Kiedy dowiedziałem się, że prokuratura wojskowa zdecydowała się upublicznić zeznania tak zwanych „ekspertów Macierewicza”, których ja wolałbym nazwać po prostu ekspertami w swej dziedzinie, wydawało mi się, że wcześniejsza publikacja „Wyborczej” była zwyczajną wrzutką, elementem prowokacji, mającej uzasadnić krok prokuratury w ten sposób, że po prostu nie było po czymś takim wyjścia. I że całość protokołu może być faktycznie sensacyjna a „zajawka” gazety to klasyczne „małe piwo”. W zasadzie tak jest, tyle, że „małe piwo” pozostanie „małym piwem” a cała akcja sprawia wrażenie
Reszta pod adresem:
http://iirosemann.blogspot.com/2013/09/eksperyment-myslowy-wyborczej.html
Tak bedzie, póki Redakcja nie raczy poważnie traktować czegoś, co sama nazwała "formularzem kontaktowym". Mnie nie musi.
Inne tematy w dziale Polityka