rossonero rossonero
944
BLOG

ODCHODZIMY Z RUSKIMI NAPRAWAMI W TLE

rossonero rossonero Polityka Obserwuj notkę 24

 

Po kontrkonferencji komisji J. Millera w stosunku do wystąpienia przedstawicieli MAK-u wreszcie okazało się, że polscy piloci rządowego tu-154M, podjęli decyzję o odejściu na drugi krąg na wysokości 100 metrów. Tę wysokość określa się jako bezpieczną, do której można zejść, żeby ocenić, czy da się wylądować, czy lepiej odejść na drugie zajście. Dowódca tupolewa taką decyzję podjął i piloci próbowali podnieść maszynę. Nie udało się.
 
Rodzimi eksperci, kiedy upadła narracja o błędnej decyzji śp. kapitana Protasiuka, który nie zareagował na słowa „odchodzimy” wypowiedziane przez śp. majora Grzywnę – wymyślili w try miga nowe tłumaczenia. Jedną z nich jest to, że samolot znalazł się zbyt nisko i nie mógł już odlecieć. Druga – jeszcze bardziej w moim odczuciu nonsensowna, że dowódca nie wiedział, iż funkcja UCHOD nie zadziała, jeśli na lotnisku nie ma ILS’u.
 
W kwestii odejścia. Czyżby z wynurzeń ekspertów wynikało, że jeśli tupolew znajdzie się na wysokości 100 metrów i nieco niżej, to nie ma dla niego możliwości odwrotu? Że jest skazany na lądowanie, a w nierzadkiej perspektywie, automatycznie na katastrofę? Zdaje się, że to wielce wątpliwe. Słowaccy piloci temu zaprzeczają. Ba! Nie tylko zaprzeczają, ale mówią, że tupolewem można odejść nawet z 30 metrów!!!
 
W kwestii przycisku UCHOD i pilot nie wiedział… Trudno o większe brednie. Dowódca Protasiuk był najbardziej doświadczonym pilotem w pułku. Nie było też w pułku pilota, który lepiej znał Smoleńsk. Latał tam co roku w związku z uroczystościami katyńskimi. Tupolewem wylatał niemal 3 tysiące godzin. Sugerowanie, jakoby nie wiedział, jaki jest tryb pracy i autopilota, i przycisku z napisem UCHOD jest laniem wody na młyn pożytecznych idiotów.
 
Na wysokości ok. 100 metrów coś złego stało się z samolotem, skoro nie udało się wyprowadzić maszyny. Mówi się o błędach naszych pilotów (mimo komend „odchodzimy”), a nie mówi się o awarii. Natomiast wszyscy już zapomnieli, że kilka dni przed katastrofą ruscy macherzy majstrowali coś w rządowym samolocie. Konkretnie przy, UWAGA: bloku sterowania w układzie autopilota. Co tak naprawdę tam robiono? Czyżby przyszykowano niespodziankę, pod tytułem: Doprowadzamy do 100 metrów. 100 metrów. Bez dyskusji…

 

 

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110124&typ=po&id=po01.txt

http://fakty.interia.pl/raport/lech-kaczynski-nie-zyje/news/rosjanie-naprawiali-tu-154-przed-10-kwietnia,1520530

 

Słowacki tu-154M

i z innego ujęcia:

rossonero
O mnie rossonero

...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka