rossonero rossonero
764
BLOG

Naród podzielony? Nie - jest pęknięty.

rossonero rossonero Polityka Obserwuj notkę 15

 

Programów Tomasza Lisa nie oglądam od dawna. Choć uczciwie muszę przyznać, że raz na jakiś czas rzucę okiem, aby się przekonać, co nie zmieniło się w retoryce jednego z największych manipulatorów medialnych ostatnich dwudziestu lat.
 
Ostatni odcinek przeoczyłem, załapałem się na finalne napisy z przebitkami tego, o czym była mowa w kończącym się wydaniu. Padły tam słowa Małgorzaty Szmajdzińskiej, wdowy po śp. Jerzym Szmajdzińskim, kandydacie SLD na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej. Wdowa powiedziała takie mniej więcej zdanie, cytuję z pamięci: coś dziwnego stało się z naszym narodem. Chcąc nie chcąc – muszę przyznać jej rację, coś się stało. Jesteśmy podzieleni.
 
W samym podzieleniu nie widzę nic złego. To normalne, że ludzie się różnią, mają różne poglądy, różne pasje, inne marzenia, inne pragnienia, bo czasy, kiedy wszyscy mielibyśmy być jednolici, póki co się skończyły. Aczkolwiek trzeba przyznać, że tzw. mainstream robi wszystko, aby uczynić z nas mentalne i światopoglądowe klony. Co oczywiście na dłuższą metę się nie uda, bo w każdym społeczeństwie, obojętnie jakie by nie było – zawsze będzie funkcjonować określona grupa ludzi, którzy nie będą płynąć z prądem, ponieważ są ulepieni z innej, szlachetniejszej gliny. Zbigniew Herbart mawiał: Aby dojść do źródeł trzeba iść pod prąd. Z prądem płyną tylko śmieci.
 
Małgorzata Szmajdzińska ma rację. Naród jest podzielony. Coś dziwnego z nim się stało. Nad tym biadolą głównonurtowe media, tzw. autorytety pełniące funkcje inżynierów dusz oraz bardzo duża część „bezklasy” politycznej. Nikomu jednak z tych inżynierskich celebrytów nie przyjdzie do głowy refleksja, dlaczego tak się stało, że jesteśmy tak bardzo podzieleni? Oczywiście, owi manipulatorzy odpowiedzą bez zająknienia. Jarosław Kaczyński, pogrążony w bólu po śmierci brata bliźniaka podzielił Polaków. W moim odczuciu to najgłupsza z możliwych odpowiedzi. Moi rodacy podzielili się z innego powodu. To właśnie przez was, za waszą sprawą, za sprawą medialnego kreowania, zakłamywania rzeczywistości, za sprawą waszej nachalnej propagandy.
 
Kiedy 10 kwietnia, nie wiadomo nawet dokładnie o której godzinie, rozbił się rządowy samolot z 96 Polakami na pokładzie – ogromna część narodu zauważyła wreszcie tę machinę pogardy, jaka toczona była przede wszystkim wobec tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego, a także wobec wielu innych ludzi, którzy towarzyszyli mu w ostatniej, jak się okazało, podróży. Setki tysięcy rodaków, a może nawet miliony wreszcie zdołały zauważyć, w jaki sposób działały środki masowego przekazu (rażenia intelektualnego). Z tych samych mediów, które pogardzały, wyszydzały, wyśmiewały, przekazywały wykrzywiony obraz Prezydenta nagle ludzie dowiedzieli się, że Lech Kaczyński był ciepły, serdeczny, potrafił się uśmiechać, że był patriotą i mężem stanu. Czyż można więc się dziwić, że ludzie najzwyczajniej się wkur…li, bo zobaczyli, że cały mainstream przez lata robił z nich idiotów?
 
Oczywiście, cały ten przemysł pogardy to nie tylko obraz w mediach Lecha Kaczyńskiego i jego otoczenia. To całokształt traktowania bardzo dużej części społeczeństwa związanej mniej lub bardziej ze środowiskami prawicowymi, a nierzadko odnoszenie się wprost do elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnijcie sobie państwo dawne, choć nie tak z kolei odległe słowa Władysława Bartoszewskiego, kiedy to nazwał wyborców PiSu bydłem. Prawda, że nic tak nie buduje jedności jak powyższe ciepłe słowo jednego z największych autorytetów?
 
Do grona bałwochwalców tego typu terminów i łączenia dołączyli także tzw. artyści. Nasze większe i mniejsze gwiazdki, które dla zwykłego człowieka są nie wiedzieć czemu, jakimś rodzajem wyznacznika czy tropu intelektualnego tudzież politycznego. Np. Krzysztof Kowalewski głosujący na kandydata nowoczesnego argumentuje: bo mi się podoba. Andrzej Chyra, który głosuje na Władysława Komorowskiego, albo Tomasz Jacyków lub Michał Piróg (nie pamiętam, który – mylą mi się te kukiełki) nie głosuje na „konserwę”, bo nie chce jechać na Madagaskar (sic!)
 
Przecież to „bezklasa” polityczna, celebrycka i medialna przyczyniła się do podziału narodu. Przypomnijmy sobie te szuflady, do których kwalifikowano czytelników Naszego Dziennika, Gazety Polskiej, Najwyższego Czasu! oraz innych tytułów, a kim był czytelnik Polityki, GW i reszty „niezbędników inteligenta”. Przypomnijmy sobie, kto głosuje na PO, a kto na resztę, kto jest młodym wykształconym z dużych miast, a kto tępym wieśniakiem z Ciemnogrodu, kto jest z nowoczesnej Polski A, a kto z zapyziałej B. Prawda, że nic tak nie buduje jedności i zgody w narodzie, gdy właśnie tak pogardliwie szufladkuje się społeczeństwo?
 
Kilka dni temu brałem udział w pięknej akcji czytania „obciachowych” gazet. Miała za zadanie łamać stereotypy. Było wspaniale. Natomiast z drugiej strony, czy nie jest przygnębiające, że właśnie taka akcja musiała być organizowana? Ktoś, gdzieś, kiedyś zdecydował o tym, żeby zrobić z nas, czytelników tych „obciachów” gorszy sort, oszołomów, ciemnogrodzian i Bóg wie, kogo jeszcze. Nawet nie buntowników, kontestatorów, którzy nie godzą się na obowiązujący nurt i mają inne spojrzenie na rzeczywistość, ale właśnie ciemnych, nierozumnych, niepostępowych i niedzisiejszych elementów, które należy wyrugować ze społeczeństwa. Najlepiej za pomocą ostracyzmu, szydzenia, wyśmiewania – sprowadzić do parteru.
 
Małgorzata Szmajdzińska ma rację. Naród jest podzielony. Nawet więcej: jest pęknięty. I nie ma widoków na zrośnięcie. To co nas podzieliło – to już się nie sklei.Jarosław Marek Rymkiewicz powiedział po wyborach, że jedna czwarta Polaków, te dwadzieścia parę procent to wystarczy by być wolnym narodem. I ja się z nim zgadzam. A reszta niech sobie robi, co chce i niech sobie dzieli, kogo i co chce.
rossonero
O mnie rossonero

...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka