W bieżącym wydaniu Nowego Państwa, numer z czerwca 2010 roku, Piotr Lisiewicz w cyklu Retrospekcje, przedstawia tekst wystąpienia Józefa Piłsudskiego ze Zjazdu Legionistów w Kaliszu w roku 1927. Przemówienie wodza wydaje się być szokujące, zarówno jak na tamte czasy, ale także dziś – przykładając jego słowa do dzisiejszej sytuacji politycznej. Pisząc dzisiejszej – mam na myśli ostatnie dwadzieścia lat współczesnej, teoretycznie wolnej Rzeczypospolitej.
Marszałek, w owym wystąpieniu skupił się bardzo na szeroko pojętej agenturze.[…]agentury obce, to jest zjawisko stałe i codzienne, towarzyszące nam rok za rokiem, dzień za dniem, jest to część naszego życia tak wielka i tak starannie w stosunku do nas ułożona, iż nasza praca – że tak powiem – jest współbieżna z pracą agentur obcych.Komentować absolutnie nie trzeba.
Piłsudski przemawiając do Legionistów starał się uzmysłowić jak wielkim zagrożeniem są agenci i jak bardzo Państwo zarówno już formalnie, jak i formalnie nie istniejące, będące pod butem zaborców rozkładane jest od wewnątrz.Spotykamy wówczas świat agentury, idący przeciwko nam całą siłą, całą parą, starający się nas zbrukać, pstrzący nas w ten czy inny sposób, abyśmy kwiatami polnymi nie pachnieli, abyśmy mniej byli piękni i ładni.
[…]agentury państwowe, które się o polską skórę targowały i które się o nią układały według własnej woli, miały głębsze znaczenie, silniejsze i pewniejsze niż wszystko, co agenturą nie było. Gdy przyszły historyk dostęp mieć będzie do tajnych archiwów poszczególnych państw – bo i te czasy zawsze nadchodzą – wtedy ujawnione będą być mogły dossiers, bo to tak technicznie się nazywa, każdego z płatnych agentów.[…] W tych dossiers znajdziecie nazwiska wielu waszych znajomych.Czy przypadkiem tego skądś nie znamy? Słowa jak ulał pasują do Polski superwspółczesnej.
Celem numer jeden agentury jest rozwalenie państwa od środka. Zanegowanie wszystkiego co udaje się, niejednokrotnie z trudem zbudować. Czasy się zmieniają, natomiast motywy i metody niekoniecznie. Dowód? Proszę:Przy ogólnym zmęczeniu wojennym szukano raczej rozkładu wewnętrznego przeciwnika i dlatego rzucano swych agentów w najbardziej bolesne dla państw walczących miejsca. Dlatego też żądano olbrzymich sum dla przekupienia ludzi, dla kupienia jakiegoś dziennikarza, dla kupienia jakichś panów, którzy by mogli szkodzić własnej ojczyźnie.
Spróbujmy przełożyć to na dzisiejsze czasy. Wieszamy psy na GW, TVN, TOK FM, Polityce i jeszcze paru innych. Oczywistą rzeczą jest, że owe media z wielu ludzi robią wała. Robią to dość skutecznie, gdyż gro tych ludzi przyjmuje to co Żakowscy, Olejnikowe, Lisy, Kolendy Zaleskie i inne powiedzą – za prawdę objawioną. To co robią, to szkodnictwo wysokiej próby. Takim szkodnikiem jest także np. wydawca osławionych już sobotnich Faktów TVN, który zdecydował, że newsem dnia będzie relacja z parady Europride. Natomiast rocznica 600-lecia Grunwaldu - zepchnięta na dalszy plan. Czymże to jest, jeśli nie budowaniem nowej świadomości, w której tożsamość i tradycja narodowa znajduje się na coraz większym marginesie?
Czym jest tłoczenie do głów Polaków hasła Zgoda buduje? Czym jest notoryczne wspominanie o tym, że retoryka głównego przywódcy opozycji to dzielenie rodaków? Czy jest to inicjatywa ludzi z zewnątrz, którzy chcą zawładnąć umysłami Polaków? Czasy w którym zgodnie naród miał być z partią a partia z narodem skończyły się przeszło 20 lat temu. Ta zgoda nie wygląda nieco podejrzanie? Czyż nie jest to świadome działanie na podświadomość ludzi, zmęczonych już zmieniającymi się rządami, tzw. wojnami na górze i innymi politycznymi awanturami? Transformacja ustrojowa przebiegła źle, naród generalnie jest niezadowolony, więc chce nieco spokoju. Otrzymują pozór spokoju czyli Zgodę. Free Your Mind wielokrotnie miał rację pisząc o neokomunizmie. Komunizm wraca, tylko w nieco zmienionej szacie.
