RobertzJamajki RobertzJamajki
604
BLOG

„Stan rownowagi” (18) pour Elle...szarość życia

RobertzJamajki RobertzJamajki Rozmaitości Obserwuj notkę 22

 

Luger naoliwiony i schowany gdzieś głęboko poza kadrem rzeczywistości, poza nurtem codzienności, kawałek szwajcarskiej precyzji i doskonałości, niepotrzebny na scenie, bo codzienność nie wymaga precyzyjnych narzędzi do zadawania śmierci, tylko cierpliwości, solidności działania i akceptacji życia, jakie by nie było.

 

Ach, życie, życie przyspieszyło i nie ma miejsca na dylematy sercowe, no nie ma.

Rzeczywistość biegnie szybciej od chęci opisywania tych różności, które mijam co dnia. Stare serce życia bije mocno i będzie bilo do końca Wieczności. Jak to? Przecież Wieczność nie ma końca. Nie ma i to co wokół też nie ma epilogu, co jest o tyle pocieszające, ze nawet jak jesteśmy w największym goofnie, to kiedyś będziemy na topie.

Stan równowagi chyba na tym polega, żebyśmy zaznawali i rozkoszy i dołujących przejawów Prawa Murphy'ego, czy innych ciągnących nas w otchłań Praw tajemnych. Jeśli zdajemy sobie sprawę z powtarzalności historii życiowych, to możemy sobie pozwalać na luksusy przetrwania przeciwności, rożnych kryzysów i Kryzysów.

Wszystko już było i to co jest też i to co będzie...

 

Brat Jacek sprawił sobie i córce pięknego psiaka, taka małą czarną owieczkę, która podobno będzie cocker - spanielicą :) Zwierzątko jest milusie i ma odciągnąć dorastającą Camille od komputera. Idea piękna, ale ani Luna (imię psiaka), ani tym bardziej Camille nie zdają sobie sprawy z tego, ze biorą udział w misji cywilizacyjnej, mającej ratować młode pokolenie Europejczyków przed pochłonięciem całkowitym w świecie mediów wirtualnych. Psina musi walczyć nie tylko z Simsami z komputera, ale i z playstation, lecz piszczy żałośnie i tuli się do dziewczęcego serca powoli wygrywając rywalizację z bezdusznymi maszynkami.

 

Ja walczę o zlikwidowanie fizycznej odległości od rzeczywistego szczęścia, które to moje Szczęście czeka póki co, zadowolone mniej lub bardziej ze mnie, czasami urządzając dzikie awantury, żeby życie miało smak żelaza, łez, popiołu i jakiś nieokreślonych diamentów.. :)

 

Cały dzień bez Ciebie

 

zleciał szybko

wieczór tylko

się dłuży

 

patrze na zegar

już po raz n-ty

czas płynie

 

bez Ciebie nic

nie pachnie, nic

nie smakuje

 

jeszcze godzina,

a może dłużej

już blisko

 

chyba wytrzymam

czekając Twego

już jestem".

 

Wiersz, to tylko wiersz, napisany pod magicznym wpływem chwili, bo proza życia jest niewierszowanym dziennikiem naszego „Stanu równowagi”

 

Dlatego ważny jest każdy dzień, każda jego godzina, minuta i chwila, żebyśmy poczuli i ból i rozkosz życia.

 

Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok Zapraszam na mój blog: https://robertzjamajkisite.wordpress.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Rozmaitości