Zdaje się, że sytuacja polityczna przestaje pracować na korzyść Platformy Obywatelskiej. Do tej pory rządząca partia prawie zawsze dysponowała korzystnym rozdaniem, ale w politycy, o czym pisałem już wielokrotnie karta się odwraca. Pojawiają się przesłanki i czynniki, które świadczą, że teraz PO będzie musiała sobie radzić w warunkach trudniejszej koniunktury politycznej.
Jedną z głównych kategorii (o ile w ogóle istniały inne), która dotychczas zapewniała Platformie dominację na scenie politycznej było ostre spolaryzowanie z PiS-em, pewien wizerunkowy kontrast, który istniał pomiędzy obydwoma ugrupowaniami. To była ta zasadnicza socjologiczna determinanta, ale jest to mechanizm, który może zadziałać również w drugą stronę. Pamiętajmy, że w takim dychotomicznych sytuacjach działo prawo wahadła, przechylającego się raz w jedną, a raz w drugą stronę.
I wydaje się, że Jarosław Kaczyński pomimo krytyki ze strony różnego rodzaju specjalistów od politycznego marketingu dobrze to interpretuje. Na przekór forsowanym opiniom za wszelką cenę usiłuje utrzymać się w obszarze ostro przebiegającej polaryzacji, bo to gwarantuje, iż ograniczy się możliwość zaistnienia reguły - „gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta”. Kaczyński uwypuklając opozycyjność PiS-u wobec PO cementuje scenę polityczną, a przede wszystkim nie wpuszcza w główny nurt debaty publicznej innych podmiotów.
Błąd Platformy Obywatelskiej polega na tym, iż (jak mi się wydaje, co nawet niektórzy jej przedstawiciele głośno podkreślają) uważa ona, że dopóki główną opozycją wobec układu rządzącego będzie PiS, to PO zawsze taki stan rzeczy zdyskontuje na swoją korzyść. Jest to błędne, krótkowzroczne, uproszczone założenie. Platforma będzie wygrywać do momentu, aż głównym kryterium odróżniającym ją od PiS-u będą przesłanki kulturowe, czyli element pewnego rodzaju stylu uprawiania polityki, zapatrywań na sfery silnie osadzone w kulturze, wizerunkowe. Może się jednak zdarzyć, że kiedyś dojdą do głosu inne zestawy przesłanek, że cała ta polaryzacja zostanie przeniesiona na inny poziom, a wówczas sytuacja zacznie pracować na korzyść PiS. Przykładowo jeżeli w głównym nurcie debaty publicznej na plan pierwszy wysuną się determinanty czysto polityczne, czy ekonomiczne, związane choćby ze skutecznością rządzenia, to Platforma Obywatelska może być w ogromnych opałach.
Oczywiście PO jest faworytem najbliższych wyborów parlamentarnych, albowiem w takich sytuacjach zawsze działa prawo lokomotywy, której nie da się zatrzymać od razu, chyba, że nastąpi jakieś gwałtowne, trudne do przewidzenia wydarzenie. Okoliczność utraty parametrów społecznego poparcia w odniesieniu do rozmaitych ugrupowań jest zawsze procesem, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że ten proces właśnie się rozpoczął i wahadło po jakimś czasie przesunie się w drugą stronę. Jeżeli PO wygra najbliższe wybory parlamentarne – co dziś nie jest już tak oczywiste jak jeszcze kilka miesięcy temu – to będzie już jej ostatnie zwycięstwo. Model długoletnich rządów kanclerskich jest w obecnych warunkach politycznych istniejących w Polsce nie do zaimplementowania.
Są trzy grupy zewnętrznych cech, które w przyszłości będą działać na niekorzyść Platformy. Pierwszy to tragedia smoleńska – świadomość społeczna w tej sprawie będzie stopniowo ewoluować, a ambiwalentna postawa rządu nie przysporzy mu zwolenników. Drugi (i zarazem najpoważniejszy) czynnik stanowi sytuacja gospodarcza – głoszenie apoteozy kraju mlekiem i miodem płynącego jest narracją na krótką metę, w dłuższej perspektywie zniechęci społeczeństwo do PO, bo ludzie patrzą na politykę przede wszystkim przez pryzmat własnych portfeli. Trzeci element będzie funkcją dwóch poprzednich – ewentualny spadek w sondażach uruchomi w łonie Platformy ruchy wewnętrzne, mające dodatkowo oparcie w hybrydowej, zbyt pluralistycznej strukturze tej partii. Kiedyś więc – jeżeli obecny układ polaryzacyjny się utrzyma, a Prawo i Sprawiedliwość nie ulegnie rozpadowi – reguła wahadła może zadziałać na korzyść PiS-u, w podobny sposób, jak miało to miejsce niedawno na Węgrzech.
Roman Mańka
Opublikowane „Warszawska Gazeta” nr 03 (188) z 21-27 stycznia 2011 r.
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka