Pod koniec wczorajszego dnia, kolejnej rocznicy wypowiedzenia obywatelom wojny przez władzę zadzwonił do mnie znajomy. „Solidaruch”, który „w Stanie” swoje odsiedział, a później swoje nie jeden raz dostał. Dostał nie w tym znaczeniu co ci mający dziś dochodowe firmy i wysokie emerytury. I to jego bon-mot w wersji strawnej (mam taką nadzieję) dla odpowiedzianych za publikację wybrałem na tytuł tekstu. Zadzwonił on poruszony stwierdzeniem Schetyny, który powiedział „Ostatni miesiąc rządów PiS jest podobny do tego, co działo się w Polsce 13 grudnia 1981 r.”* Znajomy zwrócił mi uwagę, że kiedy Kaczyński złośliwie ale jednak zgodnie z prawdą opisał topografię stojących naprzeciw siebie dwóch gdańskich manifestacji, tej co za PiS i tej co za PO, media grzały oburzenie długo a wypominały przez lata. Że „od ZOMO wyzywa!” Kiedy Schetyna mówi coś tak durnego dzień po tym, jak sobie robił z Tomkiem Siemoniakiem a potem wrzucał do sieci słitfocie z antyrządowej manifestacji i w dniu, w którym Latający Potwór Spaghetti poszedł pod dom „dyktatora” a policję zamówił sobie do ochrony by mu ktoś „wpierdolu” spontanicznie tam nie spuścił, w mediach wspomina się o tym na paskach. Bez oburzenia a jeśli już to raczej z dozą zrozumienia.
Oczywiście Grzegorz Schetyna kretynem nie jest, wie jak było 13 grudnia 1981 r. i jak jest teraz. Jest cynikiem, mającym uzasadnioną nadzieje że nie wiedzą tego lub są kretynami jego zwolennicy.
Takiej pewności w ocenie nie mam w stosunku do Ryszarda Petru, który lansuje akcję obnoszenia się z tym, że jest się „gorszym sortem”. Petru zdążył dotychczas tyle razy dowieść swoich braków w elementarnej wiedzy i w percepcji, że nie dam głowy iż to tylko gra z jego strony.
Z ludźmi, co to radośnie obwieszczają przynależność do „gorszego sortu” to w ogóle ubaw jest. Jak się okazuje na podstawie deklaracji, wywiad Kaczyńskiego w TV Republika oglądało chyba więcej ludzi niż Małysza za jego najlepszych czasów. I gdzieś w 4/5 byli to ludzie, którzy pierwej by se rękę odgryźli niż na pilocie wybrali numerek tej stacji.
Ich reakcję określam sobie jako „syndrom Edzi Górniak” i w skrócie wyobrażam sobie jako przeciągły lament „Om mój Bożem, om mój Bożem!!!!! Kaczyński powiedział pumpernikiel!!! Jak on mógł?!!! Jak mógł mnie nazwać pumperniklem?!!!!”
Oburzenie stada bierze się stąd, ze albo nie zadali sobie w rzeczywistości trudu posłuchać albo posłuchali i nie zrozumieli albo też słuchali od początku z intencją usłyszenia czegoś, co im da pretekst.
Zatem dziś, kiedy na fejsie zaroi się od „Polaków gorszego sortu” w rzeczywistości będą to ludzie, którzy gorzej jarzą.
Że można inaczej dowodzi gość, którego nigdy wcześniej nigdy nie czytałem i nie sądziłem, że przeczytam i podam dalej a znalazłem dzięki linkowi bodaj na Twitterze. Tomasz Tomczyk alias Jason Hunt a wcześniej Kominek to człowiek zdecydowanie z drugiej strony barykady niż Jarosław Kaczyński. W sprawie, o której wyżej piszę, stoi wśród tych, którzy akurat zrozumieli. Jak sam pisze w tekście objaśniającym tej masie „Polaków gorszego sortu” z własnego wyboru „Aby zrozumieć kontekst jego (Kaczyńskiego – uw. moja) wypowiedzi trzeba obejrzeć aż 5 minut rozmowy. Pomiędzy 13 a 18 minutą. I niestety obejrzenie tego może skończyć się stanem depresyjnym, bo trudno się z Kaczyńskim nie zgodzić (a tego robić nie lubię).”**
Przyznam, że zaletą tekstu Hunta/Kominka jest nie tylko to, że mówi z pozycji osoby, której trudno zarzucić jakąkolwiek zaburzającą obiektywne spojrzenie sympatię do Kaczyńskiego. Pisze on również zwięźle i konkretnie. Mam przynajmniej taka nadzieję.
Oczywiście nie sądzę, że Jason Hunt sprawi, że (hehe) miliony Polaków zrozumie, że „gorszy sort” ich nie dotyczy. Nie pojmą nawet tak przystępnie pisanego objaśnienia. Nie pojmą bo nie chcą pojąć i wolą z dwojga wybrać Edzię Górniak „Om, mój Bożem” niż Kominka.
* http://wiadomosci.onet.pl/kraj/schetyna-dzialania-pis-podobne-do-tego-co-bylo-13-grudnia-1981-r/dbh3te
** http://jasonhunt.pl/najgorszy-sort-polakow-o-co-w-tym-chodzi/
Inne tematy w dziale Polityka