Dziś "bohaterką" lewacko-lewicowych polskich mediów jest nic nieznacząca Anna Fotyga. A słodko-pierdząca w swój ministerialny fotel minister szkolnictwa wyższego totalnie niekompetentna, leniwa i absolutnie wazeliniarska wobec PO i premiera Tuska profesor Barbara Kurdycka (w PZPR do czasu wprowadzenia stanu wojennego) nie. A szkoda. Minęło 500 dni rządów premiera Donalda Tuska i obłapiania urzędu ministra szkolnictwa wyższego przez Towarzyszkę Kurdycką. 500 dni pierdzenia w ministerialny stołek, lenistwa, niekompetencji, obietnic prawdziwej (!), autentycznej (!) reformy szkolnictwa wyższego. Przypominam pełne egzaltacji i uniesień wystąpienie Donalda Tuska z profesorską bracią wyższych uczelni, podczas którego premier i pierdzaca leniwie minister Kurdycka mówili i zapewniali o swojej determinacji zreformowania tego, jakże istotnego elementu naszego życia publicznego. I co? Jak zwykle nic. Państwowe wyższe uczelnie pozostają bastionem UB-ecko-SB-eckich konszachtów kompletnie nieefektywnych pseudonaukowców. Do tego dochodzą tzw. prywatne wyższe uczelnie będące wylęgarnią pseudomagistrów produkujących na masową skalę tępaków z tytułami magistrów wydawanych przez pseudowyższe pseudouczelnie zarządzane bardzo często przez oszukańczych "naukowców" z czasów PRL (vide Wyższa Szkoła Kupiecka w Łodzi, którą zarządza znany w Polsce plagiator "obronionej" przez siebie "pracy doktorskiej"). W ostatnim czasie Towarzyszka Kurdycka stała się znana już nie tylko z tego, że głównie zajmuje się słodkim pierdzeniem w swój ministerialny fotel w ramach nicnierobienia i codziennym udawadnianiem swojej totalnej niekompetencji, ale także ratowaniem swojego stołka w rządzie Donalda Tuska wazeliniarsko dając Mu do zrozumienia, że jest bezwzględnie oddana PO i Tuskowi osobiście i w związku z tym zrobi wszystko - a nawet będzie wychodzić "przed szereg" - by to udowodnić. Z własnej inicjatywy chciała wysłać (w stylu dawnego PZPR-PRL Urzędu Cenzury) kontrol na Uniwersytet Jagieloński, która miałaby "sprawdzić" skandaliczną (?) pracę magisterską niejakiego Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie. Wycofała się tego "pomysłu" rakiem mówiąc o nieporozumieniu. Widać ta wazelinka była premierowi Tuskowi nie w smak. Ale w ostatnich dniach dniach Towarzyszka Kurdycka ponowiła wazeliniarską próbę twardo obstawała w zabraniu UJ przyznanej już Uniwerkowi kasie na budowę nowego campusa. Rząd zaakceptował, posłowie też, ale "wała" Towarzyszce Kurdyckiej pokazał Senat politycznie zdominowany przez senatorów ... PO (!!!). Towarzyszko Kurdycka!!! Proponuję użycia nieco subtelniejszej wazeliny dla ocalenia swojego ministerialnego fotela, w który tak słodko Towarzyszka pierdzi i nic nie robi. Bo się Tusk wkurzy i straci zainteresowanie dla wąchania Pani słodko-pierdzących bąków niekompetencji i lenistwa. Jak mawia wspaniały Jan Kobuszewski "wincy ynteligentnie". Dobrze Wam to zrobi Towarzyszko Kurdycka. Dalej se siedźta (spokojnieji i mądrzej!!!) na tym waszym ministerialnym fotelu i nic nie róbta (poza pierdzeniem). Zawsze znajdzie się jakaś Fotyga, która dzisiaj nic nie znaczy, a której "problemy" medialnie przykryją Wasze nieróbstwo, wazeliniarstwo, niekompetencję i ewidentne szkodnictwo dla środowsiska wyższych uczelni. Nie wychylajta się!!! UB-ecko-SB-eckie środowisko wyższych uczelni doceni Wasze "starania". Pulitzer
Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka