rosemann rosemann
2856
BLOG

Plakat

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 35

 

 

Do warszawskiego referendum pozostały już niecałe dwa tygodnie. I można oczekiwać, że przynajmniej w Warszawie a może nawet i w reszcie Polski zobaczymy przez ten czas kilka fajerwerków i pewnie całą masę kapiszonów.  To będzie jak ostatnia runda długiego pojedynku bokserskiego, w której zazwyczaj słaniający się już od jakiegoś czasu na nogach przeciwnicy nagle dostają wigoru wiedząc, że to ostatnia szansa by przeważyć szalę zwycięstwa. Najlepiej przez nokaut.

Ponieważ kibicuję tym, którzy zamierzają podziękować pani Gronkiewicz-Waltz mam taka sugestię, która, nie będąc zbyt kosztowana, może być równocześnie bardzo skuteczna.

Chodzi mi o plakat. Nie, nie ten, który sprawił, że nawet Leszek Miller, spadkobierca tych, którzy na powązkowskiej „łączce” zakopali mnóstwo wykopywanych właśnie kości, poczuł się ograbiony z symboliki. Jakby co najmniej ktoś mu sierp i młot bez zgody zwinął.

Ten plakat już żadnej roli nie odegra.  

Jak sądzę, już teraz a jeśli nie teraz to już wkrótce ulice Warszawy zaroją się od entuzjastów i najemników rozdających ulotki albo przypinki informujące „Ja wybieram za rok. Nie idę na referendum” czy „Popieram Hankę. Nie idę na referendum”.

Kapitalnym pomysłem byłoby skorzystać z zasobów Platformy Obywatelskiej i na jej koszt przeprowadzić kontratak. Wystarczyłoby udać się do Słupska i od tamtejszych działaczy Platformy, którzy żyją najwidoczniej w innej, jakże zadziwiającej przestrzeni czasowej i o tym, że do wyborów pozostał cały rok zwyczajnie nie mają pojęcia bo widac nie zwyczajni swego bosa w telewizorze oglądac, pozyskać nieco materiałów propagandowych.

A kiedy już miałoby się nieco plakatów ze słupskim punktem widzenia na sens przeprowadzania referendum w sprawie prezydenta miasta, wystarczy ustawić kogoś z rozwiniętym plakatem obok każdego napotkanego dystrybutora przypinek, objaśniających, że „wybory są za rok”.

To byłby trudny orzech do zgryzienia nie tylko dla PO z Warszawy ale dla PO w ogóle. No bo musieliby dyskutować a w zasadzie spierać się sami ze sobą. Wskazując, że są zarazem grupą odpowiedzianych obywateli i bandą cwanych awanturników. Parafrazując jednego z nich, pozostaje już tylko ustalić którzy to którzy.

 

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka