rosemann rosemann
2867
BLOG

Kontrwywiad

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 25

 

 

Wypowiedź Donalda Tuska, dotycząca gen. Skrzypczaka i zarzutów wobec niego nadaje tej od dość dawna kuriozalnej sprawie posmak absurdu. Premier stwierdził, iż jeśli zarzuty stawiane Skrzypczakowi się potwierdzą, mimo swoich sympatii do niego, zdymisjonuje generała.* Stwierdzenie, „jeśli się potwierdzą” sugeruje, że są dopiero wyjaśniane. I w związku z tym powstaje dużo większy problem, niż mogłoby się zdawać. Wychodzi bowiem na to, że postepowanie, wszczęte przeciwko szefowi kontrwywiadu, gen. Noskowi trudno uznać za oparte na jakichkolwiek racjonalnych podstawach. Jedynie na przekonaniu pana ministra Siemoniaka, że Skrzypczak jest w porządku.

To zresztą jest bardzo istotne, bo jeśli wspomniane przez Tuska zarzuty faktycznie się potwierdzą, w fatalnym świetle postawi to nie tylko samego Skrzypczaka ale przede wszystkim Siemoniaka. Jego działanie czyli wszczęte procedury wyglądać wtedy będą niestety na próbę ukrycia tego, co jego podwładny ma na sumieniu.

Trudno orzec czy działania Siemoniaka to niefrasobliwość, chęć wyciszenia kolejnego potencjalnego szumu wokół ekipy rządowej czy faktycznie działanie w złej wierze. Trudno przede wszystkim z tego powodu, że reszta ludzi obecnej ekipy, zaangażowanych w tę sprawę mocno stara się, by normalnie ona nie wyglądała. Największym kuriozum jest oczywiście działanie kierowanej przez panią Radziszewską komisji ds. służb. Ja wiem, że sławnej rozmowy Mirosława Sekuły z krzesłami żadne procedury parlamentarne nie będą w stanie przebić ale pani Radziszewska w kwestii proceduralnego absurdu również sroce spod ogona nie wypadła.

Ustalenie kolejności działań, w których najpierw podejmie się decyzję w sprawie opinii dotyczącej odwołania szefa kontrwywiadu a dopiero później pozwoli się mu złożyć wyjaśnienia, bez wątpienia zasługujące na uwzględnienie przy podejmowaniu decyzji w jego sprawie racjonalne nie jest. Chciałbym zobaczyć jak tego bronią samozwańczy rzecznicy obecnej ekipy i obecnego rządu. Z doświadczenia wiem, że znaleźliby się tacy, którzy by się tego podjęli. I to byłoby zapewne fascynujące. Miałem okazję słuchać i pani Radziszewskiej i pani Pitery, które starały się w TVN-ie i Polsacie bronić tej nonsensownej kolejności. I miałem z tym pewien problem, z którym jako dziecko zetknąłem się bodaj podczas lektury kryminałów Joanny Chmielewskiej. Jeden z bohaterów (chyba nieśmiertelny Lesio) przyznał się, że słuchając jednego z szefów, rozumie każde wypowiadane słowo z osobna ale ni w cholerę nie łapie choćby przybliżonego sensu całej wypowiedzi.

Tak samo było ze mną. Szczególnie w przypadku Pitery, która jak niepodległości broniła decyzji Radziszewskiej ale zarazem przyznała, że umożliwienie Noskowi przedstawienia swoich racji zanim się w jego sprawie cokolwiek zdecyduje, miałoby głęboki sens. Po czym nadal tej Radziszewskiej broniła.

Jednym słowem politycy PO uznali, że mogą, nawet w tak drażliwej sprawie obnosić się z działaniami bezsensownymi.

I to zdaje się w tym wszystkim być problemem największym. Nie raz pisałem, często idąc pod prąd powszechnemu przekonaniu jak choćby w sprawie Kiejkut, że wokół służb cisza powinna trwać tak długo, póki już cicho zwyczajnie nie da się siedzieć. I tak politycy jak i dziennikarze powinni to rozumieć i tego przestrzegać. To, że tak nie jest często bierze się właśnie z takich działań jak to pani Radziszewskiej.

I przekonany jestem, że gdyby nie awantura dotycząca działań komisji sprowadzająca się do publicznego sporu posłów w niej pracujących o to kiedy Noska przepytywać, sprawa mogłaby ujść uwadze opinii publicznej.

Że nie ograniczyła się do prostego komunikatu o „utracie zaufania” do Noska, jest zasługą zarówno jego determinacji jak też właśnie temu, że się próbowano z nim obejść tak, jakby jego opinia znaczenia nie miała żadnego.

To, w jaki sposób politycy Platformy starali się „ustawić” w tej sprawie Noska, jakby nie było od ładnych kilku lat szefa tak istotnej dla państwa służby, stawia tych polityków w fatalnym świetle z jeszcze jednego powodu. Bo rodzi się kolejne pytanie. Czy sugestia, że opinia kogoś takiego i kierowanych przez niego służb nie ma znaczenia nie kompromituje tych wszystkich, którzy Noska na stanowisko powołali i przez lata kogoś takiego na tym stanowisku tolerowali? Czy może jest tak, że to bez najmniejszej wątpliwości fachowiec a obecna decyzja w jego sprawie to dopiero jest kompromitacja? Bo może za nią stać drugie, bardzo zamulone dno.

* http://wyborcza.pl/1,75478,14678888,Premier_zdymisjonuje_generala_Skrzypczaka_.html

 

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka