Doradca (p)rezydenta, znany kremlofil, R. Kuźniar znów zabłysnął. Najpierw, z rana wystąpił w Polskim Radiu i orzekł, że wymordowanie 22 tysięcy naszych oficerów nie było ludobójstwem, a zbrodnią wojenną. Później przejechał się do zaprzyjaźnionej stacji radiowej, gdzie antycypował życie pozagrobowe Jarosława Kaczyńskiego oraz ludzi zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu. Błyskotliwy myśliciel Kuźniar uznał, co następuje:Widziałem te wszystkie napisy, tak silnej nienawiści w Polsce nie było nawet w pierwszym okresie stanu wojennego. Ci wszyscy, którzy za to odpowiadają pójdą do piekła, także Jarosław Kaczyński.
Wprawdzie ja, zwykły człowiek, nie żaden profesor czy inny autorytet moralny, podobnie jak tysiące innych, którzy przybyli na Krakowskie Przedmieście, nie niosłem żadnego transparentu, tylko biało – czerwoną flagę. Jednakże idąc tropem myśli doradcy chrabiego Bula (skoro inni tropią myśli J. Kaczyńskiego, to i ja mogę potropić myśli jego oponentów), wiem, że ma na myśli także mnie; że i ja dołączę do tego diabelskiego orszaku, który prowadzi demoniczny Kaczor ku wrotom piekielnym.
Natomiast niepokoi mnie głęboko myśl, dokąd po śmierci trafią ludzie odpowiedzialni za zgotowanie lotu do Smoleńska z 10 kwietnia 2010 roku. Skoro kotły piekielne rezerwowane są dla nas, to gdzie jest miejsce dla zdrajców racji stanu. Dla tych, którzy pozostawili najważniejsze śledztwo w historii RP w brudnych, ruskich rękach. Nie potrafili od Kremlinów przejąć ani czarnych skrzynek, ani wraku samolotu. Nie potrafili zadbać o to, by na nieprzyjaznej ruskiej ziemi, znaleźli się polscy lekarze biorący udział, czy chociażby nadzorujący sekcje zwłok ofiar katastrofy. A to tylko ułamek ich przewin. Jeśli my, niosący transparenty i flagi, domagający się prawdy o przyczynach katastrofy – pójdziemy do piekła to, dokąd pójdą oni???
Możliwe, że obchody pierwszej rocznicy katastrofy wyglądały jak manifestacja poparcia Jarosława Kaczyńskiego, że nie było takiej ciszy i skupienia jak w pierwszych godzinach 10 kwietnia ubiegłego roku. Ale to jest wasza wina, droga elito rządząca, drodzy dziennikarze i szefowie machin medialnych, to wasza wina drogie autorytety moralne, kulturalne i jakimi tam jeszcze chcecie być. Wyście to sprawili oddając – i przyprawiając do tego ideologię pojednania – najważniejsze polskie sprawy w ruskie łapy. My, przez rok oczekiwaliśmy czegoś całkiem innego; dlatego nie będziemy razem. Nie wyobrażam sobie być razem politykami opcji rządzącej, tak samo jak nie wyobrażam sobie być razem z Michnikiem, Pochanke, Najsztubem, Olejnik, Żakowskim, Kuźniarami, Miecugowem i spółką. I jeśli kiedyś mi odbije i zapragnę z nimi być „razem” – proszę, uśpijcie mnie.
A tak, to sobie spokojnie pójdę do piekła. Z Jarosławem Kaczyńskim, z księdzem Małkowskim, z prof. Krasnodębskim, z Ufką, z Rolexem, z Intuicją, z AndrzejNikiem, z Prowincjuszką, z Yuhmą i wieloma innymi fantastycznymi ludźmi. W towarzystwie naprawdę doborowym.
...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka