Wczoraj na forum niezależnych publicystów Salonu24 eurodeputowany Richard Henry Francis Czarnecki zamieścił wpis z którego wynikało, iż zaproszenie przez polski rząd rosyjskiego premiera Władymira Putina na uroczystości rocznicowe z okazji wybuchu II wojny światowej było błędem. Odpowiedziałem mu - jeszcze w tym samym dniu - artykułem pod tytułem "Polemika z Ryszardem Czarneckim". Niestety, jak do tej pory odpowiedzi się nie doczekałem. Za kogo Pan się ma, Panie europośle Czarnecki?! Ze strony angielskiego "pół dżentelmena" spodziewałem się więcej otwartości, odwagi, a przede wszystkim intelektualnej kreatywności.
Politycy, którzy zdecydowali się na publikowanie swoich tekstów, w ramach Salonu24, powinni być przgotowani na riposty oraz polemiki, nawet ze strony tak zwanych blogerów-amatorów. Ignorowanie, bowiem dyskusji może być potraktowane tylko, jak przejaw braku szacunku dla inynch uczestników debaty publicznej, albo małego zasobu merytorycznej wiedzy na dany temat. Dlaczego Ryszard Czernecki nie odpowiada na moją publikację? Boi się, nie posiada wobec mnie szacunku, wyczerpały mu się argumenty, a może po prostu dał się przekonać?! Sądząc po wymowie wypowiedzi różnych prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwość, w wielu innych sprawach - czyjeś milczenie jest najczęściej dla nich przejawem akceptacji... Czyżby i w tym przypadku milczenie znanego eurodeputowanego miało być wyrazem akceptacji?! Czemu Ryszard Czarnecki ignoruje publiczną debatę?! Czy traktuje siebie, jako kogoś lepszego od pozostałych publicystów Salonu24 i uważa, iż nie musi odpowiadać na ich polemiki. Przecież dzennikarz, a tym bardziej polityk zawsze powinien być gotowy do retoryki. Inaczej nie ma czego szukać w życiu publicznym. Dla mnie postawa europosła Czarneckiego to przykład - albo niczym nie uzasadnionej politycznej próżności, albo bezradności, czy nawet kapitulacji. Milczenie w tym przypadku na pewno nie jest mądrością... Dalej z niecierpliwością czekam na odpowiedź ze strony Ryszarda Czarneckiego, na moją wczorajszą polemikę w sprawie wizyty Putina. Wszak dżentelmenowi uciekać od pojedynków nie wypada!
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
