Warto głosować na Bronisława Komorowskiego? Nie warto! Dlaczego? Przyczyn jest wiele. Pierwszą i najważniejszą najlepiej zdefiniował przeszło 200 lat temu Napoleon Bonaparte. Postawię go tak wysoko, by każdy mógł zobaczyć jego małość.Tak, kandydat PO jest małym człowiekiem. Los, (a być może nie tylko los, bo wielce prawdopodobne, że ktoś losowi dopomógł) wywindował marszałka gajowego – skoro byli polni to gajowi też niech mają szansę – tak wysoko, że wszyscy zobaczyli jak nijaki a jednocześnie pozbawiony skrupułów jest to człowiek.
Pierwsza rzecz, która mnie skłania ku tej refleksji jest katastrofa smoleńska. Marszałek niedługo po ponurych wiadomościach o tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego, mianuje się tymczasowo wykonującym obowiązki prezydenta. Była to godzina bodajże 13:41, kiedy ogłosił żałobę narodową. Specem od konstytucji nie jestem, ale wydaje mi się, że skoro nie zidentyfikowano do tego czasu ciała śp. Lecha Kaczyńskiego, to nie można było zakładać, że nie żyje tylko dlatego, że tak poinformował gubernator obwodu smoleńskiego. Uważam, że mimo wszystko nieco pan marszałek się pospieszył. Czyżby już wtedy gajowy miał stuprocentową pewność, że Prezydent nie żyje?
Niedługo po tym, przyszła wypowiedź w stylu, że to nie jest problem, że tygodnie po katastrofie, na miejscu zdarzenia ludzie znajdują nadal szczątki samolotu, rzeczy osobiste ofiar, czy nawet szczątki ciał. Tymczasem, jako wykonującemu obowiązki prezydenta – szczególnie jemu powinno zależeć na jak najbardziej pieczołowitym śledztwie w sprawie śmierci dotychczasowego Prezydenta. Nie zrobił w tym kierunku absolutnie nic, poza wciskaniem ludziom kitu, że darzy Rosjan pełnym zaufaniem. A niby z jakiej racji mamy im ufać? Co takiego stało się w polskiej historii, żeby mieć zaufanie do wschodniego sąsiada?
Po okresie żałoby zaczęła się kampania. I w niej już absolutny dramat. Woda przypłynie i odpłynie. Przyjemność z wizytowania zalanych terenów. Norwegia w UE. Płatnik i beneficjent to, to samo; podobnie dług publiczny i deficyt budżetowy itd. itp. Brak elementarnej wiedzy i brak zamysłu nad wypowiadanymi słowami. Czyżby zatem brak inteligencji? Nie chce wyjść inaczej, bo to nie był koniec gaf.
Gorzej, że kampania ujawniła absolutny brak charakteru kandydata. Absolutnie bezkręgowie. Hobby myślistwo – proszę bardzo. Zieloni robią awanturę, i nagle marszałek vel namiestnik, zamienia dwururkę na aparat. Nie wiem, co jest przyjemnego i pasjonującego w strzelaniu do zwierzyny, jest mi to zupełnie indyferentne. Jeżeli jest to jednak pasją – oczekuję obrony swej pasji, swego hobby. Tak jak każdy zaatakowany za swoje zainteresowania człowiek, będzie tych zainteresowań bronił. Tak jak miłośnicy sportowych aut, którzy w poważaniu mają to ile benzyny ich bryczka pali na setkę, ani jaka jest emisja tlenku węgla dobywającego się z rury wydechowej. Ja rozumiem, polityka, trzeba być asertywnym i reagować. Ale zdeprecjonować swoje hobby i nawijać o strzelaniu fotek? Chorągiew! Trzcina! Uległość! Czemu jeszcze Komorowski będzie ulegał w przyszłości?
To nie pierwsza uległość. Kolejny raz uległ przy okazji drugiego spotu. Środowiska feministyczne zarzuciły mu, że model przezeń prezentowany – jest modelem średniowiecznym, a sam marszałek jawi się jako ciemiężyciel kobiet. Co robi Komorowski? Ogłasza, że podaje żonie kawę do łóżka! Żenujące. Hipotetycznie – jeśli jutro badania wykażą, że z wąsami mu nie do twarzy – zgoli je??? I refren - rozumiem, polityka, trzeba być asertywnym i reagować. Ale nie potrafić obronić swojego spotu? Ponownie ulegać? Jasne, ze mną jak z dzieckiem, możecie mnie modelować jak wam się żywnie podoba. Ale pal sześć nieumiejętność zachowania twardego karku, bo jest bardziej niepokojąca rzecz. Czyżby marszałek nie potrafił sam sobie przygotować kolacji? Wychodzi na to, że tak i, że potrzebuje do tego niepracującej żony. Nie dość, że tyran, to jeszcze mameja.
To nie koniec bezkręgowych zachowań. Na zakończenie debaty stwierdził coś o gnieździe os. Tak bardzo (oficjalnie) bronił się przed wizytą, w jak to mówił, pisowskiej telewizji publicznej. A dziś rano tłumaczył, że do studia, do Lisa przyjdzie. Ja wiem, że do Lisa pewnie nawet na drzwiach od stodoły by przyleciał. Tylko tak dziwnie mi się zrobiło, kiedy pomyślałem, jak Bronek stoi pod drzwiami i czeka aż go wpuszczą, a on tak bardzo chce wejść. A zły PiS go nie wpuszcza. Nie wiem czemu, ale jakoś od razu skojarzyła mi się andersenowska „Dziewczynka z zapałkami”. (Zbieżność „Chłopców z zapałkami J. Kaczyńskiego chyba nieprzypadkowa). Skoro TVP jest taka zła – to po kiego grzyba będzie stał pod drzwiami studia?
Taką to kandydaturą bezkręgową jest ów Bronisław. Poza tym – ciągle w formie. W Poznaniu znów się pomylił. Chciał być elokwentny w sprawie służby zdrowia i wesprzeć się konstytucją, a tymczasem podał artykuł o edukacji. Nic dodać nic ująć. O innych wpadkach nie ma sensu się rozpisywać bo zrobili to inni i lepiej ode mnie
Na koniec apropos marszałka jeszcze jedno napoleonicum. Kilkadziesiąt lat temu, pewien uczeń we Francji, na pytanie o liczbę bitew cesarza odpowiedział: Za czasów Napoleona Wielkiego stoczono tyle bitew, że aż nie warto ich wymieniać.
...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka