rossonero rossonero
45
BLOG

Upadek

rossonero rossonero Polityka Obserwuj notkę 2

 

Minione dni, a właściwie tygodnie dały świadectwo jednej, ale za to wielowymiarowej rzeczy. Mianowicie: nastąpił upadek. Degrengolada kraju jako takiego. Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś złudzenia, to wydarzenia z Krakowskiego Przedmieścia, z pewnością mogą go tych złudzeń pozbawić. Kilkanaście osób, które modląc się pod krzyżem w oczekiwaniu na pojawienie w tym miejscu tablicy, bądź pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy pod Smoleńskiem – zostały zbrukane w sposób niesłychany. Ale nie tylko zbrukano osoby żywe. Owi demonstranci, czy też zwolennicy przeniesienia krzyża, swym zachowaniem upodlili też tragiczne zmarłe osoby, a przede wszystkim krzyż. Krzyż – symbol naszej chrześcijańskiej tradycji i jednego z fundamentów naszej cywilizacji.

 
Obserwując wczoraj ludzi uznających siebie za przeciwników krzyża, zastanawiałem się: z kim ma się do czynienia? Kilka setek ludzi, piszę setek, bo mam myśli, tę podskakującą jak małpy mniejszość, a nie zdecydowanie przeważającą ilość gapiów. Kim są ci ludzie? Skrzyknęli się przez Internet za sprawą tępawego umysłowo mięśniaka, którego media dumnie nazywały organizatorem? Po co tak naprawdę przyszli? Celnej odpowiedzi udzieliła pewna blondyneczka, której jedyne, co przyszło na myśl po chwili zastanowienia: z nudy. Natomiast zdanie nieco bardzo złożone nie potrafiło uwolnić się z jej gardła, zapewne przyczyną był alkohol. Kamery pośród tłumu raz po raz „łapały” młodych, a to z puszeczką, a to butelką, a to plastikowym pokalem.
 
Więc? Po co oni przyszli? Racjonalnie dyskutować? Kogoś przekonywać? Czy miotać wulgaryzmy i obrażać czując się w tłumie bezpiecznie i bezkarnie? Bo mało który z tych pijanych chojraków, potrafił coś w miarę sensownego (w miarę) powiedzieć do kamery. Mnie się zdaje, że przyszli się wyszumieć, wykrzyczeć i wychamieć, bo nie mieli niczego ciekawszego do roboty, a z jakąkolwiek sensowną ideą nie miało to nic wspólnego. Bo jak tłumaczyć to, że niby w teorii byli oni przeciwni bezradności państwa w kwestii modlących się pod krzyżem, chcieli użyć pokojowo siły argumentów, a użyli tylko obelg i chamstwa? Hasło „mochery na stos” pozostawiam bez komentarza, bo z pokojem to nie ma wiele wspólnego.
 
Jak bardzo społeczeństwo może być chore, jak nisko może upaść, skoro takie przedstawienie, jakie wczoraj dali ludzie skrzyknięci przez chłopca z kompleksem komandosa? Czy wśród widzów tego showbyli rodzice tych ludzi, a jeśli tak – zastanawiali się, w którym momencie popełnili błąd wychowawczy? A może nad tym myśleli też rodzice tych rodziców? Jak można było dopuścić do tego, żeby młody jak by nie patrzyć, człowiek, z taką pogardą wypowiadał się o innym, starszym od niego, tylko z tego powodu, że ten starszy się modli w miejscu dla niego niezwykle ważnym? I nie mówię tu o tej konkretnej sytuacji, a całym nurcie naigrywania się z religii, symbolu i tradycji.
 
Swoje trzy grosze (a może nawet więcej niż trzy) w tej degrengoladzie i zdziczeniu odgrywają media. Wczorajsze ględzenie o happeningu czy pokojowym festynie należy między bajki włożyć. Ktoś dziś bardzo trafnie zauważył, że gdyby ci, demonstrujący hasła przeciwne krzyżom i mocherom, zastąpili hasłami antygejowskim, antysemickimi czy innymi anty – proszę sobie wyobrazić, jaki byłby skandal! A tak, słyszymy o happeningu i żartobliwej walce na okrzyki. Smutne i żałosne nawzajem, że tak wielka ilość „autorytetów” nie zauważyła tego, że przez kilka godzin, a właściwie od kilku tygodni trwa bezustanne poniżanie i nagonka na wartość, z której wszyscy wyrośliśmy. Nie tylko my: 20-30 latkowie, nie tylko nasi rodzice, i nie tylko rodzice naszych rodziców… Wyrugowanie tożsamości. Upadek tradycji państwa. A co w zamian? Niech każdy sobie sam odpowie.
rossonero
O mnie rossonero

...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka