rosemann rosemann
2307
BLOG

Wyborcza gra uchodźcami

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 56

Trudno dziś zgadnąć czy wicie się Premier Ewy Kopacz w sprawie stanowiska Polski w kwestii przyjmowania uchodźców to pokaz niemocy czy nawet strachu przed obywatelami czy też jakiś nowy pomysł koła ratunkowego w zmierzającej do kresu (u którego coraz wyraźniej widać poważne fiasko) kampanii wyborczej.

Może oczywiście być to i jedno i drugie zarazem. Może jest tak, że Ewa Kopacz nie za bardzo wie jak Polakom powiedzieć, że kazano nam wziąć więcej niż wcześniej sygnalizowane 2 tysiące uchodźców a ona nie potrafiła zaprotestować.

Ten scenariusz najbardziej tłumaczy groteskową konwersję na chrześcijaństwo rzymskie różnej maści lewaków i „klechożerców”. Kiedy z ich ust słyszę, że nie jestem dobrym chrześcijaninem a następnie cytat z papieża Franciszka to nie wiem co myśleć bo przyzwyczaili mnie do tego, że wedle nich dobry chrześcijanin to (lekko przesadzę) to martwy chrześcijanin a papież to przecież szef obcego państwa i nie powinien wtrącać się w nasze sprawy. W końcu przecież jest ten rozdział! Tak przynajmniej było dotychczas.

Jakoś mniej wierzę, że hałas medialny, starający się nam narzucić czy wręcz wcisnąć obowiązek miłosierdzia to odruch sumienia czy serca funkcjonariuszy mediów. Od lat skutecznie mnie przekonywali, że nie mają serca a ja w to jakoś łatwo uwierzyłem. Być może jestem niesprawiedliwy ale ten umoralniający jazgot to w moim odczuciu próba osłabienia przez wszystkie „zaprzyjaźnione” stacje i redakcje efektu przyznania przez obecną ekipę, że zgodzi czy już zgodziła się na wszystko, czego od nas w tej sprawie (a jak w tej to i w innych) oczekuje Bruksela.

Czy Platforma zechce ze sprawy uchodźców rzeczywiście zrobić oś sporu w ostatniej fazie kampanii wyborczej? Z pozoru badania opinii publicznej mogą sugerować, ze jest to dobry pomysł. W dwóch opublikowanych badaniach za przyjmowaniem uchodźców opowiedziało się powyżej 50 i 60%.

Problem jednak w tym, że przecieki dotyczące naszych podjętych lub oczekiwanych przez Bruksele zobowiązań idą jednak wbrew oczekiwaniom tych, którzy w pierwszym z badań byli zwolennikami przyjmowania uchodźców. Spośród tych ponad 50% przyjaźnie nastawionych do potencjalnych przybyszów po ponad 40% jest za przyjęciem góra 2 tysięcy i nie więcej niż 10 tysięcy uchodźców. Wygląda zaś na to, że jeśli zapadną jakieś decyzje, dotyczyć będą liczby większej i od 2 i od 10 tysięcy uchodźców.

Mimo tego, że, jak wierzę, jesteśmy narodem o sporej wrażliwości, wątpię, że ewentualne zagranie uchodźcami w sporze politycznym może przynieść Platformie i Ewie Kopacz jakieś polityczne zyski. Mimo tych 60% gotowych na przyjęcie gości z Lewantu. Wbrew przekonaniu tych, którzy taki temat sporu mogli jej zaproponować, nie będzie w tym przypadku wcale chodziło o to czy jesteśmy miłosierni czy nie ale o to czy mamy władze potrafiącą czy choćby mająca odwagę w imię naszych interesów powiedzieć „NIE” i postawić się tym, którzy sadzą, że mają do powiedzenia więcej niż jest napisane w traktatach.

Jacy byśmy nie byli miłosierni, dla władzy, która troszczy się bardziej o spokój Bawarczyków, Sasów i Hesów oraz samopoczucie J.K. Junckera na nasze miłosierdzie raczej niech nie liczy.

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Polityka