To może być pierwsza tego typu sprawa w Polsce. Lokalny gangster oskarżył mnie z powództwa prywatnego na podstawie art. 212 § 2 Kodeksu karnego za materiał opublikowany na portalu internetowym Salonu24. W jednym z fragmentów aktu oskarżenia skierowanego do Sądu pisze między innymi: „Podłe pomówienie mojej osoby działającej społecznie i w dobrej wierze przy organizowaniu wymiany młodzieży polskiej i ukraińskiej przez dwustronne wyjazdy wakacyjne z rodzin ubogich” (…) „Biorąc pod uwagę wyjątkową agresję Romana Mańki wobec mojej osoby, która polega na szerokim informowaniu internetowym o rzekomym popełnieniu przeze mnie szeregu przestępstw kryminalnych nie polegających na prawdzie, uważam, że moje zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa jest zasadne”.
Żeby była jasność: W grudniu 2009 r. CBŚ zlikwidowało zorganizowaną grupę przestępczą działającą na terenie Wielkopolski. Członkowie gangu nielegalnie handlowali papierosami i podrabianym alkoholem. Towary były przemycane zza wschodniej granicy. Skarb Państwa stracił na tym procederze ponad milion złotych. Liderem grupy był człowiek, który obecnie skierował przeciwko mnie akt oskarżenia do Sądu. Źródło: http://www.policja.pl/palm/pol/1/48827/CBS_zlikwidowalo_dzialajaca_w_Wielkopolsce_grupe_handlarzy_papierosami_i_alkohol.html
Po rozbiciu grupy opublikowałem w ramach Salonu24 dwa materiały prasowe odnoszące się do tej sprawy. Uczyniłem tak ponieważ znałem wiele związanych z nią sytuacji i mechanizmów. Wskazałem również na szerszy kontekst powiązań z lokalnymi politykami, przedstawicielami organów ścigania oraz na okoliczności korupcji wyborczej. Zrobiłem to w interesie publicznym. Ujawniłem także fakty – dotyczące wątków pobocznie związanych ze sprawą – za które sam mogę liczyć się z odpowiedzialnością karną. Zrobiłem to świadomie! Nie żałuję!
Zamieszczając publikację nie podałem pełnych danych osobowych aresztowanego przez CBŚ lidera grupy przestępczej. Ujawniłem jedynie dane osobowe dostępne na stronie internetowej CBŚ-u. Moja sytuacja jest o tyle niekomfortowa, iż jestem w kilku aspektach związanych z tą sprawą świadkiem CBA. W trakcie przesłuchań zostałem zobowiązany do zachowania tajemnicy, ze względu na dobro śledztwa. O pewnych sprawach nie wolno mi mówić nawet przed Sądem. CBA prowadzi niektóre wątki dotyczące działalności przestępczej mojego oskarżyciela. Nie wiem, czy będę mógł w ramach obrony skorzystać z materiałów operacyjnych CBA i CBŚ-u. Ciąży na mnie również obowiązek zachowania w tajemnicy źródeł informacji. Mimo wszystko prawda jest w tej sprawie oczywista. Jestem niewinny. Publikując na Salonie24 przedstawiłem całą prawdę, nie zatajając żadnej okoliczności.
W ogóle całą tę inicjatywę związaną ze skierowaniem przeciwko mnie prywatnego aktu oskarżenia interpretuję jako próbę przestraszenia, w celu wycofania zeznań, jakie złożyłem przed organami ścigania. Zainteresowany wniósł oskarżenie dopiero w rok od pierwszej publikacji i ponad pół roku od drugiej; mniej więcej w okresie kiedy jego środowisko powzięło wiedzę o czynnościach CBA, gdzie jestem głównym świadkiem. CBA wyznaczyło przesłuchania na 13 i 14 grudnia 2010 r. (wcześniej rozesłało wezwania). Akt oskarżenia przeciwko mnie złożono 13 grudnia. Być może środowiska przestępcze liczą, iż w ramach obrony odkryję część materiału dowodowego: świadków i informatorów. Przeliczą się!
Sąd przekazał sprawę do mediacji. W tym miejscu chcę nawiązać do słów nieżyjącego już prof. Bronisława Geremka, nestora polskiej dyplomacji i byłego ministra spraw zagranicznych. Otóż gdy kiedyś terroryści uprowadzili jednego z polskich obywateli, prof. Geremek powiedział: „Z terrorystami negocjować nie będziemy”.
Jako dziennikarz chcę powiedzieć coś podobnego: „Z gangsterami mediował nie będę”. Wolę iść do więzienia niż mediować z gangsterami. Wiem jedno, że napisałem prawdę i z podniesionym czołem stanę przed Sądem. W życiu (szczególnie gdy chodzi o prawdę) trzeba być niezłomnym i bezkompromisowym. Cieszę się, że będę mógł wymiarowi sprawiedliwości, a myślę, że również szerszej opinii publicznej jeszcze raz opowiedzieć o pewnych patologicznych sytuacjach, które mają miejsce w Polsce. Sprawy, które opisywałem są dla polskiej rzeczywistości (niestety) symptomatyczne i w jakimś stopniu korespondują z tym co działo się w sprawie Olewnika oraz aferze starachowickiej. To są podobne mechanizmy. Jest to to, co ja nazywam prawem prowincji.
Przez dwa ostatnie lata mieszkałem w Niemczech. W dużej mierze właśnie dzięki Salonowi24 i „Gazecie Finansowej” powróciłem do Polski. Gdy w lipcu 2010 r. zamieszkałem w swej rodzinnej miejscowości wypytywali o mnie „ludzie bez karków”. Sąsiedzi powiedzieli im, że wyjechałem powtórnie do Niemiec. Później przyjechałem do Warszawy.
Będę się starał w tej sprawie powołać materiały operacyjne CBŚ i CBA. Na pewno powołam swoich świadków i swoje (jak mi się wydaje) mocne dowody
OBY MOC BYŁA Z PRAWDĄ!!!
Oto materiały za które stanę przed Sądem:
http://roman-manka.salon24.pl/145333,tak-dziala-mafia-na-prowincji
http://roman-manka.salon24.pl/188160,dla-czterdziestu-dolarow
Roman Mańka
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka