Pulitzer Pulitzer
50
BLOG

Janusz Palikot - Sztukmistrz z Lublina

Pulitzer Pulitzer Polityka Obserwuj notkę 5

Od kilkunastu miesięcy my, czyli publisia, jesteśmy - dobrowolnymi lub nie - obserwatorami dwóch tasiemcowych, prymitywnych snui serialowych bijących na głowę najbardziej znane polskie telenowele. Ostatnie wydarzenia zdają się świadczyć o tym, że obie polityczno-sportowe komedyje zaczynają mieć wspólne wątki i być może wkrótce przerodządzą w jeden publiczny spektakl dla ubogich.  

Jedna z tych głupot to snuj pt. "Janusz Palikot - Sztukmistrz z Lublina, czyli rzecz o cwanym pośle-filozofie i miernej jakości prymitywnego nadwornego błazna". Kilka dni temu pisałem na blogu, by Premier Tusk nie ośmieszał siebie i pełnionego urzędu zapewnieniami o tym, że za ostatnie "wyskoki" (wiadomo jakie) poseł Palikot będzie "srogo ukarany". Koń i cała Polska uśmiała się do łez, gdy dowiedzieliśmy się, jakie to "srogie" kary spotkały Palikota decyzją władz Platformy Obywatelskiej. Otóż Janusz Palikot - "Sztukmistrz z Lublina" - ma nie być już (zaraz?) szefem jednej z komisji sejmowych i dostać pisemną naganę. Szkoda, że scenariusz tej mydlanej komedyjki nie przewidział pokazania reakcji Palikota na te "kary". Pewnie ze śmiechu turlał się po sejmowych korytarzach. Mnie natychmiast przypomniał się jeden z odcinków moich ulubionych chłopaków z Monty Phytona kiedy pokazali "srogość" kar Hiszpańskiej Inkwizycji: m.in. wygodniejszy fotel dla obwinionego, bardziej miękka poduszeczka pod tyłek, podwyżka pensji itp. Działacze z PO: Idźcie dalej tą drogą! Tak naprawdę to jedynie publicystyczne lizusy PO z "Dziennika" z entuzjazmem odniosły się do decyzji Tuska i władz PO. Myślę, że już wkrótce Palikot zrobi to, o czym napisałem już na swoim blogu: Do studia TVN24 przyniesie kolejny świński łeb i powie - Oto łeb premiera RP, a następnie łyżeczką do kawy wydłubie z niego oko.

Drugi tragifarsowy snuj to reformy i zmiany w PZPN (Polski Związek Piłki Nożnej - jakby kto nie wiedział). Te "reformy" to ma chyba tylko Grzegorz Lato (prezes PZPN - przyp. red.) i to nie w głowie, a na d.... Co pomysł, co próba jakichś tam zmian w polskiej piłce (s)kopanej i w samej cyntrali rzecz jasna, tym większy śmiech w Polsce. Te iluśjużletnie wojny, wojenki, swawole, gry i zabawy PZPN-u i z PZPN-em już dawno stały się karykaturami samych siebie. Ale ostatnio Grzegorz Lato przekroczył nawet tę barierę śmieszności. Najlepsze polskie kabarety i najlepsi polscy satyrycy winni w te pędy udać się na naukę do obecnego szefa PZPN. Otóż G. Lato tuż po wygraniu wyborów w PZPN zapowiedział stworzenie w związku profesjonalnego biura prasowego, w którym pracować będą niekwestionowani zawodowcy. Ich szefem będzie rzecz jasna superprofesjonalny rzecznik prasowy. W ostatnich dniach G. Lato - nawiązując do swych zapowiedzi - stwierdził, że takim biurem winna kierować kobieta. Fachowa i atrakcyjna. Przedwczoraj ulubienicą pana Grzegorza stała się ... Agata Passent. Ze śmiechu spadłem z fotela. Ale bynajmniej nie z powodu pani Agaty. Tę wesołość powoduje od samego początku sama inicjatywa stworzenia wspomnianego biura prasowego. Bo może ktoś z internatów (internautek) odpowie mi na bardzo proste pytanie: Po co Zarządowi cmentarza (jakiegokolwiek) lub zakładowi pogrzebowemu (jakiemukolwiek) rzecznik i biuro prasowe? Co prawda zdarzało mi się widzieć reklamy i elementy PR na firmach pogrzebowych, ale trudno mi zaliczyć je do prób udanych. Np.: "Posezonowa obniżka cen" lub nazwa jednego z zakładów pogrzebowych "Game over". A przecież PZPN to nic innego, jak zakład pogrzebowy wybudowany przy cmentarzu (środowisko piłkarskie). Nie sądzę, by takie towarzystwo mogło odpowiadać pani Agacie Passent. Ale spróbuję myśleć pozytywnie i coś podpowiem. Może zgodziłaby się (choć bardzo wątpię) Katarzyna Pakosińska z Kabaretu Moralnego Niepokoju. Fantastyczna uroda, wyśmienite poczucie humoru i na dodatek "posiadaczka" najbardziej znanego w Polsce perlistego śmiechu. Panie G. Lato! Może to by jakoś pomogło? Ale tak naprawdę podpowiadałbym kogoś zupełnie innego. I tu dwa serialowe snuje mogłyby związać ze sobą swoje losy i dalej "lecieć" jako jeden spektakl dla ubogich. Drogi Prezesie PZPN. Idealnym kandydatem na rzecznika prasowego Polskiego Związku Piłki (S)kopanej jest Janusz Palikot - Sztukmistrz z Lublina. Wyobraża Pan sobie te spektakle w TV (wszystkich) w obronie PZPN? Te sztuczki medialne, te pełne zaangażowania wywiady, prowokacje itd. No wymarzony wręcz rzecznik prasowy dla PZPN - najbardziej skompromitowanej organizacji w Polsce (rzecz jasna po PZPR). Wiem, że jest jeden kłopot. Obecnie Janusz Palikot uważa PZPN za zorganizowaną grupę przestępczą, czyli mafię. Ale Panie G. Lato! Przy Pana zdolnościach persfazyjnych, kontaktach, uroku osobistym nie ma spraw nie do załatwienia!!! A teraz podpowiedź nr 2. Proponuję pierwsze PR-owskie hasło dla mediów, które będzie początkiem przywracania blasku PZPN-owi: Palikot przywróci do życia każdego trupa!

I pamiętaj Pan Panie Lato! Jakby co to ja pierwszy wpadłem na ten pomysł!!! Pulitzer

Pulitzer
O mnie Pulitzer

Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka