Marzy mi się Polska, w której nie będzie podziału na Polskę A, B, C i D, na mieszkańców wielkich metropolii, a z drugiej strony małych miast i wsi, w której liberalizm przestanie się już jawić jako wyalienowana ze społecznej rzeczywistości, paternalistyczna i proelitarna doktryna, a zacznie być odbierany w kategoriach dającej ludziom wolność oraz dynamizującej każdą jednostkową inwencję radosnej filozofii życia.
Jak to zrobić? Trzeba wyjść do ludzi. Trzeba wreszcie zacząć inicjować politykę konstruktywną, kreatywną. Nie ma sensu licytować się na populistyczne postulaty, to droga, która zawsze w końcowym rozrachunku prowadzi na manowce. Można być pewnym, że populizm zapuka kiedyś do drzwi Pałacu Namiestnikowskiego i zapyta prezydenta Komorowskiego o niespełnione obietnice. On (populizm) zawsze wraca niczym bumerang.
Tymczasem prawdziwy liberalny polityk musi być uczciwy wobec wyborców, kreatywny, otwarty i odpowiedzialny. Są dylematy, co jest ważniejsze – idee, czy pragmatyzm? I jedno i drugie. W polityce trzeba umieć godzić idee z pragmatyzmem, tym dobrze pojętym, tym społecznie użytecznym i państwowotwórczym. Bezkompromisowość ideowa prowadzi do sytuacji, że czasami polityka staje się oderwana od rzeczywistości, gdzieś tam wyimaginowana. A nie o to chodzi. Ale oczywiście trzeba mieć idee. Jednak dobra polityka, to wypadkowa idei i pragmatyzmu…
Liberalizm stał się w Polsce „upiorem”, wrogiem prostych ludzi, jego masowa, społeczna konotacja jest wyraźnie pejoratywna. To jakieś totalne, ogromne nieporozumienie. A przecież liberalizm jest tak naprawdę przyjacielem ludzi, o ile oczywiście się go mądrze implementuje – nie dogmatycznie, lecz pragmatycznie.
Oddano socjalistom cały obszar rozwiązywania polityki socjalnej. Z drugiej strony etatystyczni konserwatyści przywłaszczyli sobie postulaty walki z korupcją. Czy oni mogą być w tym skuteczni?
Liberalizm jest w polskiej świadomości mocno skojarzony z paradygmatem antyegalitarnym i prokorpcyjnym. Tymczasem najbardziej solidarna jest polityka liberalna. To ona najlepiej służy zwykłym ludziom. Każda inna, a najczęściej ta w wykonaniu socjalistów występujących pod „płaszczykiem” liberałów prowadzi do biedy i ogromnego ubóstwa. Korupcję oraz „układ” – kategorie, które permanentnie spędzają sen z powiek prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, a które w sensie heurystycznym, typologicznym, ale w wielu przypadkach również i realnym faktycznie istnieją – też najlepiej mogą „dopaść” instrumenty polityki liberalnej. Bo doktryna liberalna rozprawi się z nimi najskuteczniej na płaszczyźnie prawa, rozwiązań strukturalnych, świadomości i obyczaju. „Chłopcy w czarnych kominiarkach” będą potrzebni tylko od czasu do czasu, w ekstremalnych sytuacjach…
Wiele się mówi o polityce zrównoważonego rozwoju, o wyrównywaniu szans. Jakkolwiekby się „nie napinali” populistyczni ideolodzy – najlepiej temu wyzwaniu jest w stanie zadośćuczynić filozofia liberalna. Liberalizm wyrównuje szanse pod warunkiem, iż nie dochodzi do jego wynaturzeń, pod warunkiem, że każdy ma równe prawa startu. Liberalizm tak naprawdę – czego ludzie często nie rozumieją – prowadzi prostą drogą do egalitaryzmu. To najkrótsza droga do dobrobytu i sprawiedliwości społecznej.
Polska musi się stać krajem szans, obszarem spełnionych marzeń, zrealizowanych nadziei. Tylko liberalizm ludowy otwarty na ludzi, przyjazny wobec człowieka, wychodzący poza mury wielkich aglomeracji miejskich może rozwiązać najważniejsze bolączki cywilizacyjne współczesnej Polski. Trzeba stworzyć odważny projekt modernizacji państwa, opracować program nowego porządku społecznego i wyjść z tą ofertą do zwykłych ludzi, do wsi i małych miasteczek, do wiejskich szkół i strażackich remiz, do wielkich firm i drobnych (często jednoosobowych) przedsiębiorców. Trzeba kreować liberalną politykę „na TAK”.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka