Patrząc na uginające się drzewa podczas wichur, można sobie wyobrazić wielki a niewykorzystany zasób energii zmagazynowany w tych wielkich roślinach.
Stare wiatraki młynów oraz nowoczesne wiatraki farm lądowych i morskich są poruszane siłą wiatru, jednak dla ich działania najkorzystniejszymi warunkami są stała prędkość i jeden kierunek - wówczas osiągają najlepsze efekty wydajności i sprawności. Jeśli takie warunki panują i działają na pojedyncze drzewo, to ono się ugnie, czyli rozpatrywany punkt się przemieści i wykona tylko jednorazową pracę, zatem efekt będzie mizerny. Aby energetycznie wykorzystać drzewa należy wybrać obszary, w których wiatry są porywiste i zmieniające kierunki, czyli kryteria całkowicie odmienne, niż dla wiatraków. Należy wybierać drzewa smukłe i wysokie w terenie niezbyt gęsto zadrzewionym.
Na wysokości ok. 2/3 wysokości drzewa należy zamontować obejmę z trzema odciągami linowymi zaczepionymi co 120 stopni. Liny ułożone byłyby pod kątem ok. 60 stopni przy gruncie. Przy mniejszych siłach panujących w linach, ich końce byłyby przymocowane do prądnic, a te osadzone w gruncie, zaś przy większych siłach należałoby zamontować blok pośredni a za nim tłumiącą sprężynę oraz generator prądu z przekładnią zoptymalizowaną do warunków pracy drzewo-generator.
Pomysł można byłoby wykorzystać także na wysokich masztach. W początkowym okresie badań, eksperymenty można byłoby przeprowadzać na masztach wycofanych z eksploatacji, co obniżyłoby koszty doświadczeń.
Można byłoby zbudować wiatrak na elastycznym maszcie rurowym i dodatkowo zamontować wspomniane trzy odciągi z prądnicami.
W terenach odległych od linii energetycznych, zamiast prądnic można byłoby zainstalować pompy, które podczas wichur dostarczałyby wodę ze studni do wieży ciśnień okolicznej osady.
przyjazny wobec wszystkich sympatycznych ludzi, krytyczny wobec wielu zjawisk
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie