ludności na tamtych terenach miała najbardziej masowy charakter), precedens ten dotyczy również Galicji Wschodniej jak i obszarów dzisiejszych województw lubelskiego i podkarpackiego. Dla Wołynia 11 Lipiec 1943 to symboliczna data, tego dnia nastąpił atak UPA na ponad sto polskich miejscowości. Podczas całego miesiąca wymordowano 530 wsi i osad polskich. Liczba ofiar pogromów na samym Wołyniu szacowana przez IPN wynosi 60-70 tyś., liczba ofiar na obszarze całych kresów to ponad 120 tysięcy, przy czym, całkowitej liczby zamordowanych prawdopodobnie już nigdy nie uda się ustalić, a bestialstwo tych zbrodni przewyższa chyba wszystko o czym do tej pory słyszeliśmy.

Akcję zaplanowała i zorganizowała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i jej zbrojne ramie Ukraińska Powstańcza Armia, akcja ta miała charakter typowej czystki etnicznej, mającej na celu eksterminację osób polskiej narodowości. O tym, że miały one na celu fizyczną likwidację może świadczyć choćby sposób ich przeprowadzania (wsie otaczano kordonem wojska, by nikt nie opuścił wioski), a ich nasilenie i koordynacja świadczyły o ich zaplanowaniu przez dowódców UPA. O charakterze UPA nie ma się co rozwodzić, przypomnę tylko fakt, że organizacja licząca 35 tyś. w okresie największego rozkwitu przypadającego na 1944 rok. Jej znaczne sił stanowili dezerterzy z policji, czy żołnierze będący wcześniej w służbie niemieckiej. W późniejszym okresie do oddziałów dołączyły tysiące rozbitej przez Sowietów 14 Dywizji Grenadierów SS. Wśród ofiar UPA ok. 90% to ludność cywilna.

Dokonano niewątpliwie akcji ludobójstwa, jedynym przewinieniem Polaków - ofiar UPA było to, że poczuwali się do bycia Polakami (czystki etniczne UPA na tych terenach oczywiście nie ograniczały się do Polaków, dotknęły także Żydów, Czechów czy Niemców, z oczywistych względów na mniejszą skale). Rzeź wołyńska stała się jedną z największych zbrodni na Polakach w okresie II wojny światowej.

Ilekroć poruszana jest kwestia zbrodni wołyńskiej, wskazuje się na ówczesną sytuację społeczno – polityczną, a także na uwarunkowania historyczne i kulturowe tamtych terenów. Dogłębna analiza tamtych wydarzeń pozwoli zapewne lepiej zrozumieć tamte wydarzenia i rzuci nowe światło na stosunki polsko-ukraińskie. Ludobójstwo ludności polskiej jest jednak niezaprzeczalnym faktem.

O zbrodniach UPA nie można było w Polsce mówić otwarcie przez okres komunizmu (szczególnie o tych dokonanych na ziemiach nie należących już do Polski), ale jak się okazuje - nie jest wskazane to również dzisiaj. Na uroczystości upamiętniającej to wydarzenie nie przybył nikt z czołowych polityków. Prezydent Polski w liście skierowanym do uczestników uroczystości ku czci ofiar Wołynia mówił o „wydarzeniach wołyńskich„ i „tragedii wołyńskiej” i nie dziwi fakt że wielu osobom kojarzy się to z nowomową z przed kilkudziesięciu lat. Pod obrady Sejmu miała trafić w tym miesiącu uchwała potępiająca ludobójstwo na kresach. Nie trafiła, gdyż przedstawiciele czołowych klubów parlamentarnych wyrazili obawę że może ona negatywnie odbić się na stosunkach polsko-ukraińskich. Osobiście boję się czegoś zupełnie innego - przemilczenie o własnych ofiarach może doprowadzić, co już przecież widać, do gloryfikacji ich katów. Problem wcale nie rozwiąże się w ten sposób, lecz będzie narastał. Przykrym jest fakt że parlamentarzyści wydają się nie rozumieć takich oczywistych rzeczy. Dla przedstawicieli polskiej sceny politycznej niech przestrogą będą słowa Marszałka Piłsudskiego „ naród który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.

Pamięć o naszych przodkach to nie tylko kwestia martyrologii, to podstawa tożsamości, której potrzebuje każdy naród do normalnego funkcjonowania i patrzenia w przyszłość. W przeciwieństwie do osób rządzących myślę, że warto odkrywać prawdę o swoich przodkach, korzeniach i historii, pomimo niewygodnych faktów, a może szczególnie wtedy, kiedy takowe mają miejsce? Czy unikanie się od stawienia czoła faktom, na arenie politycznej, także tej międzynarodowej, ma jakiś cel? Nie wiem czy istnieje inny przypadek utraty pamięci przez naród o tak wielu własnych ofiarach. Wiem natomiast, że przodkom należy się szacunek i pamięć. Narody tracące pamięć, tracą życie.

                                                                         Wojciech Taras

 

Publicyści są członkami Ruchu Młodego Pokolenia - POKOLENIE'89

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka