Ja nie mam nic przeciwko temu by ekipa Ewy Kopacz i Platformy Obywatelskiej potykała się o własne nogi, ba, nawet by się od czasu do czasu ośmieszała. Jak powiedział swego czasu klasyk, bardziej chodzi nie o to by było lepiej ale by było weselej.
Od kilku dni ekipa permanentnie robi mi dobrze usiłując jakoś ogarnąć przekaz z sobotniej konwencji i dowieść, że przynajmniej niektórzy wiedzą o co chodzi. Momentami nawet z przyzwoitym skutkiem gdy weźmie się poprawkę na to, że większość dziennikarzy nie pojmuje istoty „systemu” jeszcze bardziej niż sama ekipa. Przy dyletantach nie potrafiących wyjść poza pytania o progi albo nawet pojąc czym różni się wspomniany w przekazie PO podatek „jednolity” od jednolitej stawki podatkowej nie jest to ani wielka trudność ani też wielki wyczyn. Także i dzięki nim zabawa jest przednia.
Niestety mniej mnie cieszy i wcale nie śmieszy gdy ten styl uprawiania polityki Ewa Kopacz i Platforma przenoszą także na rządzenie i zarządzanie państwem.
Dzisiaj Ewa Kopacz postanowiła uspokoić obywateli wobec zaogniającej się sytuacji w Europie, chwiejącej się polityki z Schengen i rosnącej możliwości skierowania drogi exodusu przybyszów z Lewantu przez terytorium naszego kraju. Rolę pigułki uspokajającej nerwy obywateli pełnić miała pani Teresa Piotrowska, Minister Spraw Wewnętrznych. Ewa Kopacz nakazała jej, by dokonała ona w dniu dzisiejszym inspekcji naszej granicy. Wschodniej, zachodniej i południowej. Czyli około 3 tysięcy kilometrów.
Biorąc pod uwagę długość granic jednodniowa ich inspekcja odbywać się powinna z szybkością ok. 150 km/h. I to bez zatrzymywania się gdziekolwiek. Nie ma wyjśca bo jutro ma zdać sprawozdanie z wykonania zadania swej szefowej.
Nie wiem czy pani Teresa Piotrowska ma możliwość przemieszczać się z taką szybkością. Jeśli ma, nie wiem czy ma wówczas możliwość wnikliwego przyjrzenia się stanowi urządzeń i gotowości służb granicznych. W takich warunkach to naprawdę trudne.
Oczywiście żartuję sobie bo wiem że ani nie ma możliwości ani się nie przyjrzy. Nie o to chodzi że Pani Piotrowska cokolwiek zauważy. Ani mnie nie chodzi ani pani Ewie Kopacz.
Tak ja jak i ona wie, że w ciągu jednego dnia gów…zik da się zauważyć, sprawdzić i stwierdzić. Ale przecież nie o to chodzi Ewie Kopacz by Teresa Piotrowska cokolwiek stwierdzała.
Pani Ewie Kopacz chodzi tylko o to, by ludzie mieli przekonanie, że trzyma rękę na pulsie, że panuje nad sytuacją. Taki happening wyborczy.
Nie wiem jak tam inni. Ja, jako obywatel, który ma prawo niepokoić się tym co się wokół dzieje i oczekiwać od władzy, że będzie się zachowywać w sposób, który uspokoi mnie i przekona, że państwo działa tak jak powinno.
Jeśli w zamian mam traktować poważnie pomysł z Tour de Pologne w wykonaniu pani Teresy Piotrowskiej mam dla obu pan, dla Ewy Kopacz i Teresy Piotrowskiej propozycję. Jeśli już musza bawić się w państwo niech sobie rozłożą w zaciszu gabinetu Monopoly czy inna podobna planszówkę i się bawią. Niech nie ciągną łacha z Polaków.
Ps. Właśnie wysłuchałem powtórki wystąpienia Ewy Kopacz, w którym zapowiedziała ona kontrolę naszych granic „jeśli otrzyma informację o jakimkolwiek zagrożeniu”. Jeśli otrzyma to chyba będzie trochę późno…
Inne tematy w dziale Polityka