Istotą komunizmu było wdeptanie samodzielnego myślenia w ziemię, sprawienie, że człowiek został tak sponiewierany, że nie wiedział już kto wróg, a kto swój. Chce więc spokoju i ten spokój ze strony mainstreamowych mediów dostaje. Mistrzowski plan agentury, bo z czasem wszelkie demony patriotyzmu oraz inne heroiczne czyny bohaterów wykrwawiających się za ojczyznę, czczenie pamięci narodowej zniknie za sprawą m.in. gejowskich parad czy informacji co tam ciekawego u laureatki 68. edycji tańca z gwiazdami etc. Jak powiada klasyk: Zasypie wszystko, zawieje…
Mamy więc do czynienie z działaniami szkodników Polsce w Polsce. A jak szkodzą za granicą? Poza mediami, bo informacje idą w świat – działają intensywnie autorytety. Pierwszym takim egzemplarzem, przychodzącym mi na myśl jest profesor Bartoszewski. Dlaczego on? W cytowanym wyżej przemówieniu Piłsudskiego pada nazwisko bogatego księcia Sułkowskiego.Magnat ten majątek swój chciał zostawić Komisji Edukacyjnej, a zatem dążył do kultury w Polsce, do jej podwyższenia, do jej ustalenia. I ten sam książę, Sułkowski wymieniony jest na liście pensjonariuszy Katarzyny II, jako pobierający rocznie 150 dukatów. On, człowiek, który taką sumę mógł przegrać codziennie w karty.
Bartoszewski to człowiek o pięknym życiorysie, żołnierz Powstania Warszawskiego, znakomity historyk – naturszczyk, bo przecież żadnego tytułu naukowego nie posiada, miał ogromny udział w powojennym pojednaniu z Niemcami. Na stare lata jednak jego działania wydają się niezrozumiałe. Niepotrzebne, złe wypowiedzi o brzydkiej i słabo posażnej pannie młodej – czy Polak nie powinien mówić pięknie o ojczyźnie? Zwłaszcza zagranicą, gdy trzeba dbać o interesy Polski, a nie tylko gadać o tym, że Polska musi być miła? A kuriozum w postaci „nekrofilii”? A dewianci? Przykłady można mnożyć.
Skoro pan gastprofessornie działa obecnie dla dobra kraju za granicą, to jakie są motywy jego działania? Bezinteresowne szkodzenie? Czym można motywować nazwanie wyborców śp. Lecha Kaczyńskiego oraz PiS-u z wygranych w 2005 roku wyborów bydłem? Czy więzień nr 4427 jest np. uśpionym agentem, który właśnie od kilku lat starasię nas zbrukać, pstrzący nas w ten czy inny sposób, abyśmy kwiatami polnymi nie pachnieli, abyśmy mniej byli piękni i ładni? Pan Bartoszewski opuścił Auschwitz w 1941, podobno w wyniku działań PCK, podobno wypuszczony ze względu na zły stan zdrowia. Ktoś go wykupił?
Nie wiem, pewnie według niektórych jestem oszołomem, który szarga świętość i symbol, ale uważam że pytać nie tylko można, ale i trzeba. Zwłaszcza w kontekście chociażby agenta-księcia Augusta Sułkowskiego, którego zasługi dla Polski nie podlegały dyskusji. Jak wytłumaczyć rosyjską miłość Olbrychskiego, jak można tolerować antypolskie wypowiedzi w zachodnich mediach Wajdy. Jeśli nie są na usługach obcych państw to tym gorzej dla nich w moim odczuciu. Bycie agenturą można tłumaczyć charakterem, a bezinteresowne podkopywanie gałęzi na której się siedzi – to najzwyklejsza głupota.
Na koniec jeszcze jeden, niemal proroczy cytat z marszałka Piłsudskiego:Polskę, być może, czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka