meh meh
147
BLOG

W malinowym chruśniaku (Lobbyści)

meh meh Polityka Obserwuj notkę 4

 
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Nad ustawą radziliśmy jak chronić maliny
Przed niskimi cenami i rynku wyrokiem
(lobbowany Leśmian)
 
Czytam sobie, przy okazji ujawnienia jednego z 1000 przekrętów jakie odbywają się na co dzień, czyli afery hazardowej, różnych „ekspertów”. Eksperci ci twierdzą że lobbing jest legalny i nawet dobry dla nas. Przypominam sobie gadułę jaką odbyłem ze znajomym, plantatorem malin. Pan ów wielce zatroskany zaczął mnie przekonywać że trzeba dać odpór okrutnym Chińczykom, którzy sprzedają tanie maliny i truskawki, jak to trzeba lobbować u komisarzy ludowych w Brukseli, którzy dali odpór kapitalistom w innych dziedzinach, np. słynne banany i ich krzywizna, wykluczająca z rynku banany z krajów niesłusznych ideologicznie (czyli spoza Hiszpanii i terenów okupowanych przez miłującą pokój Francję). Zresztą nie tylko banany bo i rowery, śruby, stal, monitory LCD, samochody i tysiące innych rzeczy. Więc argumentuje mój rozmówca, na truskawki i maliny, czyli fachowo owoce miękkie też niech wprowadzą i dlatego lobbing jest dobry, bo maliny podrożeją i on więcej zarobi.
 
No dobrze, pytam się, skoro lobbing jest dobry, to producenci wszystkiego jeszcze nie chronionego, też powinni lobbować? Tak - odpowiada lokalny król malin.
Więc jeśli producenci koszulek, butów, środków ochrony roślin, zabawek dziecięcych, nawozów [1] itd. też zdołają namówić unijnych urzędników do orżnięcia konsumentów, którym Ty jesteś w tych akurat branżach, to koszulki, buty, nawozy, zabawki podrożeją. Możliwe jest że za kilogram malin kupisz tyle samo koszulek, butów, etc., jeśli oni będą mieli sprytniejszych lobbystów, to może nawet mniej, bo tamci producenci mogą mieć lepszych lobbystów, więc będą mogli bardziej podnieść ceny. Do tego tak spowodowana inflacja, zmniejszy Twoje oszczędności, to znaczy za wcześniej już sprzedane maliny będziesz mógł kupić jeszcze mniej. Godzina Twojej pracy teraz i w przyszłości nie zmieni wartości lub co bardzo możliwe zmniejszy, natomiast z całą pewnością zmniejszy wartość godziny Twojej pracy jaką wykonałeś w przeszłości (oszczędności). Jesteś producentem w jednej branży i konsumentem w tysiącach innych. Pamiętaj o tym.
 
Zasępił się mój rozmówca, niby masz rację ale... wszyscy tak robią. No oczywiście że wszyscy tak robią. Są potężne grupy nacisku, mające interes w nakręcanej tak spirali wyzysku. Po pierwsze są to oczywiście zawodowi lobbyści, często ludzie związani ze służbami specjalnymi silniej lub słabiej. Przez ich ręce przepływają miliardy euro, niekontrolowane miliardy euro, które można wydać na swoje potrzeby, można nimi nakręcić media by „edukowały” o konieczności ochrony rynku i „miejsc pracy”. Zysk mają politycy, którzy w ten sposób na rachunek konsumentów, kupują sobie poparcie organizacji zrzeszającej producentów tego, czy owego. Politycy mają też korzyść ze wzrostu cen, podatki to procent od końcowej ceny, znowu ostateczny konsument płaci odpowiednią część haraczu. Politykom daje to większą władzę, można obietnicami i drobnymi podarunkami (paciorkami) kupić ciemnotę. Zyskują urzędnicy, których władza wraz z ilością kontrolowanych dziedzin rośnie. Traci cała reszta w tym większość producentów, zwłaszcza małych i średnich, których nie stać na własnego lobbystę w Mercu S z przyciemnianymi szybami a'la Dochnal. Tracą zwłaszcza konsumenci. Najsilniejsze lobby, to lobby lobbystów.
 
No ale Chińczycy sprzedają poniżej moich kosztów produkcji, brak ochrony spowoduje że ja i tysiące wytwórców owoców miękkich stracimy pracę – słusznie zauważa mój rozmówca.
 
Z czego biorą się Twoje wysokie koszty produkcji? Czy nie z tego że musisz drożej kupować to, co zostało już „ochronione” przed działaniem rynku? Czy Twoje koszty produkcji nie rosną gdy musisz kupić maszynę rolniczą wykonaną z „chronionej” stali, „chronionych” śrubek i przy pomocy „chronionej” pracy?
Czy nie z tego że w ramach walki z urojonym przeciwnikiem (CO2) ceny nawozów wzrosły po wejściu do WE[2] czasem dwukrotnie, zaś od czasu naszego wejścia do WE, w samym WE nawozy podrożały[3] od 30 do 80% więc z tego wzrosły koszty produkcji.
Czy Twoje koszty produkcji nie wzrosły, bo pracownicy zatrudnieni do zbierania oczekują wyższej płacy, by było ich stać na „chronione” czyli droższe zakupy, wyprodukowane też przez „chronionych” pracowników z „chronionych” materiałów?
 
Co wtedy robić? Jak spotkasz lobbystę daj mu w ryja, jeśli polityk mówi o konieczności ochrony rynku, nie głosuj na niego, nie czytaj dziennikarzy głupich, lub opłacanych przez lobby lobbystów, uwiarygadniaj okupacji cwaniaków. Zamiast żądać „ochrony” owoców miękkich, żądaj zdjęcia ochrony śrub, rowerów, stali, odzieży.....
Czytelnik może wstawić sobie swoją branżę, jeśli jest producentem. Jeśli tylko pracownikiem najemnym, no cóż, współczucie, ale zawsze coś tam wam skapnie. Realne dochody pracowników najemnych spadają od połowy XX wieku. Najlepszym dowodem jest to że dziś by utrzymać rodzinę muszą pracować dwie osoby. Jeszcze 50 lat temu ( na zachodzie Europy) wystarczyła jedna osoba.
 
[1]tylko przykładowo, nie chce mi się sprawdzać czy akurat lobbyści tych producentów już posmarowali odpowiednio, czy jeszcze trzeba przewieźć jachtem kilku urzędników topiąc ich w obietnicach.
[2] Wspólnoty Europejskie
[3] „W ciągu ostatnich trzech lat ceny nawozów sztucznych wzrosły we Francji średnio o 86%. Połowa tego wzrostu nastąpiła w ubiegłym roku.” (Agra Europe 2008, nr 2330, s. N/5)
meh
O mnie meh

Rolnik co kierownictwu kołchozu się nie kłania. Uważam że dorosły człowiek powinien sam sobie w życiu radzić a dziećmi opiekować rodzice. Człowiek, który potrzebuje do życia opieki państwa, nie powinien być traktowany jak dorosły, nie powinien mieć wpływu na politykę państwa. Nie uznaję żadnej władzy, której nie przekazałem bezpośrednio prawa do jej sprawowania i to tylko w konkretnym zakresie.   Kontakt: meharolnik(maupa)gmail.com  Václave, nedej se!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka