Mam pytanie do specjalistów z zakresu komunikacji radiowej związane z "rewelacjami" p. Seremeta Prokuratora Generalnego. Sugerują one, że używanie komórek na pokładzie samolotu może spowodować zakłócenia w pracy urządzeń pokładowych.
Zresztą we wszystkich samolotach nakazują wyłączyć komórki i inne urządzenia elektroniczne. Zwłaszcza w czasie startu i lądowania, bo wtedy - podobno - mogą najbardziej zaszkodzić.
Ponieważ komórka to taka mała stacja nadawczo-odbiorcza pracująca w paśmie UKF, która komunikuje się z BTS/Node B, to stacja bazowa też emituje swoje fale, na pewno o wiele silniejsze niż komórka.
Stacje bazowe rozmieszczone są gęsto - poniższa mapa okolic Okęcia pokazuje, że jest ich mnóstwo.
http://bts-gsm.eu/uke/c/52.16755401710647,20.983715057373047/z/13/n/1,2,3,6,7,4,5,/b/G9,G18,U,U9,C4,
Na pewno fale emitowane przez te stacje bazowe nie tylko docierają do kadłuba samolotu, ale przenikają do środka (inaczej nie dałoby się pogadać ani sms wysłać...). Zwłaszcza w czasie startu i lądowania!
Proszę mi odpowiedzieć - ale prosto, jak laikowi - dlaczego komórki o małej mocy anteny szkodzą, a stacje bazowe o dużej mocy nie?