rosemann rosemann
4368
BLOG

Ułaskawienie czyli „deal polityczny” (Giertych i laleczki)

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 46

Ja wiem, że dziś ciężar polityki przesuwa się powoli ze sprawy ułaskawienia Mariusza Kamińskiego przez Prezydenta Andrzeja Dudę ale ostatnio zarobiony jestem i politykę śledzę z tak zwanego „odtworzenia”.  Expose Beaty Szydło dopiero przede mną a właśnie w ucho mi wpadł pyszny polityczny koncept. Wpadł mi za sprawą pana Morozwoskiego z TVN, którzy chyba też musi sobie to i owo odtwarzać bo jak włączyłem program z udziałem jego oraz profesorów Rycharda i Dudka, pytał akurat obu panów o Mariusza Kamińskiego. Dokładnie pytał co sadza o teorii Romana Giertycha, który ponoć wczoraj sugerował (jak domyślam się, sugerował podczas kolejnej wizyty w TVN), że ułaskawienie Kamińskiego to był taki „polityczny deal” między Jarosławem Kaczyńskim a Prezydentem. Polegający na tym, że Prezydent Duda ułaskawi Mariusza Kamińskiego a w zamian Kaczyński zrobi z Beaty Szydło premiera. Przesłanką mająca uprawdopodobnić taki układ ma być to, że najpierw, dość nagle został ułaskawiony Kamiński a dopiero następnego dnia ma być głosowane wotum dla rządu Beaty Szydło. Żeby przypadkiem Duda nie wyślizgał Kaczyńskiego.

Czemu tę śmiałą teorię nazwałem „pyszną”. Nie, nie przez jej finezję czy nawet karkołomność. Jest ona karkołomna o tyle, że już w czasie kampanii wyborczej sugerowano, że możliwe jest to ułaskawienie, próbowano o to pytać Andrzeja Dudę a ten nigdy nie zaprzeczył.

To, że pomysł Giertycha tak mi smakuje, wynika z faktu kompletnej mentalnej dezintegracji antypisowskiej narracji, w której akurat Roman Giertych czuł się dotąd wyjątkowo pewnie. Jeśli więc on nagle wrzuca ów „polityczny deal” znaczy, że w obozie antypisowskim nie tylko trwa ale pogłębia się zamęt, chaos i zamieszanie.

Czemu tak to widzę? Otóż ów „deal” między Kaczyńskim i Dudą to całkiem nowa jakość po tamtej stronie. Ja przypomnę, że dotąd i Beata Szydło i Andrzej Duda dla Giertycha i podzielających jego punk widzenia na PiS byli „marionetkami” albo „pacynkami” Jarosława Kaczyńskiego. Nie wiem co Roman Giertych zwykł robić z lalkami ale jakoś nie mieści mi się w głowie zawieranie politycznych czy jakichkolwiek układów z jakimikolwiek a już szczególnie własnymi lalkami. Myślę, że to (choć nie tylko to) różni od Giertycha nie tylko mnie ale także Kaczyńskiego.

Ja oczywiście rozumiem, że Giertych znacznie bardziej chce dowalić Kaczyńskiemu i PiS-owi niż troszczy się o logikę swoich teorii. I to mnie dość mocno cieszy. Mózg Giertycha zalany nienawiścią to doskonała wiadomość dla jego przeciwników i wrogów. Trudno mi stwierdzić czy bardziej mnie cieszy i bawi wizja Giertycha pokłóconego z logika czy zawierającego „deale” ze swoimi pacynkami czy tam marionetkami.

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (46)

Inne tematy w dziale Polityka