Świętujemy powstanie w Gettcie jako wielki moment w historii narodu Izraela, jakim prawem?
Wszyscy przyznają, że to powstanie żydów, że Izrael, że getto. Dlaczego więc Polska je świętuje? Cóż za okrągła rocznica przypada? Ano żadna. Szkoda, że równie huczne obchody nie mają miejsca w przypadku np. Powstania Wielkopolskiego czy Powstań Śląskich. Prezydenci miast, premier nie zamieszczają z okazji ich rocznic ogłoszeń w prasie, nie ma publicznych mszy z udziałem oficjeli i wielkich deklaracji i słów bólu. Czyżbyśmy zapomnieli o własnej historii oraz własnej tragedii na korzyść dyplomatycznej szopki i lizania tyłków Izraelowi?
Przypominam, że ten sam Izrael dąży właśnie do takiej postawy, do postawy monopolizacji rynku cierpienia. Holocaust był i może być tylko jeden, każda inna zagłada to wypadek historyczny, każde powstanie z udziałem żydów, nieistotnie jak nieznaczące jest ważniejsze od jakiegokolwiek innego.
A władza to przyklepuje.
