Wszystkie znaki na niebie i ziemi, intuicja Polaków, sondaże wyborcze skłaniają do opinii, że w najbliższych i kolejnych wyborach w Polsce ludzie o lewicowych przekonaniach nie będą mieli na kogo głosować.
Niewątpliwie w Naszym kraju niełatwo jest dzisiaj być lewicowcem (nie mylić z lewakiem). Znacznie trudniej niż po 1989 roku kiedy to lewicową stronę polskiej sceny politycznej niemal w całości zapełnili postkomuniści z PZPR wmawiając zarówno tym PRL-owskim, jak i autentycznie lewicowym wyborcom, że teraz to "Jak Boga Kocham" serce mają i mieć będą po właściej, autentycznie lewej stronie. Nieszczęściem i polskiej sceny i polskiego lewicowego wyborcy było to, że w te zapewnienia uwierzono. PZPR-owscy cwaniacy z PRL weszli do Parlamentu, po wyborach 1993 roku zdobyli władzę, a ich lider Aleksander Kwaśniewski dwukrotnie był Prezydentem RP. Mit wielkiego poparcia ludzi o lewicowych przekonaniach dla postkomunistów, autentycznego reprezentowania przez SdRP-SLD środowisk lewicowych i wreszcie mit o rzekomej lewicowości PZPR-SdRP-SLD zawalił się w momencie, gdy ich politycznych liderów opuścił zdrowy rozsądek. Rozsądek, który po 40-letnich rządach moskiewsko - komunistycznych sługusów - wasali, katastrofie wyborczej z 4 czerwca 1989 roku, kazał liderom postkomunistów "trzymać się w kupie", bo inaczej "na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści". Zdrowy rozsądek w SLD "walnął w kalendarz" po triumfie wyborczym 2001 roku. Leszkowi Millerowi & Company zdało się, że po 2001 r. postkomunistom "wolno nie tylko mniej", ale wręcz odwrotnie. Od tego momentu "wolno im wszystko". No i rozlazły się postkomunistyczne "gacie na 4 literach". Przeciętny Polak dostrzegł w dziennym świetle nieskrywany już niczym cynizm, oportunizm, zakłamanie, butę, zarozumialstwo, złodziejstwo, prymitywizm, chamstwo itd, itp. (jeśli ktoś chce niech sobie dopisze) postkomunistów z PZPR-SdRP-SLD-OPZZ-ZNP (jeśli ktoś chce niech sobie dopisze). Rywalizacja i "szorstka przyjaźń" Kwaśniewskiego z Millerem dobijała postkomunistów, a wykończyła afera Lwa Rywina. I wtedy okazało się, że "król jest nagi". Jak bardzo jest "nagi". Fasadowa lewicowość, obłuda, zakłamanie, cynizm, oportunizm postkomunistów stały się dla przeciętnego polskiego wyborcy oczywistością. Także lewicowego. Unia Pracy, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Socjaldemokracja RP itd. to nie są partie partie niespełnionego snu polskiej lewicy. One z założenia nie miały szans w dłuższej perspektywie. Ich pseudozapleczem intelektualnym, ideowym był postkomunistyczny oportunizm rodem z PZPR (vide Aleksander Kwaśniewski), a kadrą działaczy decydującą o wszystkim cyniczni gracze bez poglądów z byłej PZPR. To musiało się prędzej czy później skończyć. I bynajmniej nie jest to "piękna katastrofa". Postkomuniści, podobnie jak komuniści zostawili po sobie to, co zostawiali zawsze - "spaloną ziemię". Nigdy nie mieli nic wspólnego z jakąkolwiek formą lewicowości. Pierwej była to partia "dyktatury proletariatu", a po zawaleniu się tzw. realnego socjalizmu partia postkomunistycznego oportunizmu.
I nie dziwota, że dzisiejszy polski lewicowy wyborca nie wierzy postkomunistycznej pseudolewicy. Instynkt nie zawodzi Polaków po raz kolejny. Problemem jest wyżej wspomniana "spalona ziemia" lewicowej części polskiej sceny politycznej pozostawiona przez spadkobierców PRL-PZPR. Tego lewicowego "pustostanu" nie zapełnią "resztki" z dawnego KOR skupione w Partii Demokratycznej. A pojawiające się inicjatywy po raz kolejny skupiają wciąż te same nazwiska: Nałęcz, Rosati, Olechowski. Nawet wymieniać się chce. Ma chyba rację Ryszard Bugaj twierdząc, że polską lewicy jeszcze długo będzie trawił okres "wielkiej smuty". Sam Sierakowski "wiosny" nie czyni, a lewactwo Jacka Żakowskiego i Adama Michnika (całego środowiska "Gazety Wyborczej") to lewacka droga donikąd. Dziś lewicowy wyborca w Polsce pozostał sam. Zawdzięcia to m.in. postkomunistom z Aleksandrem Kwaśniewskim na czele. Sam chciałeś Grzegorzu Wyborco Dyndało. Ostał Ci się jeno Grzegorz Napieralski. Pulitzer
Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka