Rok miniony
wreszcie się skończył,
dni naszej niepewności się skończyły,
a życie jest jak piosenka.
Teraz, w marzeniach,
niebo nade mną
znowu jest niebieskie,
a moje serce przepełniła
nadzieja na zmiany,
kiedy wstecz spojrzałem.
Znalazłem sen pełen nadziei,
do którego mogłem mówić,
sen, który mogłem uznać za swój.
Znalazłem dreszcz spokoju,
do którego mogłem
przyłożyć policzek,
dreszcz spokoju,
jakiego dawno nie zaznałem.
O tak. I Ty się uśmiechnęłaś,
ty się uśmiechnęłaś
i tak mnie oczarowałeś,
a teraz razem jesteśmy w ciszy.
Gdyż wreszcie przyjdzie spokój.
To może być o nadziei, która zgasła zawalona bombami. Tak bywa..
Pytanie tylko, czy tak być musi? Podobno nadzieja umiera ostatnia, a potem jest ciemność, ciemność i zimno.
Hallelujah
Ps. Piekło jest zimne (zapamiętajcie)
RobertzJamajki
notka orginalna
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura