Pulitzer Pulitzer
27
BLOG

Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie?

Pulitzer Pulitzer Polityka Obserwuj notkę 3

Po Leszku Millerze, Jarosławie Kaczyński obecnie miłościwie Nam rządzący premier Donald Tusk przekonuje się, że rządzanie (także w Polsce) to nie są jaja i opowiadanie bajek w trakcie kampanii wyborczej. Tylko co Nam - wyborczej publisi - z tego?

I tak od paru lat. Od lewicy do prawicy. Jeden postkomunista sięgając po władzę zapewniał nas - wyborczą publisię - że jak tylko się zepnie i będzie chciał na to na wierzbach wyrosną gruszki. Drugi, że wybuduje ileś tam milionów mieszkań, porozwala układy i układziki, pogoni złodziei i cwaniaków itd. Najbardziej "hojny" okazał się Donald Tusk. Uśmiechnięte i dobrze zarabiające pielęgniarki, zadowoleni i kompetentni nauczyciele, nasze samochody śmigające po wybudowanych autostradach, nowe dworce kolejowe i autobusowe, terminale itd. Jednym słowem: CUD!!! W trakcie kampanii wyborczej jest fajnie. Można opowiadać te swoje wyborcze bajki, prężyć swoję bardzo wątłe polityczne muskuły, za podatnicze pieniądze nieźle żyć, żreć i pić. Osobiście jeszcze jako tako wspominam rząd Jerzego Buzka. Co prawda też spaprał swoje społeczne i polityczne poparcie, ale przynajmniej choć trochę "odkomuszył" Rzeczpospolitą (reforma administracyjna, utworzenie Instytutu Pamięci Narodowej, zapoczątkowanie realnych zmian w służbie zdrowia, systemie emerytalnym, rozszerzenie lustracji). Od 2001 roku czuję dużą bliskość z Marcelem Proustem, który zajmował się "Poszukiwaniem straconego czasu". O katastrofalnych rządach SLD nie warto pisać. Spaprali wszystko co mogli spaprać. PiS ledwo zaczął, a już musiał kończyć "kiwając" się z własnymi koalicjantami niesławnej pamięci Samoobroną i LPR. Rozgrzebał, rozgrzebał i ... oddał władzę. Teraz rządzą specjaliści od polityki "miłości" i "cieplejszej wody w kranie". Jeszcze przed dotarciem do Naszego kraju prawdziwego krachu gospodarczego i finansowego okazało, że obecni włodarze Polski nie potrafią liczyć kasy. Budżet 2008 roku nie "zapiął się" na jakieś 30 mld zł (o reformie finansów publicznych już "zapomniałem"), złotówka leci na łeb i szyję, banki wstrzymują kredyty, próby reformy w służbie zdrowia "wyparowały" (a pro po - Gdzie jest Minister Kopacz?), w sądach brak kasy, w medich (podobno) publicznych bezhołowie za Nasze podatnicze pieniądze, w więzieniach ... szkoda gadać. A Donald Tusk dostaje alarmujące raporty, że w gospodarce nie będzie już tak fajnie, jak było. Pragnę zauważyć, że w 2011 roku będzie jakże miła, okrągła bo 10 rocznica tego polskiego "dookoła Wojtek". Dla Millera, Kaczyńskiego i Tuska będzie to dobra okazja, by usiąść do wspólnego stołu. Się napić i powspominać, jak to się naobiecywało, a później sp ... aprało. Chociaż ... Chwileczkę! Tak ... !!! Wszakże jeszcze tyle jest do spieprzenia. Pulitzer

Pulitzer
O mnie Pulitzer

Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka