Kurier z Munster Kurier z Munster
1129
BLOG

Dziennikarskie Archiwum X

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 16

Pokaż profilCzęsto wracam myślami do spraw sprzed wielu lat, które nigdy nie doczekały się procesowego, ani też dziennikarskiego wyjaśnienia, albo też zostały zakończone w sposób niepełny, bądź niezgodny z rzeczywistym stanem rzeczy. Wpadł mi do głowy pomysł, aby w Gazecie Finansowej utworzyć dziennikarskie Archiwum X, które podejmie stare, nierozwikłane tematy. To może być niesamowicie frapujące zajęcie, a jednocześnie bardzo pożądane ze społecznego punktu widzenia.

Art. 10 Prawa prasowego nie pozostawia złudzeń – obowiązkiem dziennikarza jest służba państwu i społeczeństwu. W odniesieniu do prasy, rozmaitych mediów używa się niejednokrotnie terminu czwartej władzy. Nie należy jednak tego rozumieć w sensie aspirowania do wejścia na obszar realnego procesu rządzenia, lecz kontrolowania wszystkich pozostałych poziomów władzy. Dziennikarze w największych stopniu ze wszystkich innych podmiotów życia społecznego pełnią funkcję kontroli społecznej, I muszą tę rolę wypełniać niezależnie od swoich preferencji politycznych, sympatii partyjnych, czy orientacji aksjologicznej. Rzetelność, obiektywizm, uczciwość oraz bezstronność stanowią najważniejsze kryteria pracy dziennikarskiej. Dziennikarz musi być krytyczny w sensie starannej weryfikalności przygotowywanych materiałów i posiadać wobec świata polityki odpowiedni dystans. Podejście krytyczne pozwala pełniej opisywać istniejącą rzeczywistość.

Jednym z największych mankamentów III Rzeczpospolitej jest dysfunkcjonalność mechanizmów społecznej kontroli. Bywają sytuacje podobne do tych, które zostały przedstawione tak przenikliwie przez George'a Orwella w „Folwarku zwierzęcym” - opinia publiczna nie zawsze wszystkich traktuje równo – są równi i równiejsi. A tymczasem dziennikarz musi stosować zasadę równego dystansu wobec wszystkich. Niezależnie od różnego rodzaju uwarunkowań musi stać w takiej samej odległości wobec każdego z uczestników gry politycznej.

Jest wiele bulwersujących spraw, które nigdy nie zostały rozwikłane. Społeczeństwo nie otrzymało odpowiedzi na cały szereg istotnych pytań. Policyjne, czy dziennikarskie śledztwa odbijały się niejednokrotnie o mur zbyt silnych politycznych układów, niczym przysłowiowy groch o ścianę, albo też w konkretnych okresach nie istniały dostateczne instrumenty dojścia do prawdy. Mieliśmy w polskich mediach kilku niesłychanie zdolnych, ambitnych dziennikarzy śledczych (Anna Marszałek, Jacek Łęski, Rafał Kasprów), ale daleko nam do osiągnięć dziennikarstwa amerykańskiego. W tym kontekście Bob Woodward i Carl Brenstein, którzy doprowadzili do końca największą w dziejach Stanów Zjednoczonych aferę Watergate muszą być dla nas sztandarowym pierwowzorem.

W Polsce brakuje atmosfery, woli, często możliwości, aby dziennikarze mogli w należyty sposób realizować funkcję kontroli społecznej. Winna jest również społeczna świadomość, która niejednokrotnie mimochodem podobnie jak w słynnym Westernie wszech czasów „W samo południe” nie lubi szeryfów, odwraca się plecami do bohaterów. Zawszę mówię, że w Polsce jeżeliby wyprowadzić na rynek jakiegoś miasta Jezusa i Barabasza, to ludzie krzyczeliby, aby ukrzyżować Jezusa... Deprecjonuje się nie tego, który podejmuje działania bezprawne, czy niemoralne, szkodliwe społecznie, lecz tego, który ujawnia prawdę, stara się oczyścić przestrzeń życia publicznego, obnażyć rozmaite patologiczne sytuacje.

Teoretycy kryminologi mawiają, że o sukcesie w danej sprawie decyduje, albo pierwsze 48 godzin śledztwa, albo prowadzenie go w nieskończoność. Czas tylko do pewnego momentu działa na korzyść przestępców, bohaterów różnego rodzaju afer, czy osób skorumpowanych. Później języki stają się bardziej elastyczne, łatwiej dotrzeć do pewnych faktów, przeniknąć je intelektualnie, bo malej bariera czujności.

Jest wiele zadawnionych, pokrytych kurzem spraw (szczególnie w przestrzeni gospodarczej), które należy powtórnie podjąć i doprowadzić do ostatecznego wyjaśnienia, przypomnieć społeczeństwu, racjonalnie przeanalizować. Dlatego dziennikarskie Archiwum X, to projekt, który warto implementować w przestrzeni publicznej, to projekt mojego życia.


Roman Mańka


 


Opublikowano „Gazeta Finansowa” nr 03 z 21 -27 stycznia 2011 r.

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka